Dlaczego mogą się odbywać pielgrzymki, nabożeństwa, imprezy rodzinne, marsze środowisk neofaszystowskich, imprezy kulturalne, mecze piłkarskie, dlaczego czynne są plaże, kawiarnie, supermarkety i wyciągi narciarskie, a paru obywateli, niezadowolonych z życia w oferowanym przez rządzących raju - nie może się spotkać i wyrazić swojego oburzenia?
16 kwietnia 2021 r., około godziny 15.15 dwie nastolatki, Julia i Malwina w milczącym proteście napisały na chodniku przed siedzibą PiS na ul. Gdańskiej 10: "Zabierając mi rzecznika, zabraliście mi mój głos". Młode kobiety zostały spisane przez policję. Sprawa trafiła do sądu rodzinnego.
Nadal czekamy na odpowiedź, skąd się wzięły plamy, najprawdopodobniej oleju, obok siedziby PiS, przy ul. Gdańskiej 10 w Bydgoszczy, gdzie przez całą dobę parkowały policyjne radiowozy.
Policjanci z Fordonu poszukują sprawcy rozboju. Można mu się przyjrzeć na opublikowanych zdjęciach.
Sześć nowiutkich aut marki kia seed i dziewięć volkswagenów transporterów mają do dyspozycji kujawsko-pomorscy policjanci. Oznakowane radiowozy będą im służyć do służby patrolowej.
Dziś (2 czerwca) pod Komendą Miejską Policji w Bydgoszczy odbyła się konferencja prasowa dotycząca interwencji funkcjonariuszy podczas wiecu obywateli Białorusi na Starym Rynku. Jej inicjator - bydgoski radny Robert Langowski - złożył w imieniu środowisk, stowarzyszeń oraz indywidualnych obywateli Bydgoszczy i województwa kujawsko-pomorskiego oficjalny protest.
Kujawsko-pomorska policja nie udzieliła odpowiedzi na pytania, które skierowaliśmy do niej w sprawie zastraszania manifestujących w Bydgoszczy i Toruniu Białorusinów. Zadajemy zatem pytania szefowi Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - Michałowi Dworczykowi.
Bulwersująca opinię publiczną sprawa interwencji policji w Bydgoszczy i Toruniu na wiecach wsparcia dla ludności Białorusi doczekała się reakcji wielu posłów i senatora z regionu. - Jakie to symboliczne, że przeciw demonstrującym bydgoszczanom w obronie wolnej Białorusi zastosowano metody wschodnie, jakże bliskie tamtemu reżimowi - komentuje senator Krzysztof Brejza.
Po kontrowersyjnej interwencji policji, przeprowadzonej 29 maja podczas wiecu wsparcia dla prześladowanych obywateli Białorusi w Bydgoszczy, Wyborcza w imieniu Czytelników wystosowała do rzecznika policji szereg pytań. Wczoraj wieczorem nadeszła odpowiedź.
"Niech żyje Łukaszenka, niech żyje Putin, wypierdalaj, won z mojego kraju" - usłyszał w sobotę (29 maja) pod bydgoskim ratuszem Hleb Vajkul, pochodzący z Białorusi student UMK, po manifestacji wsparcia dla ofiar reżimu Łukaszenki. A potem oczy zalał mu gaz. - Złożyliśmy w prokuraturze zawiadomienie - mówi mecenas Michał Bukowiński.
Policja bezprawnie spisywała i zastraszała uczestników sobotniej (29 maja) demonstracji na Starym Rynku - Białorusinów i wspierających ich bydgoszczan. Prezydent Rafał Bruski pisze w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego.
To, co się wczoraj wydarzyło na bydgoskim Starym Rynku, jest niesłychanym skandalem. Na pokojową manifestację, wspierającą ofiary bestialskich tortur i prześladowań, w - podobno - wolnym i demokratycznym kraju ruszył kordon policji. Jako wolne media, mające za podstawę swej misji kontrolowanie władzy w imieniu i dla dobra obywateli, żądamy odpowiedzi: kto wydał taki rozkaz?
Czarny dzień bydgoskiej policji. Podczas wiecu wsparcia dla represjonowanych ofiar reżimu białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenki na Starym Rynku w Bydgoszczy policja usiłowała przerwać spontaniczne zgromadzenie, legitymowała i zastraszała uczestników wydarzenia. "Czy my już żyjemy na Białorusi?"- pytali zgromadzeni.
Bydgoscy policjanci przerwali serię włamań na Osiedlu Leśnym. Złapali złodzieja, któremu udowodnili kradzieże. Co znaleźli w jego mieszkaniu?
Mateusz Nesterok, jeden z bydgoskich aktywistów biorących udział w pokojowych protestach ulicznych, zaskarżył działania policji. Chodzi o zasadność legitymowania protestujących. Prokuratura stanęła po jego stronie.
Blisko 80 tysięcy zgłoszeń wpłynęło od mieszkańców regionu do policji za pośrednictwem Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa.
29 października 2020 r. Alina z Łabiszyna pisze na Facebooku: "To jest mój kraj, moja Polska. Nigdy nie chciałam stąd wyjechać i nadal nie chcę. Mam córkę, dla której chcę Polski, w której będzie bezpieczna, będzie mogła mieć swoje zdanie i podjąć swoje wybory, gdzie będzie pełnoprawną obywatelką i nikt nie zrobi z niej inkubatora". Potem razem z Dorotą wychodzą na ulicę.
Policjanci z komisariatu na bydgoskim Błoniu proszą o pomoc w identyfikacji kobiety ze zdjęć i filmu. To złodziejka.
- Pojawiłem się zgodnie z wezwaniem. Dyżurny po ponad kwadransie oczekiwania, poinformował mnie, że nie ma policjanta, który miałby mnie zgodnie z wezwaniem przesłuchać - mówi Maciej Kaczmarek z Extinction Rebellion. - Nie mam przekonania, czy wzywanie mnie na komisariat jest najlepszym wykorzystaniem mojego i policji czasu.
Policjanci skarżą się na przymusowe służby przed siedzibą PiS w Bydgoszczy. - Staliśmy się pośmiewiskiem i nikt nam nie płaci za nadgodziny - nie kryją rozgoryczenia funkcjonariusze. - Pilnujemy biura, aby nikt nie zostawił kartonu z napisami dotyczącymi tej partii.
Kobieta ze zdjęcia była tzw. odbierakiem. Przejęła od emerytki oszukanej "na policjanta" 20 tysięcy złotych.
"Pycha i Szmal", "Przekręty i Szwindle", "Panować i Spałować" - to rozwinięcia skrótu PiS, które widniały na tablicach przyniesionych przed partyjne biuro przez członków Brygady Ulicznej Opozycji.
Około trzy tygodnie temu zniknęły tablice z biur poselskich bydgoskich posłów PiS mieszczących się przy ul. Gdańskiej 10. Co się z nimi naprawdę stało?
Chodzi o mini coopera. Wpadło pięciu paserów podejrzanych o handel kradzionymi samochodami.
"Oto sytuacja z bydgoskich ulic. Po mieście jeździ samochód obrońców życia poczętego a za nim radiowóz. Dostali policyjną ochronę? Przypadek?" - pyta pan Tomasz, pragnący zachować anonimowość ze względu na napastliwość organizacji pro-liferskich.
Chodzi o tłuste plamy na placu przy ul. Gdańskiej w Bydgoszczy, gdzie od miesięcy stoją radiowozy. Policjanci mają baczenie na biuro parlamentarne Prawa i Sprawiedliwości.
- Gońcie Kaczyńskiego, który łamie prawo i Konstytucję - wołali do policjantów uczestnicy dzisiejszej akcji poparcia dla niezależnych sędziów, których spotykają szykany ze strony rządzących.
Wąską specjalizację wybrali złodzieje, których rozpracowali policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Ukradzione samochody marki BMW sprzedawali na części. Ile tego było, widać na policyjnym filmie i zdjęciach.
Przedstawiciele bydgoskiej Brygady Ulicznej Opozycji złożyli dziś (15 kwietnia) w Prokuraturze Bydgoszcz Północ zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa przez policję podczas ataku na manifestację, która odbyła się z okazji 40. rocznicy Marca 1981.
- Marzę o świadomym, empatycznym, mądrym społeczeństwie. Jesteśmy w stanie takie zbudować - mówi Malwina Chmara. W Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy odbyła się rozprawa, którą policja wytoczyła ojcu Malwiny dlatego, że nie powstrzymał jej przed pójściem na demonstrację Strajku Kobiet.
Bydgoska policja wniosła pozew o ukaranie ojca 16-latki, bo nie powstrzymał jej przed pójściem na demonstrację. - Co możemy wymagać w tej kwestii od ojca? Czy może ma ją przytrzymać, związać fizycznie? Obić? - pytał sędzia SR Łukasz Bem. I uniewinnił Jacka Chmarę.
W bydgoskim Sądzie Rejonowym dziś (12 kwietnia) bezprecedensowa rozprawa. Na wokandzie pojawi się wniosek policji o ukaranie ojca nastoletniej uczestniczki niedawnych masowych protestów Strajku Kobiet. Mężczyzna został oskarżony o to, że nie powstrzymał córki przed pójściem na demonstrację.
Dziesięcioro aktywistów i aktywistek bydgoskich ruchów prodemokratycznych wezwanych zostało w piątek na przesłuchania. Główne zarzuty to zakłócanie spokoju 19 marca 2021 oraz niezachowanie 1,5 metra odstępu. Manifestujący byli wtedy otoczeni przez policję.
Zuchwałość dwóch złodziei kradnących odzież w Zielonych Arkadach jest przerażająca. Jeden podawał ciuchy, a drugi pakował je do wielkiej torby. Wszystko zostało nagrane.
Policjanci z bydgoskiej drogówki mają nową broń do walki z kierowcami ignorującymi przepisy. Mogą teraz kontrolować piratów drogowych z ziemi i powietrza.
- Policja wlepia mandaty za brak maseczek, a ochroniarz mówi, że on nie musi zakrywać ust i nosa - bydgoszczanin protestuje przeciw lekceważeniu przepisów antycovidowych.
"W najbliższych dniach i tygodniach kontrola przestrzegania obostrzeń będzie priorytetem każdego funkcjonariusza policji" - zapowiedział gen. insp. Jarosław Szymczyk, komendant główny policji.
Sąd Rejonowy w Bydgoszczy orzekł, że stanie na chodniku z kartonem od pizzy z napisem "Stop represjom politycznym!" jest zgodne z prawem, nie stwarza zagrożenia i "nie może być podstawą do żądania przez policję okazania dowodu tożsamości".
Kryminalni z Solca Kujawskiego namierzyli 54-latka, który regularnie kradł paliwo z ciężarówek parkujących przy drodze krajowej nr 10. Podczas pościgu użyli broni.
Bydgoski Radny Robert Langowski złożył interpelację z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego policja nierówno traktuje przebywających w przestrzeni publicznej bydgoszczan.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.