Do "Gazety Wyborczej" zgłaszają się kolejne pacjentki znanego bydgoskiego lekarza ginekologa, prof. Mariusza Dubiela. Lawinę poruszyła Małgorzata Żubka, która przyszła na oddział ginekologiczny szpitala im. Biziela w Bydgoszczy ze skierowaniem na terminację ciąży. - Usłyszałam od profesora Dubiela, że nie będzie po kimś sprzątał - opowiadała bydgoszczanka.
Okręgowy Sąd Lekarski w Bydgoszczy uchylił postanowienie rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy bydgoskiej Izbie Lekarskiej o odmowie wszczęcia postępowania w kierunku odpowiedzialności zawodowej lekarza, prof. Mariusza Dubiela. - Sąd podjął słuszną decyzję - komentuje prawniczka FEDERY
Małgorzata Żubka przyszła na oddział ginekologiczny szpitala im. Biziela w Bydgoszczy ze skierowaniem na terminację ciąży. - Usłyszałam od lekarza, że nie będzie po kimś sprzątał - mówi.
Według danych resortu zdrowia w 2022 roku w województwie kujawsko-pomorskim nie wykonano żadnej aborcji. "To kpina" - komentują aktywistki.
- Jakie są podstawy prawne działań policji? - dopytuje Krzysztof Brejza w interpelacji senatorskiej . - To, co się dzieje wokół tej kobiety, jest po ludzku obrzydliwe. To przemoc instytucjonalna - komentuje mecenas Dorota Brejza.
Wielu lekarzy uważa, że skoro "bije serduszko dziecka", to czekamy, obserwujemy. - Nie jestem w stanie tego zrozumieć. To jakiś poziom metafizyki czy ezoteryki, lekarze takich postaw zdecydowanie powinni unikać, szczególnie w przypadku, gdy ewidentnie zagrożone jest zdrowie i życie żyjącej osoby, kobiety w ciąży - mówi dr Dominik Przeszlakowski, ginekolog-położnik
Pacjentka usłyszała od kierownika kliniki, że zakończenie jej ciąży byłoby dla niej bardziej niebezpieczne niż kontynuacja ciąży! Przecież było kompletnie na odwrót! To dla mnie skrajnie nieodpowiedzialne i nieuczciwe zachowanie. Moja cierpliwość się wyczerpała - mówi dr n. med. Bartłomiej Wolski, lekarz specjalista położnictwa i ginekologii.
W środę (14 czerwca) na placu Praw Kobiet w Bydgoszczy odbył się protest w związku ze śmiercią kolejnej ofiary nowelizacji ustawy antyaborcyjnej uchwalonej w 2020 r. głosami PiS, SP Ziobry i Konfederacji. Zebrani wysłuchali historii kobiet zmarłych na skutek obowiązywania obecnej ustawy antyaborcyjnej.
Posłowie i posłanki PiS pochodzący z naszego regionu odmówili uczczenia minutą ciszy ofiar drakońskiej ustawy antyaborcyjnej, obowiązującej po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. W środę (14 czerwca) na pl. Praw Kobiet w centrum Bydgoszczy odbędzie się protest przeciwko ustawie antyaborcyjnej.
W środowe (14 czerwca) popołudnie na placu Praw Kobiet w Bydgoszczy, podobnie jak w całej Polsce, odbędzie się manifestacja przeciwko narzuconej przez PiS ustawie antyaborcyjnej. Zapalnikiem jest śmierć 33-letniej Doroty w szpitalu im. Jana Pawła II w Nowym Targu
Według nieoficjalnych informacji lekarze ze Szpitala im. Biziela w Bydgoszczy w czwartkowy wieczór podjęli decyzję o zakończenie ciąży swojej pacjentki cesarskim cięciem. 32-letnia Roksana przerażona śmiercią ciężarnej Doroty z Nowego Targu prosiła o pomoc TVN.
- Szukamy kontaktu z panią Roksaną, by potwierdzić jej sytuację i ewentualnie jej pomóc - mówi mecenas Kamila Ferenc z Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Federa.
W drugą rocznicę haniebnego wyroku Trybunału Julii Przyłębskiej z dnia 22 października 2020 roku pojawił się film o jego skutkach dla bezpośrednich ofiar poprawki zaostrzającej przepisy ustawy antyaborcyjnej.
W środę (22 czerwca) w późnych godzinach wieczornych odbędzie się pierwsze czytanie projektu obywatelskiego ustawy "Legalna aborcja. Bez kompromisów". W całej Polsce odbędą się pikiety i demonstracje wzywające do przegłosowania prawa. Bydgoszcz dołącza do tej akcji.
- Wydane przez Trybunał Julii Przyłębskiej orzeczenie dotyczące ograniczenia przesłanek aborcji przyczyniło się do wytworzenia stanu zagrożenia dla życia i zdrowia kobiet. Za pomocą prawa doprowadzono do sytuacji, która dla wielu kobiet jest niezwykle traumatyczna - mówi dr n. med. Aleksandra Krasowska, specjalistka psychiatrii z Katedry i Kliniki Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego
Nie posługujemy się już tylko ryzykiem medycznym, ale też prawnym. Jesteśmy na rozdrożu i mi jako praktykowi ciężko odnaleźć się w tej sytuacji - mówił lekarz Maciej Socha podczas konferencji poświęconej sytuacji po wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, zaostrzającym prawo aborcyjne.
- Będę mówił o rzekomym strachu lekarzy, jaki miał być zasiany po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Moim zdaniem w środowisku lekarskim obecnie nie tyle możemy mówić o strachu, ale raczej o zgodzie, pogodzeniu się z zaistniałą sytuacją, biernym posłuszeństwem w takim najgorszym wydaniu - mówi dr Dominik Przeszlakowski, który wystąpi w piątek, 1 kwietnia w Bydgoszczy na konferencji Zespołu projektu "O tym się nie mówi".
We wtorek (22 marca) w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy zapadł wyrok w sprawie o zakłócenie spokoju poprzez umieszczenie nieprzyzwoitego baneru w miejscu publicznym.
- Przepisy są niejednoznaczne. To prowadzi do tragedii. Dajemy lekarzom opinie prawne dotyczące tego, kiedy i jak ratować życie bądź zdrowie kobiety ciężarnej - mówi posłanka Iwona Kozłowska (KO) i rozsyła na oddziały położnicze w Kujawsko-Pomorskiem analizy trzech prawników.
Mija rok obowiązywania wyroku trybunału Julii Przyłębskiej, drastycznie ograniczającego prawo kobiet do decydowania o własnym życiu i zdrowiu. Na barierkach mostu nad trasą S5 w okolicach Żnina pod Bydgoszczą zawisły biało-czerwone banery.
Gdy senator Krzysztof Brejza poinformował o obowiązkowym rejestrze ciąż w Polsce, na efekty tego chorego pomysłu rządzących nie trzeba było długo czekać. Polki planujące macierzyństwo już korzystają z pomocy medycznej niemieckich ginekologów.
Przed siedzibą PiS przy ul. Gdańskiej 10 w Bydgoszczy w środę 1 grudnia odbył się protest przeciwko procedowaniu obywatelskiego projektu ustawy "Stop aborcji 2021", zakładającego całkowity zakaz aborcji i nakładanie surowych kar za jej przeprowadzenie.
W środę (1 grudnia) w całej Polsce odbędą się protesty kobiet pod hasłem "Nie chciej Polsko mojej krwi". W Bydgoszczy strajk rozpocznie się o godz. 18 pod biurem PiS przy ulicy Gdańskiej 10.
Zespół projektu "O tym się nie mówi" zaprasza na otwarte wykłady na temat wad letalnych płodu i zagrożenia życia kobiety w ciąży oraz skutków zeszłorocznego drastycznego ograniczenia prawa do aborcji. Jednym z prelegentów będzie ginekolog i położnik, dr Maciej Socha z Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy.
Pod hasłem "AniJednejWięcej" w sobotę, 6 listopada, w Kujawsko-Pomorskiem odbyły się demonstracje m.in. w Bydgoszczy, Toruniu, Włocławku, Solcu Kujawskim, Nakle nad Notecią. Marsze zorganizowano, by upamiętnić śmierć Izy z Pszczyny, pierwszej ujawnionej ofiary wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej z 27 stycznia 2020 r.
Przeszło tysiąc bydgoszczanek i bydgoszczan przeszło w sobotę (6 listopada) ulicami Bydgoszczy, by uczcić pamięć zmarłej Izy. - Mam nadzieję, że wreszcie ludzie to zrozumieją, zdecydują się wspierać partie polityczne, które mogą ten rząd obalić. Ten problem musimy rozwiązać sami, przez wybory.To jedyna metoda, która może dać jakiś efekt - mówiła Anne Applebaum.
W Bydgoszczy, podobnie jak w całej Polsce, w sobotę (6 listopada) odbędzie się manifestacja przeciwko ustawie antyaborcyjnej. Iskrą jest śmierć 30-letniej kobiety w szpitalu w Pszczynie.
Dr Maciej Socha, bydgoski ginekolog, wspiera obywatelską akcję nagrania filmu "O tym się nie mówi". Dokument ma uświadamiać, jakie skutki naprawdę przynosi orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej w sprawie aborcji.
"Zadowolona?" - napisał na Twitterze Radosław Sikorski. Pytanie skierował do Krystyny Pawłowicz. Chodzi o sprawę śmierci pierwszej Polki, której lekarze i lekarki odmówili wykonania aborcji po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Pawłowicz jest sędzią TK.
1 listopada na placu obok biur PiS przy ul. Gdańskiej 10 w Bydgoszczy odbył się milczący protest. Zebrani zapalili znicze i uczcili minutą ciszy 30-letnią kobietę, zmarłą w wyniku obowiązywania orzeczenia trybunału Julii Przyłębskiej w sprawie zgodności z Konstytucją Ustawy antyaborcyjnej.
W poniedziałek, 1 listopada pod biurem PiS przy Gdańskiej 10 o godz. 19 odbędzie się akcja zapalania zniczy upamiętniających pierwszą udokumentowaną ofiarę śmiertelną wprowadzenia w życie wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej w sprawie zgodności z Konstytucją ustawy antyaborcyjnej.
W Bydgoszczy Strajk Kobiet zorganizował rocznicową pikietę pod siedzibą PiS przy ul. Gdańskiej. Na małym placu, który przez aktywistki jest nazywany placem Praw Kobiet.
Tym razem entuzjazmu nie ma i na ulicach tłumów takich jak rok temu spodziewać się trudno. Dziś jest to już oczywiste: wygrałyśmy. Jednak zwycięstwo nad przemocą władzy i forowanymi przez PiS prawami fundamentalistycznych prolife'owców ma smak słodko-gorzki.
"22 października minie rok od oświadczenia mgr Przyłębskiej i jej kolesi zza trybunalskiej ławy. Tego dnia spotkamy się na ulicach miast i miasteczek Polski" - oświadczają aktywistki z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. W Bydgoszczy protest w piątek, 22 października o godzinie 16. przed siedzibą PiS na Gdańskiej 10.
Mija pięć lat od "czarnego poniedziałku" 3 października 2016 roku, gdy po raz pierwszy na taką skalę tysiące osób wyszły na ulice polskich miast, by walczyć o prawa reprodukcyjne kobiet. Czy jest szansa na powrót do grona krajów, w których prawo kobiety do decydowania o swoim zdrowiu i życiu znaczy więcej niż instrumentalnie wykorzystywane i forsowane prawa kilku komórek zarodka?
Trwają konsultacje projektu Strategii Demograficznej 2040. Ażeby wesprzeć władze w trudnym dziele kształtowania cnotliwych niewiast, otoczonych wianuszkiem Prawdziwych Polaków i katolików, postanowiliśmy udzielić pani ministrze Marlenie Maląg bezpłatnych konsultacji. W końcu przecież po to nas tu, w Bydgoszczy odwiedziła.
29 października 2020 r. Alina z Łabiszyna pisze na Facebooku: "To jest mój kraj, moja Polska. Nigdy nie chciałam stąd wyjechać i nadal nie chcę. Mam córkę, dla której chcę Polski, w której będzie bezpieczna, będzie mogła mieć swoje zdanie i podjąć swoje wybory, gdzie będzie pełnoprawną obywatelką i nikt nie zrobi z niej inkubatora". Potem razem z Dorotą wychodzą na ulicę.
"Oto sytuacja z bydgoskich ulic. Po mieście jeździ samochód obrońców życia poczętego a za nim radiowóz. Dostali policyjną ochronę? Przypadek?" - pyta pan Tomasz, pragnący zachować anonimowość ze względu na napastliwość organizacji pro-liferskich.
1 lutego, 2021 r. Senator RP Krzysztof Brejza pisze do Ministra Zdrowia i do Prokuratora Generalnego: "Czy w sytuacji, gdy jeden płód [w ciąży bliźniaczej - red.] jest zdrowy, a drugi ma wadę letalną, zagrażającą życiu pierwszego rzeczywiście aborcja płodu chorego będzie skutkować ewentualnym poniesieniem konsekwencji karnych (przez lekarza)?"
"Temu państwu już nie ufam, jeśli tak się w Polsce traktuje kobiety - ten naród wymrze" - mówią młode kobiety. I planują sterylizację.
Copyright © Agora SA