Toruński redemptorysta przegrał w Naczelnym Sądzie Administracyjnym z 18-letnim aktywistą Maciejem Rauhutem. Toruński zakonnik apeluje, by nie wprowadzać w błąd, mówiąc o dawaniu ogromnych pieniędzy przez poprzedni rząd na rzecz jego mediów.
"Z radością pragnę Państwa poinformować, że wygrałam w imieniu Krzysztofa Brejzy pierwszy proces przeciwko TVP o naruszenie jego dóbr osobistych" - napisała na swoim profilu mec. Dorota Brejza, pełnomocniczka senatora KO.
Nie milion, a 600 tys. zł zadośćuczynienia - taką kwotę molestowanemu w dzieciństwie Mariuszowi Milewskiemu ma zapłacić diecezja toruńska - ogłosił 6 października Sąd Okręgowy w Toruniu.
Na portalu bydgoskiego oddziału TVP Lech Zagłoba-Zygler, wiceprzewodniczący rady miasta, został opisany jako propagator komunizmu. Po sądowej batalii telewizja miała opublikować oświadczenie, w którym przeprasza. Na stronie zawiesiła nieaktywny link.
- Będziemy apelować, nie czuję się niczemu winny. Przepisy są archaiczne - mówił w sądzie pan Marian. Walczy z HIV. I został skazany za uprawę marihuany, którą łagodził ból.
Czy rzeczywiście, jak mówi senator Krzysztof Brejza, w bydgoskim sądzie "Zastosowano jakąś specjalną procedurę dla Jarosława Kaczyńskiego"? Rzecznik Sądu Okręgowego w Bydgoszczy odpowiada: "Na ten moment to tylko gdybanie, domniemywanie".
Do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy wpłynął kolejny akt oskarżenia przeciwko znanemu bydgoskiemu karatece Grzegorzowi C. To już druga sprawa o stalking i groźby karalne, jakie mężczyzna kierował pod adresem swojej byłej partnerki.
W piątek (28 maja) przed Sądem Rejonowym w Bydgoszczy miało się odbyć przesłuchanie oskarżonego o stalking bydgoskiego trenera karate, Grzegorza C., i prześladowanej przez niego bydgoszczanki. I kolejny raz się nie odbyło, a ofiara, mimo ustalonego wcześniej zakazu zbliżania się, nadal nie może czuć się bezpiecznie.
Od poprzedniej, dotyczącej tej sprawy, publikacji w bydgoskiej "Wyborczej" minęło prawie sześć miesięcy. - Moja sytuacja w niczym się nie poprawiła. Wiem, że jest nieobliczalny. Nadal wymyśla wprost niesłychane rzeczy, żeby mi dokuczyć - mówi Ada. Jej prześladowcą jest jeden z najbardziej znanych polskich trenerów karate, pierwszy bydgoski karateka, który zdobył czarny pas, mistrzostwo Polski oraz wysoki stopień nadawany na świecie za umiejętności mistrzowskie - 5 dan.
Rafał P. został w 2019 roku skazany przez sąd na dwa lata więzienia. Cały czas przebywa na wolności. Kara dla byłego działacza PiS została odroczona - dowiaduje się "Wyborcza"
Po roku od skierowania aktu oskarżenia do sądu Maciej K. i jego trzej wspólnicy zasiedli na ławie oskarżonych.
Bydgoski radny PiS Bogdan Dzakanowski 23 lipca stanie przed sądem. Prokuratura oskarżyła go o kradzież banera Komitetu Obrony Demokracji.
Młoda matka urodziła żywe dziecko i udusiła skręconym prześcieradłem. Niedoszła babcia położyła noworodka na półce w komodzie i zabroniła wzywać lekarza. Dziś (23 czerwca) rozpoczął się proces w tej sprawie.
Do dwóch lat i pięciu miesięcy za kratami - takiej kary chciał dla siebie mężczyzna, który po pijanemu doprowadził do pożaru, w wyniku którego zginęła matka i jej malutkie dzieci. Prokuratura się nie zgodziła.
- Koszmar, koszmar, koszmar, to nie powinno było się wydarzyć - to słowa biegłego z zakresu bezpieczeństwa na imprezach masowych i ja pod tymi słowami podpisuję. Ta impreza nie powinna była się odbyć - mówił prokurator Tomasz Brunke na zakończenie procesu w sprawie tragedii na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym.
- To fikcyjny akt oskarżenia, tutaj powinien być mój brat Mirosław i jego żona Aleksandra - mówił dziś (19 listopada) "Wyborczej" w sądzie bydgoski biznesmen Janusz S. oskarżony o zdefraudowanie 35 mln zł i "pranie pieniędzy".
Bydgoski sąd bada, czy w grudniu 2016 r. podczas głosowania nad uchwaleniem budżetu w Sali Kolumnowej rzetelnie liczono głosy. Dziś (4 września) zeznawał współpracownik Łukasza Schreibera.
Nadal nie ma decyzji w sprawie odszkodowania dla mężczyzny, który w dzieciństwie był molestowany przez franciszkanina. Sąd odroczył sprawę.
Księgowa ze szpitala w Żninie oskarżona o kradzież milionów ze szpitalnej kasy musi w końcu przyjść na proces. Unikała go z powodu choroby. Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej w Bydgoszczy uznali jednak, że jest w stanie uczestniczyć w rozprawach.
Dziś (17 maja) koniec procesu w sprawie zabójstwa dyrektora z bydgoskiego PZU. Sąd zapowiada mowy końcowe na 27 maja.
Lekarz badający zatrzymanych przyznał dziś (7 maja) w sądzie, że nie zbadał solidnie mężczyzn, którzy oskarżają policjantów o pobicie. Na jednego, przywiezionego do szpitala w kasku, tylko spojrzał, a drugiego nawet nie widział.
Nie żyje Dariusz S., świadek koronny w procesie o zabójstwo dyrektora z bydgoskiego PZU. Tylko jego zeznania dzieliły sąd okręgowy od zakończenia procesu. W końcu będzie wyrok.
Wywieźli do lasu, grozili śmiercią, obsikali i kazali kopać dół. Dziś (12 marca) przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy rozpoczął się proces czterech mężczyzn oskarżonych o porwanie i wyłudzenie haraczu.
Jedynie kwadrans trwało dziś (7 marca) posiedzenie sądu w sprawie byłego radnego PiS Rafała P., oskarżonego o znęcanie się nad żoną. Powód? Nie dotarły na czas opinie biegłych, o które wnioskowała obrona.
- Czuję się ponownie oszkalowany. Pozwę pana - powiedział w sądzie były szef i wieloletni działacz bydgoskiej Polonii, Leszek Tillinger, po zeznaniu Jerzego Kanclerza, obecnego prezesa i właściciela klubu.
Przed bydgoskim sądem odbyła się kolejna rozprawa w procesie policjantów z komisariatu w Fordonie oskarżonych o pobicie zatrzymanego mężczyzny. Zeznawał oficer dyżurny, który pełnił służbę feralnej nocy. - Nic nie kojarzę - mówił o sprawie.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku podzielił opinię bydgoskiej prokuratury na temat wymiaru kary dla mężczyzny, który utopił we wrzątku swoją partnerkę. 48-letni Dariusz K. spędzi w celi 25 lat
Biznesmen Janusz S. po raz drugi stawi się w bydgoskim sądzie. Powód? Nie skończył opowieści na temat kontaktów jego brata z Tomaszem Gąsiorkiem oskarżonym o zlecenia zabójstwa dyrektora z bydgoskiego PZU.
Sąd chce, aby to biegli z Zakładu Medycyny Sądowej w Bydgoszczy ocenili, czy księgowa ze szpitala w Żninie podejrzana o kradzież kilku milionów złotych naprawdę jest chora tak, że nie może uczestniczyć w procesie.
Prokuratura uznała, że napaść na bydgoskiego działacza LGBT miała "małą szkodliwość społeczną". Ale sąd drugiej instancji nie podzielił jej zdania. Napastnik ma powiązania z neofaszystami.
"Oddajcie szpitalowi skradzione 7 mln zł", "Żądamy ukarania winnych kradzieży" - z plakatami o takiej treści przyjechały do Bydgoszczy pielęgniarki, ratownicy medyczni i pracownicy techniczni z lecznicy w Żninie okradzionej przez księgowe.
Prokuratura oskarżyła bydgoszczankę o usiłowanie zabójstwa. Ale ostatecznie sąd uznał, że po ataku usiłowała jednak uratować mężczyznę. Kobieta usłyszała stosunkowo niski wyrok.
Wysocy hierarchowie Kościoła byli świadkami w sprawie o odszkodowanie za pedofilię, której bydgoski mecenas domaga się w imieniu molestowanego mężczyzny. Biskupi z Wrocławia i Kalisza zasłaniali się niepamięcią.
Proces Marka M., który podawał dzieciom środki usypiające, potem zaklejał taśmą oczy, skuwał kajdankami i gwałcił, który toczy się przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy, zbliża się ku końcowi. Z uwagi na bulwersujący charakter sprawy ma ona przebieg przy drzwiach zamkniętych.
W szufladach biurka głównej księgowej znalazłam rachunki za wiele flakonów perfum za kilkaset złotych, pióra po 1,5 tys. i markowe torebki. Już wiem, na co wydała miliony ukradzione ze szpitalnej kasy - mówi pielęgniarka z lecznicy w Żninie, której dwie księgowe oskarżono o kradzież.
- Rafał P. zaoferował mi 10 tys. zł za korzystne zeznania oczerniające Karolinę Piasecką - mówiła przed sądem znajoma małżeństwa. Z kolei przyjaciółka byłego polityka słynne nagranie nazwała manipulacją i szopką. W Bydgoszczy odbyła się kolejna rozprawa byłego radnego PiS oskarżonego o znęcanie się fizyczne i psychiczne nad żoną.
Mężczyzna, który jako ministrant był molestowany przez księdza w Bydgoszczy, powalczy przed sądem o 500 tys. zł od kurii bydgoskiej i wrocławskiej, które, jego zdaniem, chroniły kapłana - dowiedziała się nieoficjalnie "Wyborcza".
Pierwszy w tej kampanii bydgoski proces wyborczy. - Poseł Tomasz Latos cierpi na dwie choroby - rozdwojenie jaźni i całkowity brak kręgosłupa - za tę wypowiedź Michała Stasińskiego kandydat PiS na prezydenta wytoczył mu proces w trybie wyborczym. Sąd uznał, że nie miał racji i Stasiński nie musi przepraszać.
Adwokaci kierowcy ciężarówki oskarżonego o spowodowanie na rondzie wypadku, w którym zginęły trzy osoby, chcą przesłuchania dodatkowych świadków. Ma ono dowieść, czy w sprawę nie jest zamieszany jeszcze jeden kierowca. Ale sąd ma wątpliwości, czy to nie próba przedłużenia procesu.
Żona byłego polityka PiS z Bydgoszczy Rafała P. musiała żyć według regulaminu. Po pracy miała odbierać dzieci z przedszkola, w ciągu pół godziny ugotować obiad, uczyć córki sprzątania, a potem być gotowa na seks, który musiał być codziennie. Polityk nie miał żadnych obowiązków. Przed sądem Karolina Piasecka opowiadała, że kiedy nie przestrzegała reguł wyznaczonych przez męża, był wściekły. - Bił tak, żeby nie było śladów. Groził, że jak odejdę, to mnie zabije.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.