Łódzka prokuratura umorzyła postępowanie wobec Antoniego Szpaka, który nazwał Polskę durnym, kołtuńskim krajem. - Wygrała wolność słowa - mówi bydgoski satyryk.
Bydgoski biznesmen Janusz S., podejrzany o wyprowadzenie majątku z firmy Domar i zdefraudowanie 35 mln zł, jeszcze do niedawna poszukiwany międzynarodowym listem gończym, dostał list żelazny. Wpłacił poręczenie w wysokości miliona złotych.
Wojewoda kujawsko-pomorski zamierza ogłosić kolejny przetarg na egzekucję tartaku przy ul. Ujejskiego. Sprzęt firmy, która miała egzekucję wykonać, spłonął po podpaleniu.
Zakończyło się przeszukanie tartaku przy ul. Ujejskiego należącego do Krzysztofa Pietrzaka. Funkcjonariusze z Gdańska wywieźli stamtąd kilka komputerów, telefony komórkowe i karty pamięci.
Sklep internetowy 14dni.pl oszukał ponad 250 osób. W ciągu 20 dni.
Póki ludzie się boją, to dobrze się rządzi. Jak się ludzie śmieją, to władza panikuje. I stawia zarzuty satyrykowi
Antoni Szpak, współtwórca kabaretu Klika i felietonista "Angory", dostał zarzut znieważenia narodu polskiego. Za użycie sformułowania "durny, kołtuński kraj" grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
Przed bydgoskim sądem rozpoczął się proces Huberta B., menedżera klubu Pub Jack. Prokuratura oskarżyła go o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa zawalenia się budynku przy ul. Długiej 65.
Wpadł następny uzbrojony bydgoszczanin. Policjanci w jego mieszkaniu znaleźli pistolet, ostrą amunicję i narkotyki. Śledczy wiążą go z bijatyką na ul. Magdzińskiego.
Nowe dowody w sprawie podwójnego morderstwa w Stryszku. Śledczy analizują nagranie, na którym młoda kobieta mówi o śmierci mężczyzny. Ona do dziś uznawana jest za zaginioną
Janusz S. nie ustaje w staraniach o list żelazny. Da on mu prawo odpowiadania z wolnej stopy. Jeszcze w kwietniu sąd rozpatrzy jego drugi wniosek w tej sprawie.
Nieoczekiwany zwrot w procesie Władysława P. oskarżonego o wrzucenie do głębokiej studni żywej kobiety. Mężczyzna zdecydował się złożyć wyjaśnienia, choć wcześniej odmawiał odpowiedzi na pytania sądu.
Hodowcy gołębi zawiadomili prokuraturę, że sokoły i jastrząb pracujący na bydgoskim lotnisku są zbyt agresywne. - Nie są ujarzmione i polują w sposób niekontrolowany na nasze gołębie i bażanty - napisali.
Będzie kolejna odsłona procesu w sprawie bydgoszczanina, który został skazany na dziewięć miesięcy pozbawienia wolności, za to, że jego pies zagryzł na śmierć kota.
Prokuratura umorzy śledztwo w sprawie strzelaniny na ulicy Pomorskiej. Bo nikt nic nie widział, a ranny nie pomagał w dochodzeniu.
Nordic Astrum najpewniej pójdzie pod młotek - dowiedziała się "Wyborcza". Najpierw w pobliżu pękł dom, potem osunęła się ziemia i uniemożliwiła kursowanie tramwajów. Drogowcy chcą od dewelopera 1750 zł za zastępczą komunikację, a prezydent zgłasza sprawę do prokuratury.
Sąd odrzucił wniosek prokuratury o przedłużenie aresztu wójtowi gminy Białe Błota.
W związku z tym, że postrzelony w grudniu na ul. Pomorskiej nie chce zeznawać, sprawa najpewniej zostanie umorzona.
Janusz S. wystąpił do bydgoskiego sądu z wnioskiem o wydanie listu żelaznego. Gdyby go otrzymał, przyjechałby do Bydgoszczy zeznawać. Ale miałby gwarancję, że do czasu prawomocnego wyroku, zostałby na wolności.
W najbliższy wtorek sąd w Nakle nad Notecią zadecyduje, czy zastosowanie przez prokuraturę dozoru policyjnego wobec małżeństwa z Nakła, które sprayem zniszczyło drzwi w biurze posłów PiS, nie jest na wyrost.
Nowy wątek w śledztwie dotyczącym pobicia zatrzymanego w fordońskim komisariacie. Lekarz, który miał zbadać posiniaczonego mężczyznę, nawet go nie dotknął - dowiedziała się "Wyborcza".
Kilkudziesięciu samorządowców podpisało deklarację posłów PiS o potępieniu mowy nienawiści. Jednocześnie jej autor deklaruje, że słowa Ryszarda Czarneckiego o Róży Thun były usprawiedliwione.
Śledztwo w sprawie nastolatka podejrzanego o pobicie kolegi w Brzozie ze skutkiem śmiertelnym trafiło do gdańskiej prokuratury. Powód? Dziadek i ojciec chłopaka są znanymi, bydgoskimi adwokatami.
Małżeństwo, oskarżone o to, że w sylwestrową noc napisało na biurze posłów PiS "Macie krew na rękach", ma dozór policyjny, śledczy pobrali im DNA, przeszukali mieszkanie. - A przecież podobne słowa padały też z sejmowej mównicy - mówi Michał Bukowiński.
Katarzyna i Andrzej Zawadzcy oskarżają Ewę W., ginekolog ze szpitala im. Biziela, o śmierć swojej nowo narodzonej córki. - Życia jej nie wrócimy, ale liczymy, że dzięki procesowi system opieki nad rodzącymi się zmieni - mówią.
Akt oskarżenia przeciwko Rafałowi P., byłemu radnemu PiS podejrzanemu o znęcanie się nad żoną, został odesłany do Warszawy. Wciąż nie wiadomo, kiedy rozpocznie się jego proces.
Pub Jack groził zawaleniem i śmiercią lub ciężkim kalectwem bawiących się tam gości - ustaliła prokuratura. Do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko Hubertowi B., który samowolnie rozbudował lokal.
Handlowali amfetaminą i marihuaną, wprowadzali na rynek lewy tytoń i byli uzbrojeni. Mieli własną sieć kierowców i bazę transportową oraz stałych odbiorców. Wszyscy staną przed sądem.
Bydgoscy śledczy badają sprawę 21 funkcjonariuszy z Centralnego Biura Śledczego Policji podejrzanych o kradzież perfum, torebek, zegarków, butów i spodni. - Dowody rzeczowe lepiły im się do rąk - mówią.
Prokurator przesłuchał w środę w bydgoskim szpitalu Tomasza Golloba. Żużlowiec stwierdził, że tor był przygotowany bez zarzutu. Nie chce śledztwa w sprawie wypadku
Oliver Frljić, najbardziej znienawidzony reżyser w Polsce, ma stanąć przed bydgoskim prokuratorem. Śledczy chcą go przesłuchać w sprawie spektaklu "Nasza przemoc, wasza przemoc" wystawionym w ub. roku na Festiwalu Prapremier
Sąd Okręgowy w Słupsku aresztował na trzy miesiące Bartosza W., neurochirurga ze Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 w Bydgoszczy
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.