- Mamy przestrzeń finansową, by zwiększyć liczbę kursów, ale brakuje kierowców i motorniczych - tak podczas prezentacji budżetu Bydgoszczy na 2024 r. prezydent Rafał Bruski odpowiedział na nasze pytanie o mniejsze procentowo wydatki na transport publiczny niż w innych dużych polskich miastach.
"Współczuję osobom starszym i schorowanym, które są bardzo ograniczone przez komunikację miejską" - to fragment jednego z listów, które na nasz apel nadeszły do redakcji. Prezentujemy opinie trzech kobiet, które krytycznie oceniają kursowanie autobusów w Bydgoszczy.
W dniu Wszystkich Świętych komunikacja miejska w Bydgoszczy tradycyjnie będzie bezpłatna. Choć drogowcy zwiększają liczbę kursów tramwajów i autobusów oraz uruchamiają linie specjalne, trzeba liczyć się z utrudnieniami w ruchu z powodu rozkopanych ulic.
- Czas mojej podróży z Miedzynia na uczelnię wydłużył się z 30-40 minut czasami nawet do dwóch godzin - relacjonuje nasz czytelnik, bydgoski student Jakub Deszcz. W liście do bydgoskiej redakcji "Wyborczej" podzielił się bolączkami z powodu fatalnie funkcjonującej komunikacji miejskiej.
Prawdziwą zmorą pasażerów komunikacji miejskiej w Bydgoszczy są autobusy, które wypadają z rozkładów jazdy. - Jeśli MZK nie jest w stanie obsłużyć swoich kursów, jestem gotowy oddać tę część rynku innemu przewoźnikowi - zapowiedział na środowej (27 września) sesji rady miasta prezydent Rafał Bruski. Wystosował oficjalne pismo w tej sprawie do szefostwa miejskiej spółki.
Sporo bydgoskich linii autobusowych od piątku (1 września) zmienia trasę. Powód? Ten sam co zwykle ostatnio w mieście - roboty kanalizacyjne. Utrudnienia w ruchu dotkną też kierowców innych pojazdów.
W środę (30 sierpnia) rano na Kapuściskach pasażerowie linii nr 73 kolejny raz zobaczyli tylko tył odjeżdżającego tramwaju nr 2. W ramach "obywatelskiego sprzeciwu" kierowca odmówił dalszej pracy. Miał dość braku reakcji drogowców na tego typu błędy w rozkładach.
Mobilis kupił za gotówkę mercedesy jeżdżące teraz po Bydgoszczy, co z góry skazywało konkurencję na porażkę. A prezydent Rafał Bruski właśnie na tej ofercie zbudował swoje ultimatum dla Miejskich Zakładów Komunikacyjnych.
Jeśli Miejskie Zakłady Komunikacyjne w Bydgoszczy nie przystaną na ostateczne warunki ratusza, ten może ogłosić przetarg na obsługiwane przez nie linie - zapowiedział podczas środowej (11 stycznia) sesji rady miasta prezydent Rafał Bruski. To oznaczałoby rewolucję w komunikacji miejskiej za dwa lata.
Z początkiem 2023 r. doszło do kilku zmian w bydgoskiej komunikacji miejskiej. Najważniejszą jest początek dziewięcioletniej współpracy z firmą Mobilis. Zmieniły się też nazwy niektórych przystanków.
- Jesteśmy gotowi nawet do zwiększenia liczby wozokilometrów - deklaruje warszawska firma Mobilis, której autobusy od początku stycznia wyjadą na bydgoskie ulice. Zapewnia też, że nie będzie miała problemu z kierowcami.
49 fabrycznie nowych mercedesów będzie obsługiwało 11 linii w Bydgoszczy z początkiem nowego roku. Firma Mobilis nie ma jeszcze pełnej obsady tych autobusów, ale zapewnia, że sobie poradzi. Receptą ma być m.in. rekrutacja obcokrajowców, w tym Hindusów.
Copyright © Agora SA