Bydgoscy drogowcy mają wizję naprawy uszkodzonego mostu Bernardyńskiego na Brdzie w centrum miasta. Kierowcy i pasażerowie komunikacji miejskiej muszą przygotować się na kolejne utrudnienia w ruchu - to nieuniknione.
Bydgoscy kierowcy omijali ul. Bernardyńską szerokim łukiem - tylko tak można wytłumaczyć, że w poniedziałek (7 października) po zwężeniu mostu była nawet mniej zakorkowana niż zwykle. Ale rano jeszcze coś wpłynęło na upłynnienie ruchu.
Bydgoscy drogowcy po cichu, bez zapowiedzi, zwęzili w sobotę (5 października) zachodnią jezdnię mostu Bernardyńskiego. A to oznacza, że po weekendzie, gdy samochodów na ulicach będzie więcej, można spodziewać się komunikacyjnego armagedonu w newralgicznym punkcie w centrum miasta.
Los mostu Bernardyńskiego na Brdzie w Bydgoszczy jest przesądzony - czeka go rozbiórka. - To pacjent onkologiczny - mówi obrazowo zastępca dyrektora drogowców Maciej Gust. Prof. Arkadiusz Madaj z Politechniki Poznańskiej ma jednak pomysł, jak przedłużyć mu życie.
Wiadomo już, że naprawa uszkodzonego mostu Bernardyńskiego w Bydgoszcz łatwa nie będzie. W skrajnym przypadku grozi mu rozbiórka.
Stalowy przegub mostu Bernardyńskiego na Brdzie w Bydgoszczy uległ awarii - poinformowali drogowcy. I zapowiedzieli utrudnienia w ruchu, w tym postawienie na głowie komunikacji miejskiej. Nic w tym dziwnego - kiedy przejeżdża autobus, wręcz czuć, jakby jezdnia się uginała.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.