Posłanka PiS Joanna Lichocka poprosiła swoją klubową koleżankę z Bydgoszczy Ewę Kozanecką o zrobienie pamiątkowego zdjęcia podczas czwartkowych (26 marca) obrad Sejmu. Założyła maskę, pozowała, po czym ją zdjęła. A Kozanecka po wszystkim wydezynfekowała ręce.
Grzyb na ścianach, skrajnie ubogie dyżurki, sale dla chorych przypominające szpitale z początku poprzedniego stulecia. W odpowiedzi na "gest Lichockiej" lekarze z całej Polski pokazują, jak wyglądają ich miejsca pracy. I jak bardzo są niedofinansowane.
PiS dwoi się i troi, żeby "przykryć" gest Lichockiej.
Bydgoska księgarnia "Skrzynka na bajki" zareagowała na nocne wydarzenia i "gest Lichockiej" w Sejmie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.