W sobotę (18 maja), około godziny 18.30 mały chłopiec usiłował przejść na czerwonym świetle przez pasy na ul. Kruszwickiej. Mało brakowało, by doszło do wypadku. Pięciolatek nie po raz pierwszy wędrował po mieście bez opieki.
Zwierzę nie sypia już w zimnej budzie, a w salonie, na tapczanie przed kominkiem.
Gdy adoptowali kota, psa czy królika, byli w stanie odpowiednio zaopiekować się swoim zwierzęciem, ale wiek, wypadek czy poważna choroba sprawiły, że stało się to niemożliwe. Do Stowarzyszenia Stukot trafiła zaniedbana koteczka 90-letniej opiekunki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.