- Coraz częściej nauczyciele robią wszystko, by jak najszybciej wyjść ze szkoły, nie przebywać w niej ani chwili dłużej niż to konieczne. Są załamani. Zwiększenie pensum, dodanie tylu godzin - gdyby to wszystko miało wejść w życie, to ta praca w ogóle przestanie się opłacać - mówi bydgoska radna Anna Mackiewicz, nauczycielka matematyki.
Niemal 100 proc. nauczycieli nie ufa ministrowi edukacji i nauki, prawie 90 proc. uczniów uważa, że programy nauczania są przeładowane, a około 74 ocenia, że szkoła powoduje u nich zły lub raczej zły nastrój. Jaki obraz szkoły we wrześniu 2021 wyłania się z najświeższych badań?
1 września zaczyna się nowy rok szkolny, w którym szkoła zmieni się nie do poznania. Wiele środowisk związanych z edukacją, zaniepokojonych propozycjami reform ministrów Czarnka i Wójcika, podejmuje akcje protestacyjne. Oświadczenie wydali również uczniowie i uczennice bydgoskich szkół, zrzeszeni w nieformalnej inicjatywie Wolna Edukacja.
1 września zaczyna się nowy rok szkolny, w którym szkoła zmieni się nie do poznania. Rząd chce odebrać szkołom, a tym samym dzieciom i rodzicom, wolność wyboru i krytycznego myślenia i cofnąć szkołę do minionego stulecia. - Nie pozwólmy na to - apelują organizatorzy i organizatorki kampanii społecznej Wolna Szkoła.
"Szkoła nie jest własnością rządu ani jakiejkolwiek partii" - piszą sygnatariusze apelu Unii Metropolii Polskich, wśród nich i miasto Bydgoszcz, skierowanego do parlamentarzystów. I zachęcają do podpisywania się pod petycją wyrażającą sprzeciw wobec przygotowywanych zmian.
Dziś (21 czerwca) przedstawiciele samorządowców, nauczycieli, rodziców i uczniów złożyli w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów protest przeciwko rządowym planom zmian w oświacie. Bydgoszcz reprezentowała zastępczyni prezydenta Iwona Waszkiewicz.
Likwidacja biurokratyzacji, centralnie sterowanych płac i kuratoriów. To tylko niektóre z rozwiązań wchodzących w skład bonu oświatowego zaproponowanego przez Marcina Sypniewskiego, lidera bydgoskiej listy Konfederacji Wolność i Niepodległość.
Zwiększona liczba uczniów w klasach pierwszych ma wpływ na funkcjonowanie szkół - przyznaje kurator oświaty Marek Gralik. Przedstawił raport na temat sytuacji podwójnego rocznika, z którego miało wynikać, że nie jest źle.
Pierwszoklasiści z elektronika zaczną lekcję historii o godz. 18.10. I nie są jedynymi, którzy w tym roku będą spędzać wieczory w szkole. Na dwie zmiany będzie pracowało kilka techników w Bydgoszczy. W bursach podwójny rocznik się nie zmieścił.
Bydgoscy nauczyciele dostaną od września po 300 złotych dodatku za wychowawstwo klasy. Ratusz do tej pory nie wie, o ile zwiększy się rządowa subwencja oświatowa. Jedno wiadomo na pewno - miasto będzie musiało znowu dopłacić.
Kandydaci i ich rodzice oblegają Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy w Bydgoszczy. Na zaświadczenie z przychodni trzeba czekać kilka godzin. Centrala telefoniczna zablokowała się - tak wiele osób chce się zarejestrować.
Bydgoszcz poradziła sobie lepiej niż inne miasta z rekrutacją podwójnego rocznika. - Ale problemy będą: to koszty reformy i cztery lata nauki w przepełnionych klasach licealnych - mówią przewodnicząca rady miasta Monika Matowska-Gulczyńska i radny PO Jakub Mikołajczak.
- Dla wszystkich uczniów starczy miejsc w szkołach średnich - mówił podczas dzisiejszej konferencji Marek Gralik, kujawsko-pomorski kurator oświaty. Już w środę (19 czerwca) zakończenie roku szkolnego.
Bydgoszcz i inne największe polskie miasta wzywają rząd do zwrotu kosztów reformy oświaty. We wtorek (21 maja) samorządowcy złożyli w Ministerstwie Finansów przedsądowe wezwania do zapłaty na łączną kwotę ponad 103 mln zł. Bydgoszcz domaga się zwrotu 3,5 mln zł.
Uczniowie wspierający nauczycieli? Niemożliwe? A jednak. Grupa 14 młodzieżowych aktywistów z całej Polski, w tym z Bydgoszczy, napisała list otwarty popierający protest pedagogów. Podpisują się pod nim nie tylko młodzi ludzie, ale i inne osoby, które zgadzają się z postulatami.
Urzędnicy przygotowują szkoły na tzw. podwójny rocznik w liceach i technikach, który jest efektem reformy edukacji. Podjęto już decyzje, co zrobić z budynkami po wygaszanych gimnazjach.
Rząd PiS wymyślił reformę edukacji, ale nie dał samorządom pieniędzy, by ją przeprowadzić. Bydgoszcz straciła na tym w ciągu dwóch lat niemal 5,5 mln zł. Ratusz chce pozwać Skarb Państwa i odzyskać swoje miliony. Szykuje dokumenty do sądu.
Bydgoskie licea we wrześniu otworzą dwa razy więcej klas niż dotychczas. Ale już nie we wszystkich technikach to się uda. Uczniowie części szkół będą się uczyć na dwie zmiany, a w internatach nie starczy miejsc dla wszystkich przyjezdnych.
Ministerstwo Edukacji Narodowej ujawnia źródło sfinansowania podwyżek dla nauczycieli. Według ZNP da je z pieniędzy ze zlikwidowanego dodatku mieszkaniowego. - W życiu są momenty, w których lubimy mieć rację i w których jest nam smutno, że mamy rację. Teraz jesteśmy w tym drugim - mówi Mirosława Kaczyńska, prezes ZNP w Bydgoszczy.
Bydgoskie Forum Obywatelskie zorganizowało dzisiaj (6 czerwca) w ratuszu debatę nt. "Reforma oświaty w Bydgoszczy. Co czeka nasze dzieci w nowym roku szkolnym?". - Jedyny plus reformy? Nauczyciele nigdy nie byli tak zintegrowani - mówili uczestnicy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.