Wszystkie ręce na pokład - na Starym Rynku w Bydgoszczy ostatnie godziny przez przyjęciem gości. Słychać młotki, pilarki i szlifierki.
Targowisko ekologicznej żywności i rękodzieła cieszy się ciągle wielkim powodzeniem.
Oferty hotelowe w sieci i przewodnicy za jedną trzecią normalnej ceny, garażowi mechanicy i fryzjerzy. - Państwo polskie daje przyzwolenie takim nielegalnym działalnościom - skarżą się protestujący ze Strajku Przedsiębiorców.
Przeciwko rządowemu lockdownowi buntują się kolejne branże. Tym razem dotknął prowadzących przedszkola i żłobki oraz, po raz kolejny, właścicielki zakładów fryzjerskich i kosmetycznych.
Aż 2254 nowe zakażenia koronawirusem w województwie kujawsko-pomorskim odnotowuje dzisiejszy (25 marca) raport Ministerstwa Zdrowia. Tych przypadków w całej Polsce jest tak dużo, że rząd wprowadził nowe obostrzenia.
Dziś (24 marca) padł rekord nowych przypadków zakażeń i śmierci od początku pandemii. Rząd uprzedzał, że po przekroczeniu 30 tysięcy konieczny będzie całkowity lockdown w kraju.
Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił, że od soboty (20 marca) regionalne obostrzenia obejmą już całą Polskę. To pokłosie rosnącej liczby nowych zakażeń i zgonów.
- Wierzymy, że po Wielkanocy rząd wyda zgodę na przyjmowanie gości chociaż na świeżym powietrzu - mówią optymistycznie właściciele restauracji i pubów w Bydgoszczy. I przygotowują się do sezonu wiosenno-letniego.
W Kujawsko-Pomorskiem w ostatnich siedmiu dniach mamy średnio powyżej 40 nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców na dobę. Po osiągnięciu takiego progu lokalny lockdown wprowadzono najpierw w woj. warmińsko-mazurskim, a potem w pomorskim.
"Do 28 lutego lodowisko będzie zamknięte" - poinformował bydgoski Torbyd. Nie objęło go bowiem zluzowanie obostrzeń spowodowanych pandemią koronawirusa.
Bydgoski klub Stara Babcia nie daje za wygraną w walce z sanepidem. Uznaje za nieważną decyzję o zamknięciu i zapowiada, że będzie otwierał się co tydzień, także w walentynkowy weekend, aż do końca lockdownu.
Przedsiębiorcy z branży przewozowej i motoryzacyjnej żądają od rządu większego wsparcia dla swoich firm. - Środki, którymi wsparł nas rząd, wystarczą na dwa-trzy miesiące. Później zbankrutujemy - mówi Krystian Wiśniewski, właściciel firmy transportowej, jeden z liderów protestu branży w regionie.
Pierwszy klub w Bydgoszczy otwiera się mimo panujących obostrzeń wymuszonych pandemią koronawirusa. Stara Babcia z Wełnianego Rynku zaprasza na zjazd partii Strajk Przedsiębiorców z udziałem jej lidera Pawła Tanajny.
Powszechnego buntu właścicieli lokali gastronomicznych nie da się już zatrzymać. Codziennie w całej Polsce wracają do normalnego funkcjonowania kolejne restauracje, bary, kawiarnie, cukiernie, hotele. Jako pierwsze w Bydgoszczy zrobiły to pierogarnie na Osowej Górze i w Śródmiesciu.
Od początku listopada wszystkie lokale gastronomiczne są zamknięte dla gości. Rząd podjął taką decyzję nagle, z dnia na dzień, bez realnego pomysłu wsparcia dotkniętej antypandemicznymi obostrzeniami branży. Jak sobie poradzić w sytuacji, gdy trzeba opłacić rachunki, a wpływów brakuje? Jak przetrwać? Na ciekawe pomysły wpadła właścicielka klimatycznej kawiarni Fanaberia mieszczącej się przy ul. Gdańskiej 13.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.