Jestem w siódmym niebie! - cieszył się Olaf Popkiewicz, archeolog z Torunia, który na terenie Wdeckiego Parku Krajobrazowego szukał śladów potyczki z II wojny światowej, a odkrył srebrne precjoza z okresu wędrówek ludów.
Betonowo-ceglany most kolejowy w Leosi w środku Wdeckiego Parku Krajobrazowego w jesiennych kolorach prezentuje się wyjątkowo. To druga przeprawa w tym miejscu, bo pierwsza została zniszczona w czasie II wojny światowej. My również tu jesteśmy drugi raz. Tym razem pokazujemy zdjęcia lotnicze.
Na terenie Wdeckiego Parku Krajobrazowego powstała pierwsza w Polsce ścieżka ciszy, licząca 11 km. Jedyne dźwięki, które tam usłyszysz, to szum wiatru, szelest liści, nurt rzeki i śpiew ptaków.
Kiedy architekci Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, zwanego zakonem krzyżackim, budowali w połowie XIV w. zamek w Świeciu, na jego miejsce wybrali ujście Wdy do Wisły. Wody obu rzek otaczające warownię uczyniły z niej najdalej wysuniętą na południe w państwie zakonnym fortyfikację nie do zdobycia.
Kiedy go budowano na początku XX w., był zawieszony wyżej nad poziomem Wdy niż teraz. Wtedy rozpościerał się z niego widok na dolinę rzeki, dziś na jezioro Żur. A ten widok z mostu kolejowego w Tleniu jest wyjątkowo urokliwy.
Stacja kolejowa Leosia w środku Wdeckiego Parku Krajobrazowego - tu pośród lasu ukryty jest most kolejowy. Drugi w tym miejscu, bo pierwszy został zniszczony w czasie II wojny światowej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.