- Pomysł zrodził się w głowie mojego męża. Kocha wino i chciał stworzyć restauracje - mówi Marta Szopińska, manager Karafki. - Tak się złożyło, ze spotkaliśmy na swojej drodze ludzi, którzy mieli taki sam pomysł jak my. Dodatkowo zbieg okoliczności sprawił, że podczas jednej z takich rozmów zauważyliśmy puste miejsce na ul. Jatki. To był późny październik - wspomina.
Maszyna ruszyła, już na początku maja otworzyła się Karafka, czyli wspólny projekt przyjaciół: Tomasza i Marty Szopińskich, Krzysztofa i Marty Dławichowskich oraz Adama Gadawskiego.
- Całości składu dopełnił sommelier, doradca w zakresie win, Dominik Hejza - dodaje Szopińska. Jak sugeruje nazwa, w Karafce przoduje wino. Na półkach leżakuje sto rodzajów win, najstarsze ma kilkadziesiąt lat. Karafka współpracuje z pobliską kawiarnią Po co, która pomaga w przyrządzaniu kawy. - Staramy się sprostać gustom bydgoszczan - tłumaczy pani Marta, która wcześniej pracowała w korporacji. - Zmieniłam swój tor, gastronomia zawsze mnie kręciła, ale byłam tylko widzem w tym spektaklu. Teraz jestem po drugiej stronie.
Karafka pomieści ok. 30 osób. Wystrój z elementami drewna, miedziany bar. Wszystkie przedmioty w lokalu są robione na zamówienie. - Nasi przyjaciele prowadzą warsztat, odnawiają meble. Dzięki nim mamy niecodzienne krzesła. Są tez lampy z karafek i cięte przez Adama Gadowskiego. Dopełnienie stanowią wiszące pod sufitem kieliszki, zarówno element dekoracyjny, jak i użytkowy oraz karafki - dodaje menager.
Co można zjeść na Jatki 3? Z przystawek: pescaccio z łososia za 25 zł, tatar wołowy (29 zł) czy sałatkę z burakami i kozim serem (16 zł). Krem ze szparagów kosztuje 15 zł, a z dań głównych szef kuchni poleca wołowinę z warzywami duszoną w czerwonym winie czy dorsza atlantyckiego z sosem homarowym i ziemniaczkami (36 zł). Najdroższa propozycja to kaczka z sosem pomarańczowym i kaszą kuskus (42 zł). W menu nie zabrakło także deserów i soków ze świeżo wyciskanych owoców i koktajli. Podobno jednym z nich raczył się sam James Bond w Casino Royale.
- Kieliszek wina można kupić już za 10 zł. Mamy też specjalny sprzęt, coravin, który pozwala na skosztowanie lampki każdego, nawet najdroższego, zakorkowanego wina - mówi Szopińska. - Takie wino przelewamy przez igiełkę, którą później wyciągamy z korka. W ten sposób butelka wciąż jest zamknięta.
Karafka, ul. Jatki 3, godz. otwarcia: pn-pt 12-23 sb - nd 12 do ostatniego klienta
Wszystkie komentarze