- Gdy słyszę jak biskupi czy katecheci lamentują o dyskryminacji w związku z planowanym przez ministerstwo uregulowaniem religii w szkole, to się cała gotuję. W szkole, gdzie uczy się moje dziecko uczniowie są przymuszani do praktyk religijnych - mówi Anna, mama Zosi.
Są szkoły w Bydgoszczy, w których religii uczy się tylko kilkanaście procent uczniów i są też takie, w których tylko pojedynczy się z lekcji wypisali.
Biskup bydgoski Krzysztof Włodarczyk w liście pasterskim prosi dzieci, młodzież i rodziców, by nie podejmowali decyzji o rezygnacji z lekcji religii. Mówi też o nadziei na ponowne uruchomienie seminarium duchownego w Bydgoszczy.
W całym kraju uczniowie, zwłaszcza liceów i techników, masowo wypisują się z lekcji religii w szkołach. Zdarza się, że w klasie nie znajduje się ani jeden uczeń zainteresowany korzystaniem z katechizacji. Jak wygląda sytuacja w szkołach w Bydgoszczy?
W Braniewie gmina wydaje ponad tysiąc złotych na ucznia, aby zorganizować lekcje religii w szkołach. Bydgoszcz kosztuje to mniej, ale to są ciągle setki złotych.
Dyrektorzy bydgoskich szkół nie zgłaszają, że ze względu na warunku lokalowe należałoby ograniczyć liczbę lekcji religii. Zgodę na taki wniosek musi wyrazić biskup. - Każdy taki przypadek jest rozpatrywany indywidualnie - informuje kuria.
Bydgoski ratusz poprosi dyrektorów szkół, by układając nowy plan lekcji, zwrócili uwagę, by religia była zaplanowana na początku lub na końcu nauki.
- Chcemy unormować relacje państwa z Kościołem - mówiła w Bydgoszczy Barbara Nowacka, liderka Inicjatywy Polskiej. Przed rezydencją biskupa bydgoskiego tłumaczyła, że państwo nie powinno opłacać składek emerytalnych i rentowych księży.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.