Nie mogę zrozumieć, dlaczego zostawili jej Grzesia. Może myśleli, że noworodek, że mleko matki potrzebne. No bo teraz, to mogą sobie w brodę napluć, że dziecko zmarnowali - mówi w rozmowie z "Wyborczą" Anna, koleżanka Katarzyny B. z bydgoskiego Fordonu.
Ponad setka bydgoszczan przyszła w niedzielny (22 września) wieczór na Stary Rynek, by upamiętnić chłopca z Fordonu, który zmarł pobity przez matkę i jej konkubenta. "Stop przemocy wobec dzieci" - takie było przesłanie tego zgromadzenia.
Prokuratura czeka na wyniki sekcji zwłok skatowanego przez opiekunów na śmierć trzynastomiesięcznego Grzesia.
Dziecko jest na oddziale intensywnej opieki medycznej, trzymamy kciuki, aby wszystko skończyło się dobrze - mówią policjanci, którzy eskortowali karetkę w drodze do szpitala.
Od niedzieli (30 czerwca) poszukiwana jest kobieta, która zostawiła na pastwę losu swojego ośmioletniego syna i przepadła. - Sprawdzamy nagrania z monitoringu, aby ustalić, gdzie się ukrywa. W domu jej nie ma - mówią nam nieoficjalnie policjanci.
Mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi w celi. Nie pierwszy raz znęcał się nad bliskimi.
W piątek (19 maja) Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Północ skierowała wniosek do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy o zastosowanie tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy wobec Marcina K., podejrzanego o znęcanie się nad rocznym chłopcem i jego matką.
Dziś (16 lutego) do Prokuratury Rejonowej w Nakle nad Notecią zostanie doprowadzona na przesłuchanie 25-letnia kobieta i jej o trzy lata starszy partner z Mroczy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.