Kiedyś pokazałam swoją stopę mówiąc: "to są tygodniowe paznokcie i proszę nie kłamać, że u pacjentki były obcinane". Miała aż wywinięte palce i zdrewniałe paznokcie. A przecież u stóp one tak szybko nie rosną - opowiada pielęgniarka.
Na przestrzeni lat pielęgniarstwo i położnictwo bardzo się zmieniło. Dziś w zawodzie pielęgniarki i położnej jest miejsce na rozwój, karierę a nawet osiągnięcia naukowe - mówi dr nauk o zdrowiu Aleksandra Popow, dyrektorka ds. pielęgniarstwa ze szpitala im. Biziela w Bydgoszczy.
- W niedzielę, 19 września przyjechałam z Warszawy, ale na najbliższy weekend wracam do białego miasteczka. Protestujemy, poświęcając nasz czas wolny, wymieniamy się. Gdy jestem w miasteczku, w moim macierzystym szpitalu dyżurują koleżanki - mówi Ewa Jędzura, położna, wiceprzewodnicząca Zarządu Regionu Kujawsko-Pomorskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz: w ostatnim czasie niepokojąco rośnie liczba osób hospitalizowanych w kujawsko-pomorskich szpitalach. Zwracamy się do lekarzy, pielęgniarek i fizjoterapeutów z apelem o zgłaszanie się do pracy w "oddziałach covidowych".
Wszystko funkcjonuje tylko dzięki temu, że pielęgniarki pracują często w kilku miejscach. Gdyby tego zabronić - cały system leży. Rozmowa z bydgoską pielęgniarką Aleksandrą Jeziorską i jej córką, studentką pielęgniarstwa - Adrianą.
"Pielęgniarstwo to wybór, nie porzucone marzenia" to część akcji, która ma uświadamiać, jak ważna i potrzebna jest praca pielęgniarek. Wzięła w niej udział również studentka bydgoskiego Collegium Medicum Adriana Jeziorska.
Nie narazili nas nieodpowiedzialni pacjenci, nie zakaziłyśmy się przez własną nieostrożność, czy brak sprzętu. Jedynym powodem był brak komunikacji w szpitalu. Nie zostałyśmy uprzedzone, że koledzy, którzy przyszli na naszym dyżurze na izbę przyjęć, mogą mieć koronawirusa. A dyrekcja o tym wiedziała - mówi zakażona koronawirusem pielęgniarka ze Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy.
- Personel medyczny obawia się oficjalnie zgłaszać, że w ich szpitalach brakuje maseczek i kombinezonów. Dostajemy anonimowe sygnały. I o brakach, i o tym, że jest wśród medyków dużo strachu. O siebie i swoich bliskich - mówi Kosma Kołodziej, który koordynuje wsparcie dla bydgoskich szpitali.
Paulina Kasperska, studentka studiów doktoranckich w Klinice Geriatrii w szpitalu im. Jurasza dzięki swojemu pomysłowi na opaskę chroniącą wenflon, otrzymała honorowe wyróźnienie w prestiżowym konkursie dla studentów pielęgniarstwa.
30 pielęgniarek od zaraz może zatrudnić Szpital im. Jurasza w Bydgoszczy. Szpital wojskowy kusi pielęgniarki spoza miasta, proponując zakwaterowanie. - Dramatycznie brakuje kadr. Poświęcenie i praca ponad miarę zatrudnionych w służbie zdrowia tuszują to - mówią związkowcy.
Czynna napaść na funkcjonariusza publicznego - taki zarzut usłyszał pacjent, który z nożem zaatakował pielęgniarkę.
Od stycznia obowiązują nowe normy zatrudniania pielęgniarek. Aby je spełnić, niektóre szpitale musiałyby zatrudnić nawet kilkadziesiąt osób. A na rynku nie ma ludzi, w kasie lecznic pieniędzy.
Gdy zaczynałam pracę, chodziłam po podstawówkach i opowiadałam, jak to dobrze być pielęgniarką, jaki to szlachetny i piękny zawód. Dziś nie poszłabym. Nawet gdyby mi zapłacili.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.