- Nie byłoby nas tutaj, gdyby nie katorżnicza praca naszych poprzedniczek - rozpoczął VI Bydgoską Manifę jeden z organizatorów, Piotr Sieńko. - Dziś spotykamy się na al. Adama Mickiewicza i myślę, że nie byłyby dumne, patrząc na tę Polskę. Polskę, w której Kaczyński demoluje demokrację, odbiera resztki praw reprodukcyjnych, chce wypowiedzieć konwencję antyprzemocową.
Dzisiaj (7 marca) ulicami miasta przejdzie kolejna bydgoska Manifa. Tym razem pod hasłem "Idziemy po swoje!". To już szósta edycja tego wydarzenia. Kolejny kobiecy protest zaplanowano też w poniedziałek.
W piątkowy wieczór przy spichrzach zebrali się bydgoszczanie w obronie konwencji antyprzemocowej. - Państwo jest po to, by chronić przed przemocą! - skandowali.
W niedzielę Dzień Kobiet. W Bydgoszczy z tej okazji dowiemy się więcej o bydgoskich aktywistkach z XX wieku, obejrzymy spektakl czy posłuchamy wierszy o kobietach i muzyki Tadeusza Seiberta. Przez miasto przejdzie Manifa.
- To już nie jest moment, gdy kobiety wychodzą na ulicę, by powiedzieć: "to nie fair". Ale idą i mówią: "to nam się należy. Domagamy się zmian. Teraz". Liczę na to, że właśnie taka energia w tym roku się wytworzy - mówi współorganizatorka V Bydgoskiej Manify.
Bydgoska Manifa przejdzie ulicami miasta po raz piąty. Pochód domagających się równych praw bez względu na płeć odbędzie się tradycyjnie 8 marca. Zaplanowano już pierwsze wydarzenia towarzyszące: spotkanie z Sylwią Chutnik oraz warsztaty "Vaginy z modeliny".
Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa i znieważenia godła narodowego w posługiwaniu się tzw. tęczową flagą Polski. Wkrótce wróci do właściciela, któremu odebrała ją bydgoska policja. W sobotę znowu pojawi się na pikiecie.
Kilkadziesiąt osób wzięło udział w bydgoskiej Manifie pod hasłem "Bez opresji! Bez agresji". Policja kazała organizatorom zdjąć flagę z białym orłem na tęczowym tle. Funkcjonariusze zabrali ją na komisariat.
- Nienawiść zabija. Poniża, zastrasza i bije. W domach, szkołach, w instytucjach. Na ulicy, w mediach, w internecie - mówiły uczestniczki protestu. Przed bydgoskim ratuszem tańczyły, aby zwrócić uwagę na problem przemocy wobec kobiet.
Mamy dość odwracania wzroku, tłumaczenia oprawców, obwiniania ofiar. Jesteśmy silne, świadome, nie chcemy się mieścić w narzucanych nam przez społeczeństwo rolach - mówią organizatorki bydgoskiej Manify.
"Nasze prawa - wspólna sprawa!" to hasło III Bydgoskiej Manify. Kobiety, które chcą walczyć o swoje prawa, spotkają się w sobotę o godz. 14 na Starym Rynku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.