- Nikt nie naprawiał spoin mostu Uniwersyteckiego w Bydgoszczy - przekonuje Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. To odpowiedź na uwagi zespołu naukowców z Politechniki Gdańskiej.
"Decyzja o całkowitym wyłączeniu konstrukcji z użytkowania do czasu przeprowadzenia naprawy była nieuzasadniona" - wynika z analizy przeprowadzonej przez naukowców z Politechniki Gdańskiej. Co więcej, uznali, że 1,8 mln zapłacone za tymczasowe podpory to pieniądze wyrzucone w błoto.
- Konstrukcja "nie dowiedziała się" w lipcu 2020 r., kiedy dostrzeżono deformacje blach na węzłach, że jej stan jest tak zły, że ona musi teraz ulec zniszczeniu. Znalazła inny stan równowagi - mówi dr hab. inż. Mikołaj Miśkiewicz, profesor Politechniki Gdańskiej.
Bydgoscy drogowcy przekazali Transprojektowi Gdańskiemu pierwszą transzę kopii dokumentacji mostu Uniwersyteckiego. Relacje między stronami są raczej szorstkie.
"Wnioski, na podstawie których podjęto decyzję o zamknięciu mostu Uniwersyteckiego, mogą zostać uznane za niekompletne" - napisali naukowcy z Politechniki Gdańskiej w koreferacie przygotowanym na zlecenie Transprojektu Gdańskiego, firmy, która zaprojektowała Trasę Uniwersytecką w Bydgoszczy.
- Priorytetem jest jak najszybsze przywrócenie funkcjonalności mostu Uniwersyteckiego mieszkańcom Bydgoszczy - przekonują naukowcy z Politechniki Gdańskiej. Z Trasą Uniwersytecką są bardzo związani.
Specjaliści z Politechniki Gdańskiej zostali zaproszeni przez Transprojekt Gdański do wyjaśnienia przyczyn awarii mostu Uniwersyteckiego w Bydgoszczy. Uczelnia przygotowuje jeszcze odpowiedź na pismo prezydenta Rafała Bruskiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.