Kiedy dzwonimy po karetkę, straż czy policję, najpierw wysłucha nas operator telefonu alarmowego. - Pracujemy w bardzo trudnych warunkach i jesteśmy niedostrzegani przez rząd - mówi Wiesław Kamiński z Bydgoszczy, wiceprzewodniczący ogólnopolskiego Związku Zawodowego Operatorów Numerów Alarmowych.
Dwaj nastolatkowie zrobili sobie kawał i zadzwonili pod numer alarmowy, by sobie ... pośpiewać. Zostali ukarani grzywną.
76 proc. zgłoszeń pod numer alarmowy 112 to w naszym regionie połączenia bezzasadne. Wrażenie robi też roczna liczba zgłoszeń - 1,5 miliona.
Aż 70 proc. bydgoskich zgłoszeń na telefon alarmowy jest niepotrzebna. - Blokujecie połączenia, które mogą komuś uratować życie - uświadamiają ratownicy. Wkrótce za bezzasadne telefony pod numer 112 będzie można trafić za kraty.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.