Na obsługę zastępczych linii podczas protestu załogi MZK w Bydgoszczy miasto, co zrozumiałe, wydało dużo mniej pieniędzy niż na obsługę normalnych linii, ale przewoźnik zarobił więcej niż zwykle. Co ciekawe, jego kursy nie były objęte karami za niepunktualność i jakość taboru.
Ok. 350 zł średnio podwyżki dla pracowników Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy zapisano w protokole uzgodnień po czwartkowym (7 lipca) spotkaniu w ratuszu. Początkowo zabrakło nim podpisu Andrzeja Arndta, związkowca reprezentującego zbuntowanych kierowców i motorniczych. Ale finalnie załoga na zaproponowane warunki się zgodziła.
Radni KO i PiS niezależnie zwrócili się do pracowników Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy o powrót do pracy. Tymczasem miasto wzmacnia komunikację zastępczą.
Protestująca załoga MZK w Bydgoszczy zaproponowała, by wyciąć kursy, których spółka nie daje rady zrealizować, ale nie zmniejszać puli pieniędzy na wozokilometry. I to wystarczy na podwyżki. - I tak z braku kierowców te autobusy wypadają z rozkładów - tłumaczą.
Dwa miesiące ma potrwać remont zatoki autobusowej po południowo-zachodniej stronie ronda Jagiellonów w Bydgoszczy. Na razie, gdy z powodu buntu w MZK nie kursują tramwaje, jest mniej odczuwalny dla pasażerów.
Od poniedziałku (4 lipca) zwiększa się częstotliwość kursów na tymczasowych liniach w Bydgoszczy. To efekt sprowadzenia dodatkowych autobusów.
- Bruski do roboty za trzy tysiące złotych - to jedno z haseł wykrzykiwanych podczas niedzielnego (3 lipca) zgromadzenia publicznego na Starym Rynku w Bydgoszczy w sprawie Miejskich Zakładów Komunikacyjnych. Niestety, wiec poparcia dla protestującej załogi popsuli swoim agresywnym zachowaniem narodowcy.
- Nie da się negocjować z pistoletem przy skroni - mówił tuż po rozpoczęciu protestu do swoich podwładnych prezes MZK w Bydgoszczy Andrzej Wadyński. Teraz to prezydent Rafał Bruski stawia pracowników miejskiej spółki pod ścianą.
- Mamy zawarte dwie umowy na powiększenie taboru, negocjujemy kolejne - powiedział na czwartkowym (30 czerwca) posiedzeniu komisji doraźnej w sprawie MZK prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. Protestujący są gotowi wrócić do pracy, ale bezskutecznie czekają na wolę rozmów ze strony ratusza.
- Jest pan najgorszym prezydentem, jeśli chodzi o komunikację miejską - zwrócił się do rządzącego Bydgoszczą Rafała Bruskiego szef zakładowej organizacji związkowej w MZK Andrzej Arndt. - To wy nieformalnie rządzicie tą spółką, od was zależy, czy upadnie - zwrócił się do załogi miejskiej spółki prezydent.
Bydgoski ratusz szczuje mieszkańców na protestujących kierowców Miejskich Zakładów Komunikacyjnych. Sytuacja nie jest jednak tak czarno-biała, jak ją przedstawia.
Ludzie wpychają mi się do wozu - mówi kierowca z firmy Express Taxi Bydgoszcz i nie kryje, że od piątku zarabia jeszcze raz tyle co zwykle. - Niech ten strajk trwa - dodaje
W weekend nikt z bydgoskiego ratusza nie skontaktował się z protestującymi pracownikami Miejskich Zakładów Komunikacyjnych. Dlatego autobusy i tramwaje z szyldem miejskiej spółki w poniedziałek (27 czerwca) nie wyjechały na trasy. I tak będzie, dopóki postulaty załogi nie zostaną spełnione.
Od soboty (25 czerwca) w bydgoskiej komunikacji miejskiej wielkie zmiany. Można zapomnieć o dotychczasowych liniach, drogowcy przygotowali nowe oznaczone literą Z.
Czekają nas kolejne dni w Bydgoszczy bez tramwajów i z okrojoną komunikacją autobusową, bo pracownicy MZK nie doszli do porozumienia z prezydentem Rafałem Bruskim. Jest tylko jeden konkret z ich spotkania - w poniedziałek (27 czerwca) prezes Andrzej Wadyński złoży rezygnację z zajmowanej funkcji.
- Chciałbym dać wam podwyżki, ale nie mam tych pieniędzy - powiedział w piątek (24 czerwca) nad ranem w zajezdni przy ul. Inowrocławskiej w Bydgoszczy prezes Miejskich Zakładów Komunikacyjnych. - To nie wyjeżdżamy - odparli zgodnie kierowcy i motorniczowie. Żądają przede wszystkim odwołania prezesa i 1000 zł podwyżki od czerwca.
W piątek (24 czerwca) nad ranem ma zapaść ostateczna decyzja, czy dojdzie do buntu załogi w Miejskich Zakładach Komunikacyjnych w Bydgoszczy. Jeśli tak się stanie, w dniu zakończenia roku szkolnego tramwaje i autobusy tego przewoźnika nie wyjadą na trasy.
Do czego służy piasek w swingach? Dlaczego sieć trakcyjna ma zygzakowaty kształt? - można było dowiedzieć się podczas sobotniego (18 czerwca) zwiedzania zajezdni tramwajowej w Bydgoszczy. To były jedne z ostatnich wycieczek przed planowaną modernizacją i wyburzeniami.
Choć żar lał się z nieba, mnóstwo osób przewinęło się w sobotę (18 czerwca) przez parking przy bydgoskim Chemiku, by obejrzeć zabytkowe autobusy. Przybyło wielu pasjonatów transportu zbiorowego, ale mnóstwo frajdy miały też dzieci, które mogły siąść za kierownicą zaparkowanych pojazdów z duszą.
Bydgoszcz czeka w blokach startowych na rozstrzygnięcia drugiego Programu Inwestycji Strategicznych w ramach "Polskiego ładu". Jeśli jednak nawet dostanie 65 mln zł, o które złożyła wniosek, wystarczy to tylko na część zaplanowanych prac.
Od soboty (30 kwietnia) zmienią się rozkłady jazdy dwóch linii autobusowych w Bydgoszczy. Wraca także międzygminne połączenie do Ostromecka.
Dwie niedzielne (10 kwietnia) imprezy wprowadzą zmiany w bydgoskiej komunikacji miejskiej. Do tego warto pamiętać, że niektóre autobusy będą kursować według rozkładów jazdy dla niedzieli handlowych.
Bydgoszcz nie umie wykorzystać tramwajów niskopodłogowych, które ma w zasobach. Bywa, że co trzeci zostaje w zajezdni.
Bydgoscy drogowcy zamieścili w europejskim dzienniku zamówień publicznych ogłoszenie o przetargu na zakup niskopodłogowych tramwajów. W opcji podstawowej dziesięciu - sześciu długich i czterech krótkich, ale z możliwością rozszerzenia dostawy nawet o kolejne 36 pojazdów.
Zaplanowane na sobotę (8 stycznia) zamknięcie torowiska wzdłuż ul. Perłowej w Bydgoszczy budzi dużo emocji. Społecznicy radzą, jak poprawić komunikację zastępczą. Drogowcy nie mówią na starcie "nie".
Park trampolin Jumpin Place w Bydgoszczy zadbał o eksponat, który przypomina, że działa w byłej zajezdni. Model tramwaju, stojący przed zrewitalizowanym budynkiem, nigdy jednak po naszych torowiskach nie jeździł.
W sylwestrowy (31 grudnia) wieczór w Bydgoszczy zmienią się rozkłady jazdy tramwajów oraz miejskich i podmiejskich autobusów. Co oczywiste, będą kursowały rzadziej, a niektóre wcale.
Miejskie Zakłady Komunikacyjne w Bydgoszczy rozpoczęły w środę (29 grudnia) testowanie autobusu elektrycznego. Na liniach miejskich i podmiejskich będzie można się nim przejechać do 7 stycznia.
Bydgoscy drogowcy podpisali umowę z warszawską firmą Mobilis na obsługę jedenastu linii. To oznacza, że z początkiem 2023 r. na nasze ulice wyjedzie dużo nowiutkich autobusów.
Jestem za stary dla Ciebie, za młody dla rządu. Jedziesz starym tramwajem z powodu "Polskiego ładu" - tej treści kartkami zostały oblepione w sobotę (6 listopada) bydgoskie konstale. Nazwijmy rzeczy po imieniu - to kłamstwo!
Żaden argument nie przekonał bydgoskich radnych Koalicji Obywatelskiej - przyjęli w środę (27 października) podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej zaproponowane przez ratusz. W 2022 r. będziemy jeździli drożej.
Samochód ciężarowy wjechał dziś (28 września) do rowu obok torowiska na wysokości skrzyżowania ul. Toruńskiej i Równej w Bydgoszczy. To wymusiło zmiany w komunikacji miejskiej.
Przedwojenny krupp z 1938 r. to niewątpliwa gwiazdą sobotniego (21 sierpnia) zlotu zabytkowych autobusów w Bydgoszczy. Atrakcji będzie co niemiara: wystawa pojazdów, parada, specjalne kursy i zwiedzanie zajezdni MZK.
Najpierw wystawa przed stadionem Chemika, później przejazd aż do Fordonu, specjalne linie i zwiedzanie zajezdni MZK - w sobotę (21 sierpnia) w Bydgoszczy odbędzie się zlot zabytkowych autobusów.
Bydgoscy drogowcy otworzyli dzisiaj (10 sierpnia) oferty w przetargu na obsługę 11 linii autobusowych. Najtańszą złożyła warszawska firma Mobilis, która kiedyś po naszym mieście już jeździła.
Dziś (5 lipca) zawieszono spór zbiorowy między zarządem MZK a związkami zawodowymi w firmie. - Zostanie zakończony w momencie podpisania porozumienia, ale warunki zostały ustalone - mówi "Wyborczej" mediator w sporze, Roman Rogalski.
- W czterech miejscach na węźle Szarych Szeregów wyboczyły się szyny - alarmują bydgoscy motorniczowie. - Wykonawca usunie usterki w ramach gwarancji - zapewniają drogowcy.
Ok. 8,5 mln zł straty poniosłyby Miejskie Zakłady Komunikacyjne w Bydgoszczy, gdyby spełniły płacowe żądania pracowników - wynika z wypowiedzi prezydenta Rafała Bruskiego podczas dzisiejszej (30 czerwca) sesji rady miasta. Wynik negocjacji poznamy w przyszłym tygodniu.
Na pewno przez minimum tydzień nie dojdzie do eskalacji konfliktu w Miejskich Zakładach Komunikacyjnych w Bydgoszczy. Związkowcy dali czas na działanie mediatorowi.
Załoga Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy jest coraz bardziej zdeterminowana w walce o wyższe wynagrodzenia. Większość popiera strajk.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.