- Nikt ich stąd nie goni, tylko boimy się ognisk i pożaru - tłumaczą mieszkańcy Kapuścisk.
Zdecydowana większość bezdomnych osób odmawiała przewiezienia do suchego, ciepłego miejsca - informują municypalni. - To ludzie znani nam od lat i od lat konsekwentnie, podczas każdej kontroli odmawiają pomocy - dodaje Jacek Anhalt, komendant straży miejskiej w Bydgoszczy.
Zaglądamy pod mosty, do lasów na obrzeżach miasta, na pętle autobusowe. Przywozimy śpiwory, apteczki, jedzenie. Nie ewangelizujemy. W tych warunkach to nie ma sensu. Najpierw trzeba dać człowiekowi się najeść i ogrzać. Ma pani dzieci? To pani wie, że zaczynamy od mleka. Nie można na starcie podać kiełbasy.
Dzielnicowi ze Szwederowa zorganizowali zbiórkę zimowych kurtek dla bezdomnych. Dołożyli latarki i żywność.
Z powodu mrozu w ten weekend służbę w mieście pełni więcej funkcjonariuszy. - Zwróćmy baczniejszą uwagę na osoby bezdomne - apelują strażnicy miejscy.
Jest tylko jedna zasada nocowania w kaplicy. Każdy, kto chce wejść, musi dmuchnąć w alkomat. Jak coś wydmucha - nie ma wejścia. Ale może się zjawić następnym razem, kiedy będzie trzeźwy.
Bezdomni niewiele wiedzą o panującej sytuacji i zagrożeniu koronawirusem - mówią bydgoscy policjanci.
W studenckiej przychodni Otwarte Drzwi jest już 100 kartotek. A w nich historie chorób bezdomnych, samotnych matek bez ubezpieczenia, ludzi na życiowym zakręcie.
Firma odzieżowa Volcano z podbydgoskiego Osielska pomaga bezdomnym. Pierwsze kurtkośpiwory zostały już przekazane potrzebującym.
Według synoptyków jeszcze tylko doba dzieli nas od dodatnich temperatur. Na sobotę prognozowany jest kilkustopniowy mróz, od niedzieli z dnia na dzień temperatura będzie wzrastać. We środę słupki rtęci pokażą siedem stopni na plusie.
Bydgoskie Zgromadzenie Sióstr Albertynek rozbudowuje swoje centrum pomocowe przy ul. Koronowskiej. Zakonnice wydają dziennie 150 posiłków dla ubogich.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.