- Na wyświetlaczach ITS na przystankach nic nie widać, gdy świeci słońce - od dawna zgłaszają bydgoszczanie. Drogowcy problem znają, ale wymiana tablic nie wchodzi w grę, bo pochłonęłaby kilkadziesiąt milionów złotych.
Tablice z informacjami o zapełnieniu parkingów niepotrzebnie zżerają prąd, część wyświetlaczy jest wręcz zepsuta - zaalarmowaliśmy bydgoskich drogowców. - Niebawem zostaną zdemontowane - zapowiedział nam ich rzecznik Tomasz Okoński.
Zdezorientowani pasażerowie, zdenerwowani ich gniewem kierowcy i motorniczowie - tak w Boże Ciało (16 czerwca) wyglądała komunikacja miejska w Bydgoszczy, bo na tablicach ITS widniały rozkłady z roboczego czwartku. - To był błąd człowieka i komputera. Przepraszamy - mówią drogowcy.
- Tablice Dynamicznej Informacji Pasażerskiej pracują nawet podczas robót drogowych, by zmniejszyć ryzyko awarii układów elektronicznych - tłumaczy wiceprezydent Bydgoszczy Mirosław Kozłowicz. - Ale tam, gdzie to możliwe, wygaszamy ekrany.
Choć już pięć i pół miesiąca autobusy nie korzystają z przebudowywanego pl. Kościeleckich w Bydgoszczy, bez przerwy działają na nim tablice ITS. - To marnotrawstwo - grzmi jeden z naszych czytelników. Drogowcy wyjaśniają, dlaczego ich nie wyłączyli.
- Zresetowaliśmy tablice i jest już dobrze - tak bydgoscy drogowcy zamknęli naszą interwencję w sprawie systemu ITS. Guzik prawda. Pasażerowie nadal są dezorientowani przez kursy widmo.
Kolejowe Zakłady Łączności zadbają o serwis Tablic Informacji Pasażerskiej. Będą je czyścić, zabezpieczą po zniszczeniu przez wandali i zajmą się stanem technicznym instalacji.
Jedna z tablicy systemu ITS mimo tego, że działa, jest owinięta folią. - W dzień nic na niej nie widać - mówi nasz Czytelnik.
Stojące od stycznia na bydgoskich chodnikach infokioski wciąż nie działają. Są nieme i głuche - Nie mamy wszystkich, niezbędnych umów - tłumaczy ratusz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.