W maleńkim warsztaciku przy ul. Św. Trójcy inżynier Stefan Ciszewski zaczynał produkcję wtyczek i gniazdek z porcelany. Pracowały w nim cztery osoby. Po 15 latach było ich już ponad sto razy więcej. Tak zaczęły się pradzieje bydgoskiej Eltry.
Najwyższy gmach przy ul. Dworcowej - 45-metrowy wieżowiec Eltry -przechodzi metamorfozę. Pod rusztowaniami ustawionymi po południowej stronie jedenastopiętrowego biurowca jest już nowa elewacja.
"Na falach Eltry" - pod takim hasłem odbyła się dzisiaj (29 czerwca) wycieczka do Elektrowni Wodnej "Kujawska" przy ul. Mennica w Bydgoszczy. Uczestnicy obejrzeli m.in. kolekcję ponad stu zabytkowych radioodbiorników.
Podczas wycieczki pod hasłem "Na falach Eltry" Czytelnicy "Wyborczej" poznają m.in. kolekcję zabytkowych radioodbiorników. Wstęp wolny, obowiązują zapisy.
Nasz cykl "Przemysłowa Historia Bydgoszczy" poświęcony Eltrze wywołał reakcje Czytelników nie tylko w internecie. Do redakcji nadszedł list ze zdjęciami od inżyniera Henryka Mackiewicza, który pracował w Eltrze, a potem w Romecie.
Co zostało z Eltry, która w najlepszych latach zatrudniała do 5,4 tys. ludzi? Dziś powiedzielibyśmy, że był to koncern. I że w firmie doświadczenie zebrała spora kadra dzisiejszych przedsiębiorców.
Eltra to dla mnie nie tylko wspomnienie 39 lat pracy. Tu poznałem swoją żonę. Dokładnie pamiętam, kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy. Na zdjęciu w zakładowej gazecie "ELTRA"z podpisem "dziewczyna miesiąca" - Leszek Sobkowski wspomina pracę w Eltrze w ramach cyklu Przemysłowa Historia Miasta.
Po godzinach brydż i dyskoteki w Sezamie. Dla rekreacji rajdy motorowe i spartakiady. Latem kolonie w Sosnówce, kajaki w Więcborku, ognisko na plaży w Orzechowie. Eltra to nie tylko praca. Dla wielu to wspomnienie najlepszych wakacji, przyjaźni, a nawet miłości.
Tak brzmiały nazwy produktów bydgoskiej Eltry - radioodbiorników i radiomagnetofonów
Do Eltry nadeszła depesza z pokładu okrętu płynącego do Japonii. "Mariola, Izabella są wspaniałe i niezawodne. Nie tylko umilają nam tu na statku monotonne życie, ale bywa - są niejednokrotnie naszymi jedynymi łącznikami ze światem. Kiedy na dalekim oceanie milkną radiostacje, te nasze grające dziewczyny informują nas o tym, co się na lądach dzieje"
Pierwsze polskie radio tranzystorowe powstało w bydgoskiej Eltrze dzięki częściom z czeskiej pralki. I sto czeskich pralek, by jednak nie pomogło, gdyby nie Edward Biechowski - człowiek, który uratował fabrykę przed wysadzeniem w powietrze.
6 marca 1956 roku, jako 18-letni chłopak, stanąłem u bram Eltry po raz pierwszy. Wybrałem tę fabrykę, a nie inną, z nieśmiałości.
Nie zapominamy o naszej Eltrze. Od czasu kiedy już jej nie ma, każdego roku spotykam się ze znajomymi, oczywiście z tymi, którzy jeszcze się nie wykruszyli przez upływ czasu. Zwołuję ludzi na każde wrześniowe spotkanie. Spotykamy się na piwku lub soczku, kto jak chce, na Starym Rynku w ogródku i wspominamy dawne czasy.
Jeden z punktów na mapie wstydu Bydgoszczy zmieni oblicze. Sypiący się biurowiec Eltry idzie do remontu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.