To nie była łatwa droga, ale zakończyła się sukcesem. W środę (2 października) Politechnika Bydgoska rozpocznie nowy rok akademicki, po raz pierwszy z kierunkiem lekarskim. Dla studentów otwarto wyremontowane prosektorium.
Medycyna była największym hitem tegorocznej rekrutacji na Politechnice Bydgoskiej. Na kierunek lekarski zgłosiło się ponad 14 osób na jedno miejsce.
Kandydaci aplikujący na medycynę na PBŚ musieli już na wstępie zdać egzamin z odporności na stres, bo losy otwarcia kierunku ważyły się niemal do ostatniej chwili. Ostatecznie 26 czerwca Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego poinformowało, że "Politechnika Bydgoska ma zostać uwzględniona w rozporządzeniu w sprawie limitów przyjęć na studia na kierunku lekarskim" i przyznało uczelni 60 miejsc w roku akademickim 2024/2025. W sumie na wszystkie kierunki na Politechnice Bydgoskiej zgłosiło się 3387 kandydatów na 1855 miejsc.
Wszystkie komentarze
To prawda, że ta kradzież jest oburzająca, tylko czy to wystarczający powód by tworzyć coś o wątpliwej wartości merytorycznej?
Drugi powód to pewnie to, że obecne władze PB nie mają żadnego rozsądnego pomysłu przyciągnięcia młodzieży, więc uciekły się do czegoś nieuczciwego i społecznie nieodpowiedzialnego.
A że ta bzdurna inicjatywa nieodpowiedzialnych władz PB nie została wygaszona przez ministerstwo nauki znaczy, że teraz, tak jak w poprzednich latach sensowna kuratela nad szkolnictwem wyższym nie istnieje.
Wyjaśnia: pisząc o kradzieży, mam na myśli administracyjne podporządkowanie i afiliację Akademii Medycznej w Bydgoszczy toruńskiemu UMK.
Uruchamianie kierunków, które cieszą się największą popularnością wśród młodzieży to najlepszy sposób na przyciągnięcie jej na uczelnię a także na sam rozwój PBŚ
Zgoda, pod warunkiem, że medyczne uczelnie zabiegają o studentów medycyny, a politechniki o studentów zawodów TECHNICZNYCH.
Jeśli ten warunek nie jest spełniony, to mamy do czynienia z nieodpowiedzialnością i szalbierstwem - oszukiwaniem młodzieży.
Ale w tym kraju to już norma.
Uczelnie wyższe od lat cieszą się autonomią a że system w Polsce mamy jaki mamy to niestety konkurencja się przyda. W Polsce, odmiennie jak ma to miejsce w wielu krajach Europy Zachodniej, nie obowiązuje żaden system rotacji na uczelniach jeśli chodzi o kierowników katedr czy zakładów. Ktoś raz wybrany na dane stanowisko pozostaje na nim aż mu się znudzi i musi bardzo się postarać (jak np ostatnio pan profesor z ginekologii na CM UMK) żeby go z tego stanowiska odwołać. Dodatkowo w szczególności na uczelniach medycznych dochodzi kwestia nepotyzmu. Więc konkurencja między uczelniami się przyda, zresztą na świecie medycyna bywa na technicznych uczelniach, np na Uniwersytecie Technicznym w Dreźnie. A to, że w Polsce trzeba zwiększyć ilość studentów medycyny to też rzecz oczywista i niepodlegająca dyskusji. Więc powodzenia dla Politechniki :) gorzej jak jest nie będzie.