Piosenkarka jest blisko związana z Bydgoszczą, tutaj kończyła liceum, poznała miłość swojego życia - perkusistę Huberta Gasiula. Stawiała też pierwsze artystyczne kroki w zespole Desire. Kilka miesięcy temu tak mówiła o pracy nad albumem na łamach Magazynu Bydgoskiego: ''To niezwykle ekscytujące. Za oknem upał, a my nagrywamy pastorałki. Mój ostatni pobyt w moim rodzinnym domu w Poznaniu to było Boże Narodzenie. Tamte święta spędziliśmy jeszcze jako pełna rodzina: mama, tata, ja, brat i babcia. Czuję tęsknotę, taką potrzebę. Nie chciałam nagrywać kolęd już znanych. Napisałam swoje pastorałki. Po to, żeby kiedyś puścić je z gramofonu przy kominku w domu. Muzyka, teksty, samo się tworzyło. Zaprosiłam do śpiewania przyjaciół: Skaldów, Marka Piekarczyka, Renatę Przemyk, Martynę Jakubowicz, Artura Andrusa, Adama Nowaka. Oprócz płyty, która będzie wydana jak rarytas, planujemy trasę po wielkich salach.'' Krążek już jest na rynku. Rzeczywiście - pięknie wydany. Pierwszy koncert miał miejsce w ostatnią niedzielę w studio im. Agnieszki Osieckiej w radiowej Trójce, był transmitowany na antenie. Muzycy w świetnej formie, publika zachwycona. Płyta rozchodzi jak świeże bułeczki, jest już na listach bestsellerów. Ania Rusowicz specjalnie dla czytelników Magazynu opowiada o kulisach powstania pastorałek, doborze gości i przesłaniu, jakie chciała przekazać słuchaczom w swoich tekstach.
Piosenkarka jest blisko związana z Bydgoszczą, tutaj kończyła liceum, poznała miłość swojego życia ? perkusistę Huberta Gasiula. Stawiała też pierwsze artystyczne kroki w zespole Desire. Kilka miesięcy temu tak mówiła o pracy nad albumem na łamach Magazynu Bydgoskiego: ?To niezwykle ekscytujące. Za oknem upał, a my nagrywamy pastorałki. Mój ostatni pobyt w moim rodzinnym domu w Poznaniu to było Boże Narodzenie. Tamte święta spędziliśmy jeszcze jako pełna rodzina: mama, tata, ja, brat i babcia. Czuję tęsknotę, taką potrzebę. Nie chciałam nagrywać kolęd już znanych. Napisałam swoje pastorałki. Po to, żeby kiedyś puścić je z gramofonu przy kominku w domu. Muzyka, teksty, samo się tworzyło. Zaprosiłam do śpiewania przyjaciół: Skaldów, Marka Piekarczyka, Renatę Przemyk, Martynę Jakubowicz, Artura Andrusa, Adama Nowaka. Oprócz płyty, która będzie wydana jak rarytas, planujemy trasę po wielkich salach.?
Krążek już jest na rynku. Rzeczywiście ? pięknie wydany. Pierwszy koncert miał miejsce w ostatnią niedzielę w studio im. Agnieszki Osieckiej w radiowej Trójce, był transmitowany na antenie. Muzycy w świetnej formie, publika zachwycona. Płyta rozchodzi jak świeże bułeczki, jest już na listach bestsellerów. Ania Rusowicz specjalnie dla czytelników Magazynu opowiada o kulisach powstania pastorałek, doborze gości i przesłaniu, jakie chciała przekazać słuchaczom w swoich tekstach.
Wszystkie komentarze