Fot. Galeria Sportu Bydgoskiego/Jan Rozmarynowski /Forum
1 z 20
Zenon Begier (23 listopada 1935 - 27 lipca 2019)
Był jednym z najlepszych dyskoboli w Polsce i Europie. Od początku lat 60. startował w barwach bydgoskiego Zawiszy.
Karierę sportową rozpoczynał w Warcie Poznań. W barwach tego klubu pojechał jako członek słynnego wunderteamu Jana Mulaka na igrzyska olimpijskie w Rzymie (1960). Tam w finale zajął 14. miejsce. W 1961 r. za namową Edmunda Mileckiego trafił do Zawiszy, gdzie trenował do końca kariery. W 1964 r. pojechał na swoje drugie igrzyska, do Tokio. W finale rzutu dyskiem był szósty. - Zjadła mnie trema - mówił w jednym z wywiadów. - Rzuciłem 57,06 m, a stać mnie było na wynik w granicach 59 m. To by mi dało medal. - dodawał. Z Japonii najbardziej zapamiętał wielodniową podróż do Polski. Statkiem z Jokohamy do Nachodki w ówczesnym ZSRR, potem pociągiem do Władywostoku, a stąd samolotem via Irkuck i Moskwa do Warszawy.
W 1966 r. zajął siódme miejsce na mistrzostwach europy w Belgradzie. Dwa razy, w 1967 i 1970 r., był mistrzem Polski. Po zakończeniu kariery sportowej został trenerem w Zawiszy.
Fot. Franciszek Mazur / Agencja Wyborcza.pl
2 z 20
Bohdan Butenko (8 lutego 1931 - 14 października 2019)
Rysownik, ilustrator i grafik, nazywany prekursorem polskiego komiksu, z pochodzenia był bydgoszczaninem. Tu mieszkał z rodzicami aż do wybuchu wojny.
Okupację przetrwał w Warszawie. I to właśnie w stolicy zdobył wykształcenie na Akademii Sztuk Pięknych.
Minimalistyczny i żartobliwy styl Bohdana Butenki nie pasował do ówczesnych standardów. Artyście udało się jednak nawiązać współpracę z czasopismami dla dzieci i młodzieży: 'Miś', 'Świerszczyk' i 'Płomyczek'. Prawdziwy rozgłos przyniosło opracowanie animowanego programu telewizyjnego dla dzieci. W ten sposób narodził się nieporadny Gapiszon, czyli jeden z najbardziej znanych bohaterów Butenki.
W kolejnych dekadach stworzył kolejnych niezapomnianych komiksowych bohaterów: hipopotama Gucia i psa Cezara (według scenariusza Krystyny Boglar) oraz podróżnika - harcerza Kwapiszona. Zilustrował dziesiątki powieści młodzieżowych.
Na przestrzeni lat Butenko wykonał także ponad 200 opracowań graficznych i ilustracji, w tym m.in. do powieści Edmunda Niziurskiego czy wierszy Hanny Ożogowskiej i Wiktora Woroszylskiego.
Był też twórcą scenografii Kabaretu Starszych Panów. Mimo ogólnopolskiej kariery nie zapomniał o swoich korzeniach, to właśnie w Bydgoszczy świętował swoje 80. urodziny w 2011 r. W ostatnich latach współpracował z 'Przekrojem'.
Fot. Krzysztof Szatkowski / Agencja Wyborcza.pl
3 z 20
Łukasz Chojnacki (15 grudnia 1979 - 17 października 2019)
Społecznik, polityk i działacz żużlowej Polonii. Był rodowitym bydgoszczaninem. Urodził się w Fordonie.
- To dla mnie i całego środowiska związanego ze sportem i Polonią bardzo smutna informacja. Łukasz był naszym przyjacielem, niezwykle angażował się we wszystko, co robił - wspomina zmarłego Jerzy Kanclerz, prezes ŻKS-u Polonia.
Już jako 29-latek Łukasz Chojnacki został wybrany przewodniczącym bydgoskich struktur Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Od wielu lat związany z Polonią i współdziałał w odbudowie żużlowego klubu. Pomagał w rozwijaniu kariery Tomasza Orwata. Był menedżerem tego zawodnika. W najcięższych chwilach wspomagał także Tomasza Golloba.
Fot. Roman Bosiacki / Agencja Wyborcza.pl
4 z 20
Wiesław Czapiewski (27 marca 1960 - 19 października 2019)
Był szkoleniowcem pracującym od dziesięcioleci w Zawiszy Bydgoszcz. Wychował m.in. mistrza świata i Europy w wieloboju Sebastiana Chmarę, trenował Pawła Wojciechowskiego. Już jako zawodnik związał się Zawiszą, któremu pozostał wierny do końca. W latach 80. był jednym z czołowych polskich wieloboistów.
Po zakończeniu kariery został trenerem w swoim macierzystym klubie. Wychował wielu medalistów mistrzostw Polski w różnych kategoriach wiekowych. Jego zawodnicy osiągali też znakomite rezultaty na arenie międzynarodowej. Szkolił m.in. halowego mistrza Europy i świata w wielobojach Sebastiana Chmarę oraz brązowego medalistę mistrzostw Europy w biegu na 110 metrów przez płotki Artura Kohutka. Innymi jego podopiecznymi byli Dominik Bochenek oraz syn Szymon - halowy rekordzista Polski w wielobojach.
Ostatnio pracował głównie z Adrianną Sułek i Pawłem Wojciechowskim. W minionych dwóch sezonach doprowadził ich do brązowego medalu mistrzostw świata juniorów w siedmioboju (Sułek) oraz halowego mistrzostwa Europy w skoku o tyczce (Wojciechowski).
Był człowiekiem o wielkiej cierpliwości i sumienności.
Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Wyborcza.pl
5 z 20
Mieczysław Franaszek (18 czerwca 1944 - 31 lipca 2019)
Wieloletni aktor bydgoskiego teatru, wykładowca w Akademii Muzycznej, fotografik - był człowiekiem wielu talentów.
Pochodził z Krakowa, tam ukończył studia na Wydziale Aktorstwa PWST. Debiutował w 1966 r. w Teatrze STU. Występował na wielu scenach, m.in. w Nowej Hucie, Szczecinie, Koszalinie, Poznaniu i Bydgoszczy. Od 12 lat współpracował z Galerią Autorską Jana Kai i Jacka Solińskiego, wykładał też na Akademii Muzycznej. Na deskach Teatru Polskiego pracował od wielu lat. Wcześniej był aktorem teatrów w Nowej Hucie, Krakowie, Sosnowcu, Opolu, Koszalinie, Szczecinie, Poznaniu. Zagrał główną rolę w filmie Feliksa Falka 'Bohater roku'.
Pasjonował się fotografią i podróżowaniem po świecie. Zdjęcia z tych podróży pokazywane były na wystawach w Bydgoszczy, Warszawie i Krakowie.
- Odszedł na zawsze - ceniony Artysta, oddany sztuce i magii słowa bez reszty, i. Piękny Człowiek, o którym bardzo wielu powie po prostu, z głębi serca - mój Prawdziwy Przyjaciel. - pożegnali Franaszka przyjaciele z Filharmonii Pomorskiej.
Fot. ARCHIWUM KRZYSZTOFA JANKOWSKIEGO
6 z 20
Magdalena Kwiatkowska (23 maja 1964 - 2 marca 2019)
Wieloletnia prezes Bydgoskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
Zginęła w wypadku drogowym niedaleko Cierpic na krajowej 'dziesiątce' między Bydgoszczą a Toruniem. To był tragiczny zbieg okoliczności - w wyniku zderzenia z innym samochodem ciężarówka zjechała na przeciwny pas jezdni - w tym czasie poruszało się po niej auto kierowane przez Magdalenę Kwiatkowską.
Szefostwo w BTBS objęła w 1996 r. Pod jej skrzydłami Towarzystwo wybudowało ponad tysiąc mieszkań na wynajem, w których mieszka ponad 3 tys. bydgoszczan. Celem jej pracy nie było tylko budowanie kolejnych bloków. Przy okazji BTBS rewitalizował także okolice, by często nieciekawe sąsiedztwo stało się bardziej zadbane i przytulne, tworzył place zabaw czy aktywizował lokalną społeczność poprzez skierowane do nich akcje czy konkursy.
- Kompetentna, życzliwa, dla dzieci zawsze chciała jak najlepiej. Wszystkie mieszkania usamodzielnienia dla naszych wychowanków były świetnie przygotowane. Prężna, z inicjatywą - tak zmarłą wspomina Krzysztof Jankowski, dyrektor Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych.
Fot. Archiwum Zawisza Bydgoszcz
7 z 20
Józef Karniewicz (17 listopada 1927 - 9 października 2019)
Nestor gimnastyki sportowej w Polsce, wieloletni trener gimnastyków Zawiszy Bydgoszcz, twórca potęgi tej sekcji w latach 60. i 70. XX w.
Jego najbardziej znanymi wychowankami byli: Andrzej Szajna - mistrz Europy z 1975 r., dwukrotny brązowy medalista mistrzostw świata, trzykrotny olimpijczyk (Monachium, Montreal i Moskwa) oraz Mariusz Zasada - uczestnik Igrzysk Olimpijskich w Montrealu. Karniewicz był również wieloletnim trenerem kadry narodowej i wykładowcą na Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku.
Fot. Archiwum Szkoła Jazdy Kopaczewski
8 z 20
Józef Kopaczewski (27 września 1939 - 1 września 2019)
Był jednym z popularniejszych i lubianych instruktorów nauki jazdy w Bydgoszczy. Jego osobowość przyciągała kursantów do szkoły na Szwederowie.
Szkołę Jazdy Kopaczewski założył 20 lat temu. Prowadził w niej zajęcia teoretyczne i uczył jeździć po Bydgoszczy samochodami setki kursantów, którzy dziś są kierowcami. 'Kochany człowiek, cudowny, cierpliwy nauczyciel... Niezapomniany. Nie mogę uwierzyć, że już nigdy nie miniemy się na ulicach', 'Cudowny człowiek z ogromną wiedzą i niesamowitym sercem' - wspominali po jego śmierci ci, których wyszkolił.
Fot. Grzegorz Giedrys
9 z 20
Janusz Kryszak (22 listopada 1945 - 24 sierpnia 2019)
Literaturoznawca, profesor nauk humanistycznych, poeta związany z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Urodził się 22 listopada 1945 roku w Bydgoszczy. W Toruniu ukończył studia polonistyczne - doktoryzował się, habilitował i uzyskał tytuł profesora. Kierował Zakładem Literatury Młodej Polski i Dwudziestolecia Międzywojennego oraz Pracownią Badań Emigracji w Instytucie Literatury Polskiej UMK.
Był autorytetem dla wielu roczników studentów polonistyki. Jego wykłady cieszyły się przez lata wielką popularnością. Znał się jak mało kto na literaturze emigracyjnej, działał w 'Solidarności' i bez wątpienia stanowił centralną postać lokalnego światka poetyckiego. To do niego z całego świata przyjeżdżali zapomniani polscy poeci tworzący na obczyźnie. Powoływał co jakiś czas kolejne inicjatywy literackie, jak m.in. kultowy dziś cykl spotkań 'Maje Poetyckie', na którym bywali Ryszard Milczewski-Bruno i Edward Stachura. W 2007 roku wycofał się z życia publicznego, kiedy media ujawniły jego wieloletnią współpracę z komunistyczną bezpieką. Pod pseudonimem 'Krzysztof' był tajnym współpracownikiem przez 22 lata. Zwerbowano go w 1967 r., gdy był 22-letnim studentem. Jednocześnie toruński polonista uchodził za jedną z najważniejszych postaci opozycji i organizował zakładową 'Solidarność' na uniwersytecie. - Ta gra bawiła mnie i rozśmieszała - wyznał później.
Fot. Archiwum
10 z 20
Adam Kuryło (23 marca 1957 - 27 lipca 2019)
Piłkarz, w latach 1974-81 reprezentował Zawiszę Bydgoszcz, grał na pozycji napastnika.
W piłkę grał najpierw w Brdzie Bydgoszcz na nieistniejącym już obecnie stadionie przy ul. Powstańców Warszawy. W 1974 r. przeszedł do Zawiszy i stał się ważnym zawodnikiem zespołu, który w 1977 r. awansował do I ligi (obecnej ekstraklasy). Dla niego rok 1977 był najbardziej pamiętny. Zapisał się wówczas w historii klubu - i to dwukrotnie. W czerwcu strzelił w Gdańsku gola na wagę awansu zespołu do ekstraklasy. W 88. minucie decydującego meczu z Lechią wyrównał na 1:1. To była złota bramka gwarantująca skok Zawiszy do elity. 31 sierpnia 1977 r. pokonał bramkarza Górnika Zabrze w zremisowanym 1:1 meczu, który przeszedł do legendy. Tego dnia na stadion w naszym mieście przyszła rekordowa liczba widzów - ok. 50 tysięcy.
Do ekstraklasy awansował z Zawiszą dwa razy - w 1977 r. i potem po spadku, od razu w 1979. W sumie w bydgoskim klubie rozegrał 126 meczów ligowych, strzelając 27 goli. Do tego pięć meczów i jedna bramka w Pucharze Polski oraz sześć meczów i jeden gol w Pucharze Polski na szczeblu okręgu. Był reprezentantem polskiej 'młodzieżówki' i kadry juniorów. Zakończył karierę w swym pierwszym klubie, Brdzie, w 1988 r.
Fot. Archiwum rodzinne
11 z 20
Edward Latos (18 marca 1922 - 29 grudnia 2018)
Długoletni dyrektor szpitala dziecięcego, legenda bydgoskiej pediatrii, lekarz bezgranicznie oddany swoim pacjentom.
Urodził się w Koronowie. Studia lekarskie ukończył na Akademii Medycznej w Poznaniu. Do Bydgoszczy przeprowadził się w 1950 r. W latach 1959-1991 był dyrektorem bydgoskiego szpitala dziecięcego. Nagradzany i odznaczany za swoje zaangażowanie i dokonania zawodowe, m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski czy Medalem Kazimierza Wielkiego.
Ożenił się z Urszulą, która kładła podwaliny pod polską kardiologię dziecięcą. Ich syn Tomasz też z zawodu jest lekarzem, a teraz politykiem. Tak opowiadał nam o tacie z czasów, gdy mieszkali w domu u zbiegu ul. Stary Port i pl. Teatralnego: - W naszym domu, od kiedy pamiętam, obecna była medycyna. Półki uginały się od książek i czasopism. Ojciec kompletne roczniki oprawiał u introligatora i rzędy wciąż się powiększały. Rodzice rozmawiali o różnych przypadkach, oddychaliśmy wszyscy medycyną. Rodzice nie przyjmowali w domu pacjentów, z troski o mnie i siostrę, żebyśmy nie łapali infekcji. Ale był pewien rytuał, wręcz świętość: codziennie między godz. 16 a 16.30 tato przyjmował rodziców chorych dzieci. Każdy musiał mieć założony zeszyt, ojciec wpisywał tam swoje uwagi. Do dzisiaj zdarza się, że ktoś zaczepia mnie na ulicy i mówi: 'Wciąż mam w domu zeszyt chorób prowadzony przez Edwarda Latosa'.
ARKADIUSZ WOJTASIEWICZ
12 z 20
Jan Mocarski (4 września 1923 - 2 sierpnia 2019)
Kapitan Wojska Polskiego, kawaler orderu Virtuti Militari, prezesa Okręgowego Związku Inwalidów Wojennych RP.
- Dopóki żyję, zawsze będę żołnierzem - mówi o sobie kapitan Mocarski. W czasie II wojny światowej stracił nogę na polu minowym. Młodszym wiele razy powtarzał, że wojna jest najgorszą rzeczą, która może spotkać ludzi. - Nigdy nie wracam do wspomnień wojennych - zastrzegał. - Wojna to nie film.
Fot. Łukasz Nowaczyk / Agencja Wyborcza.pl
13 z 20
Włodzimierz Mucha (27 stycznia 1956 - 13 października 2019)
Architekt wielokrotnie nagradzany za swoje dzieła.
W 1991 r. z Andrzejem Bulandą założył biuro Bulanda Mucha Architekci (w skrócie BiM Architekci). Cztery lata później pracownia BiM wygrała konkurs SARP na projekt siedziby BRE Banku w Bydgoszczy. Wzniesiony na nabrzeżu Brdy biurowiec w formie dwóch brył zaokrąglonych u góry, nawiązujących kształtem do bydgoskich spichlerzy, stał się ikoną polskiej architektury lat 90. Otrzymał wiele nagród, a pracowni Bulandy i Muchy dał miejsce wśród czołowych firm architektonicznych w kraju. - Na etapie projektowania BRE Banku mieliśmy taki pomysł, by zbudować kładkę przez Brdę, choćby pieszą, ale żeby zlecenie dostał wybitny hiszpański architekt Santiago Calatrava. Niby mała rzecz - kładka, ale zrealizowana w Bydgoszczy przez taką sławę robiłaby wrażenie. Sama z siebie byłaby atrakcją. To moim zdaniem byłoby atrakcją na skalę miasta. Niestety, na planach się skończyło - zdradził później.
O Bydgoszczy nie zapomniał po swojej sztandarowej pracy. - Gdy dokończycie Stary Rynek, powstanie brakujący narożnik, budowany aktualnie przez Adama Sowę, odrestaurowana zostanie Długa, to Śródmieście się scali i nabierze oddechu. Jestem przekonany, że wtedy zachwyci - mówił sześć lat temu.
Fot. Wojciech Surdziel / Agencja Wyborcza.pl
14 z 20
Zbigniew Nowek (1 lipca 1959 - 17 czerwca 2019)
Działacz opozycji w latach 80., były szef Urzędu Ochrony Państwa i Agencji Wywiadu.
Urodził się w Bydgoszczy, a studiował prawo na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Współorganizował strajk studencki w lutym 1981 r., na początku lat 80. był związany z 'Solidarnością'. W latach 90. rozpoczął pracę w służbach specjalnych. Przez siedem lat - do 1997 r. - był szefem delegatury Urzędu Ochrony Państwa w Bydgoszczy. Rok później objął stanowisko szefa UOP. Podał się do dymisji w 2001 r. na znak protestu przeciw planom likwidacji urzędu przez rząd Leszka Millera. Między 2005 a 2008 r. był szefem Agencji Wywiadu. Na początku 2010 r. został powołany na stanowisko wicedyrektora Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Już w lipcu 2010 r. zrezygnował z pełnienia tego stanowiska.
- Z głębokim żalem i bólem serca rozstajemy się z gorącym patriotą. Osobą, która dzieliła miłość między rodzinę i Polskę. Takich szlachetnych ludzi Polska żegna z żalem. Cześć i chwała, Panie Generale - powiedział podczas uroczystości pogrzebowych w bydgoskim kościele prof. Bogusław Nizieński, przewodniczący rady do spraw kombatantów i osób represjonowanych.
Gen. Nowek mieszkał w Prądkach w gminie Białe Błota. W 2006 r. odsłonił swój podpis w Alei Bydgoskich Autografów przy ul. Długiej. Prezydent Andrzej Duda odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Fot. www.prochrobert.com
15 z 20
Robert Proch (9 lipca 1986 - 17 lipca 2019)
Był malarzem, artystą streetartowym docenianym na całym świecie.
Robert Proch, znany jako Tone, urodził się w Bydgoszczy. Tu ukończył liceum plastyczne. Studiował animację w Poznaniu, później pracował na tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych. Malował, tworzył filmy animowane, graffiti i murale. Był jednym z najbardziej uznanych polskich twórców murali młodego pokolenia.
Jego prace powstawały także murach fińskich i francuskich budynków. Twórczość Procha była prezentowana w wielu galeriach, m.in. w Rzymie, Paryżu, Los Angeles czy Miami. Był jedynym Polakiem, którego prace pokazała galeria Steve'a Lazaridesa (w 2014 r.), współpracownika Banksy'ego. Ma w dorobku kilka filmów krótkometrażowych i etiud. W 2012 r. otrzymał drugą nagrodę na bydgoskich Animocjach.
Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Wyborcza.pl
16 z 20
Roman Puchowski (12 lutego 1948 - 24 sierpnia 2019)
Artysta malarz, przez wiele lat angażował się w działania na rzecz bydgoskiej Starówki.
Prowadził galerię sztuki przy ul. Pod Blankami. Kochał ul. Długą. - Jest skazana na sukces - mówił jeszcze w zeszłym roku. - Tą ulicą spacerowali Stefan Batory, Jan Sobieski i ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski, który w budynku pod numerem 22 trzy dni biesiadował ze swoją świtą - opowiadał. Był orędownikiem zadaszenia ulicy.
Ale największą jego pasją było malarstwo. Chętnie malował Bydgoszcz, odtwarzał nieistniejące już obiekty, jak Teatr miejski, na podstawie starych pocztówek i kadrów. - Do sztalugi siadam codziennie po godz. 20 - mówił 'Wyborczej'. - Obejrzę w telewizji programy polityczne i wtedy mam czas na pasję. Maluję głównie Bydgoszcz, okolice Rynku. Chodzę po mieście z aparatem, wychwytuję coś, co mnie pociąga. A później przenoszę to na płótno.
Stworzył ponad 3,5 tys. obrazów. Wykonane przez niego kopie obrazów Matki Boskiej Pięknej Miłości z bydgoskiej katedry trafiły do apartamentów papieży: Franciszka i Benedykta XVI (za sprawą Heleny i Romana Czakowskich, właścicieli Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej, którzy podarowali je podczas prywatnych audiencji w Watykanie).
Puchowski w młodości uprawiał kajakarstwo. Był wielokrotnym mistrzem Polski w tej dyscyplinie, później dyplomowanym trenerem.
Angażował się politycznie (kandydował w zeszłym roku do sejmiku województwa z poparciem KWW Wolność w Samorządzie, wcześniej do Senatu z listy Kongresu Nowej Prawicy).
Fot. Krzysztof Szatkowski / Agencja Wyborcza.pl
17 z 20
Jerzy Riegel (10 stycznia 1931 - 25 października 2019)
Artysta fotograf. Zostawił ogromny dorobek dokumentujący m.in. rozwój Bydgoszczy.
Był legendą nie tylko dla lokalnego środowiska. - Jerzy to ostatni izohelista w Polsce. Wraz z nim umarła ta trudna sztuka - mówi Wojciech Woźniak, bydgoski fotograf, przyjaciel Riegla, z którym znał się od końca lat 80. - Jego spuścizna to dobro narodowe.
Riegel w 1948 r. rozpoczął pracę w Zakładach Graficznych WSiP w Bydgoszczy. Zajmował się fotografią czarno-białą, był znany ze stosowania techniki izohelii. Polega ona na wykonywaniu pozytywów fotograficznych, których obraz złożony jest z kilku powierzchni, przy czym wyraźnie odgraniczone są od siebie ich stopnie szarości. Riegel fotografował przede wszystkim ludzi, pejzaże i architekturę.
W 2017 r. odsłonił swój autograf na ul. Długiej. Był człowiekiem skromnym i pogodnym. - Szalenie miłym, nieustannie żartował - wspominają przyjaciele.
fot. Beata Kitowska / Agencja Wyborcza.pl
18 z 20
Halina Słojewska (26 czerwca 1933 - 1 listopada 2018)
Aktorka i działaczka społeczna urodziła się w Bydgoszczy, później występowała na naszej scenie.
W 1957 r. ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną i Filmową w Łodzi. Pracowała w teatrach w Białymstoku, Bydgoszczy (Teatrze Ziemi Pomorskiej i Teatrze Polskim), Olsztynie oraz w Teatrze Starym w Krakowie. Od 1970 r. do emerytury związana była z Teatrem Wybrzeże w Gdańsku. Występowała epizodycznie w polskich filmach.
W sierpniu 1980 r. wraz z innymi aktorami z Trójmiasta wspierała strajkujących w Stoczni Gdańskiej występami w sali BHP. W czasie stanu wojennego uczestniczyła w bojkocie TVP. Działała w komisji charytatywnej przy kościele św. Brygidy w Gdańsku, była obserwatorką rozpraw sądowych działaczy 'Solidarności', pomagała ukrywającym się opozycjonistom.
W 1984 r. wraz z mężem Marianem Kołodziejem stworzyła spektakl 'Gloria victis', poświęcony obrońcom Westerplatte. Podczas strajków w 1988 r. ponownie występowała dla robotników w Stoczni Gdańskiej.
Fot. Krzysztof Szatkowski / Agencja Wyborcza.pl
19 z 20
Jacek Śniegocki (15 września 1928 - 21 listopada 2018)
Wybitny chirurg i onkolog, pierwszy dyrektor Centrum Onkologii w Bydgoszczy, harcerz, żeglarz.
Był szefem lecznicy w Fordonie w latach 1986-91. Z jego inicjatywy powstały specjalistyczne oddziały onkologiczne - fundament obecnego szpitala. - Dla wielu pokoleń młodych onkologów dr Jacek Śniegocki stał się wzorem do naśladowania. Był człowiekiem podążającym trudną drogą walki o zdrowie i życie pacjentów - podkreśla personel lecznicy. Śniegocki tak wspominał na łamach 'Wyborczej' początki bydgoskiej onkologii: - Pierwszy w województwie oddział onkologiczny zbudowaliśmy w 1963 r. dzięki Fundacji Sue Ryder. Z Anglii przyszedł wówczas transport gotowych elementów, z których w szybkim czasie przy Szpitalu im. Jurasza wybudowano pawilon dla chorych. Stawiali go brytyjscy rzemieślnicy. Kilku z nich wróciło potem do domu z polskimi żonami. W tym samym czasie w suterenie szpitala powstał oddział rentgenoterapii, a dwa piętra wyżej chirurgia onkologiczna, której byłem ordynatorem. Znaczący postęp w onkologii nastąpił w latach 70., gdy udało nam się sprowadzić do Bydgoszczy bombę kobaltową i aparat do brachyterapii. Wtedy mogliśmy leczyć skuteczniej nowotwory sutka, krtani i narządów rodnych. Wciąż borykaliśmy się jednak z brakiem lekarzy specjalistów, którzy woleli inne specjalizacje. Uważano, że to pesymistyczna specjalizacja. Większość pacjentów wtedy umierała. Dla młodych lekarzy było to zbyt wielkie obciążenie psychiczne - opowiadał.
Za zasługi dla rozwoju onkologii Śniegocki został odznaczony m.in. Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski Polonia Restituta. Powtarzał jednak, że najważniejszym dla niego odznaczeniem jest Krzyż AK, który otrzymał za udział w powstaniu warszawskim. Nosił pseudonim Czek. Podczas walk został ranny.
Fot. Archiwum
20 z 20
Andrzej Wyrąbkiewicz (11 czerwca 1954 - 3 września 2019)
Przez 23 lata był toromistrzem bydgoskiej Polonii - zajmował się przygotowaniem nawierzchni stadionu przy ul. Sportowej.
Kibicom żużla jego sylwetka była doskonale znana. Pojawiał się na każdym meczu, gdy wyjeżdżał ciągnikiem na równanie toru. Przygotowaniem nawierzchni zajmował się w najlepszych czasach Polonii, kiedy w jej barwach występował Tomasz Gollob
Wszystkie komentarze