W latach 2015-2017 samorządy 18 miast wojewódzkich przeznaczyły na sport 3,617 mld złotych. Średnio na ich jednego mieszkańca było to 60,5 zł. Wydatek Bydgoszczy był przeciętnie znacznie większy w tym okresie - wyniósł na jednego mieszkańca aż 362 zł. Tylko trzy miasta: Warszawa, Poznań i Białystok, przeznaczyły na sport więcej niż Bydgoszcz.
Siatkówka, koszykówka, piłka nożna i żużel - to cztery dyscypliny, które ratusz wspiera najmocniej. W latach 2015-2017 na Łuczniczkę, Pałac, Zawiszę i Polonię przeznaczył w sumie 29,1 mln złotych.
6,07 mln - tyle miasto przeznaczyło na piłkę nożna w latach 2015-2017. Kwota w ogromnej większości dotyczy Zawiszy i lat 2015-2016. W maju 2016 Radosław Osuch sprzedał Zawiszę i klub zaprzestał działalności.
6,3 mln złotych przez trzy lata miasto przeznaczyło na koszykówkę w wydaniu żeńskim (Artego) i męskim (Astoria). Lwią część tej kwoty otrzymały koszykarki, wicemistrzynie kraju i zdobywczynie Pucharu Polski w tym sezonie. Artego w tym i przyszłym roku ma dostać po 1,4 mln zł z miejskiego budżetu na zespół - to wynika z wieloletniej umowy klubu z miastem.
7 mln złotych w latach 2015-2017. Taka jest dotacja ratusza dla Polonii, którą kupił Władysław Gollob za 1260 złotych. Właściciel musi jednak spłacać z tych pieniędzy także zadłużenie klubu z czasów przed jego rządami - to wynikało z umowy kupna. W tej samej umowie była zawarta kwota 8,5 mln złotych, którą będzie otrzymywał w częściach przez pięć lat. Kończy się 2019 roku. Ratusz informuje, że żużel będzie dalej wspierany z budżetu.
Dwa kluby w ekstraklasie powodują, że siatkówka jest na pierwszym miejscu pod względem finansowania z miejskiego budżetu w latach 2015-2017. Łuczniczka i Pałac otrzymały w tym czasie, w sumie 9,77 mln zł. Zdecydowanie więcej oczywiście drużyna Łuczniczki, bo PlusLiga wymaga zdecydowanie wyższych budżetów. Na rok 2018 i 2019 Łuczniczka ma zapisane w umowie po 2 mln zł. Zdaniem jej właściciela to i i tak dwa razy za mało, żeby zespół nie musiał ponownie walczyć tylko o utrzymanie.
Liczone w grubych milionach wsparcie miasta dla klubów sportowych nie gwarantowało jednak sukcesów. Wyjątkiem są koszykarki Artego, wielokrotne medalistki. One mają jednak mocnego sponsora prywatnego - firmę Polwell. Do tego żeńska liga nie wymaga aż tak wielkich budżetów niż inne do walki o najwyższe cele. Artego radzi sobie jednak z pieniędzmi mniejszymi niż inne kluby Basket Ligi Kobiet - więcej kasy ma cztery z nich. Mistrz Polski, CCC Polkowice posiada budżet 7 mln zł. Artego miało 2,8 mln - połowa to wsparcie z budżetu miasta. W Bydgoszczy nie ma pieniędzy ze spółek skarbu państwa typu: PGE, Grupa Azoty, Polski Cukier itp. Astorię wspiera Enea. Łuczniczkę - Nitrochem, ale nie są to wielkie kwoty liczone w milionach.
W PlusLidze nie da się osiągać sukcesów wyłącznie w oparciu o pieniądze miasta. To pokazuje tabela męskiej ekstraklasy z wyszczególnieniem źródeł pieniędzy w budżetach klubów. Mistrz Polski, PGE Skra Bełchatów ma do wydania 13-14 mln złotych. 10 mln pochodzi z kasy PGE. 200 tys. od miasta. Pozostałe od spółek powiązanych z kapitałem energetycznego potentata. Więcej niż Łuczniczka od miasta otrzymywały kluby z Katowic, Gdańska, Szczecina, Będzina i Bielska-Białej.
Podobna jest sytuacja Pałacu, który również opiera swój budżet na wsparciu z miasta w wysokości 900 tys. złotych. Wystarczyło do zajęcia 11. miejsca. Więcej dają na swe kobiece kluby w LSK m.in. Wrocław, Łódź, Legionowo.
Aby osiągać sukcesy w żużlowej ekstralidze trzeba mieć 9 mln zł w budżecie. Bydgoska Polonia startuje w tym sezonie w II lidze. Według menedżera zespołu Jerzego Kanclerza na zawodników klub wyda w tym roku ledwie 600 tys. zł. To najniższy budżet w historii Polonii. Oparty jest na dotacji z miasta, które w 2018 roku przekaże klubowi 1,5 mln złotych.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze