W 2009 roku pierwszy projekt przebudowy Starego Rynku powstał na zlecenie Konstantego Dombrowicza. To dzieło firmy GM Architekci, wyłonionej w konkursie ogłoszonym przez ratusz.
Wizualizacje były gotowe już przed wyborami samorządowymi w 2010 roku, ale ratusz ich nie upublicznił. Radni tylko o niej słyszeli. Po wyborach, w których Rafał Bruski pokonał Dombrowicza, radni zdecydowali, że miasto nie będzie wydawać na jego realizację pieniędzy. Krytykowali go radni ze wszystkich partii. Poszedł do śmieci.
Na Starym Rynku, według koncepcji GM Architekci z roku 2009, byłyby reflektory zwane lampionami Krwawej Niedzieli, podziemne muzeum oraz zadaszona sadzawka, która zimą byłaby lodowiskiem. Sławomir Marcysiak, miejski konserwator zabytków wypunktował największe wady projektu: schody prowadzące trzy metry w dół do podziemnej części Rynku, zaburzenie ciągu komunikacyjnego na uczęszczanym trakcie wiodącym z ul. Mostowej w kierunku ul. Batorego, małą architekturę na środku w formie kwiatonów i betonowych donic oraz lampiony Krwawej Niedzieli.
- Po co wydawać pieniądze na coś, co nie spodoba się mieszkańcom? - mówił podczas debaty o przyszłości tej koncepcji wówczas radny, a dziś poseł Piotr Król (PiS). - Czy nie lepiej byłoby zrezygnować z tego pomysłu? - dodał. Kontrowersje wzbudzała koncepcja budowy nowoczesnej zachodniej pierzei, bez jej rekonstrukcji, czego ciągle zresztą domagają się niektóre środowiska. - Ten projekt jest świetny, ale nie w tym miejscu, nie na Rynku - tłumaczył. - Nasze stare miasto ma charakter miasta średniowiecznego i należy te wartości zachowywać. W tę przestrzeń można zaingerować, ale w inny sposób. Obecna koncepcja ma w sobie coś z Disneylandu, co nie współgra z tożsamością miasta - mówi Sławomir Marcysiak, miejski konserwator zabytków. - Trzeba go poprawić albo zamówić nowy - zdecydował po wyborach prezydent Bruski. Radni go poparli.
Firma GM Architekci poprawiła więc swój projekt. To była wersja dziesięć razy tańsza niż ta z planowaną odbudową pierzei zachodniej. Stary Rynek po remoncie miał mieć granitową nawierzchnię. Był też pomysł, by odkryć i pokazać pod płytami ze szkła relikty wieży i murów dawnego ratusza z początków XVI wieku, a świetlnym zarysem zakreślić przebieg jego murów. Archeolodzy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika odkryli bowiem pod nawierzchnią relikty dawnego, średniowiecznego ratusza. Z przedkryzysowych pomysłów na Stary Rynek pozostało jeszcze lodowisko (na zdjęciu przedstawiającym koncepcję z 2009 roku, z lewej), które latem stawałoby się fontanną. Rewitalizacja oraz zagospodarowanie placu w nowej wersji miało kosztować miasto 4 mln zł. Nowym rynkiem mieliśmy się chwalić się już pod koniec 2011 roku.
Powstał jednak kolejny, zmodernizowany projekt. Pozostał w nim pomysł na wyeksponowane reliktów wieży dawnego ratusza, które będzie można oglądać przez szklaną płytę. Zimą miała być podgrzewana, żeby topić śnieg zbierający się na jej tafli. Projektanci z GM Architekci postanowili zaznaczyć zarys murów dawnego ratusza wąskimi rowkami wypełnionymi wodą, z ceglanym dnem. Zimą miały być przykrywane drewnianymi pomostami. Pośrodku miały stanąć fontanny punktowe wmontowane w podłoże płyty.
Wzdłuż linii dawnej Pierzei Zachodniej Starego Rynku przebiegać miał kamienny murek z drewnianymi ławkami. Murkami tworzącymi otwarty kwadrat zaznaczone będą też miejsca po dwóch wieżach wyburzonego przez hitlerowców kościoła Jezuitów. Architekci postanowili przesunąć Pomnik Walki i Męczeństwa w stronę ratusza. O 15 metrów.
Płytę Starego Rynku miał według tego projektu przecinać świetlisty pas z lamp ledowych wmontowanych w podłoże, wyznaczający 18. południk.
Po czterech latach, w kolejnej koncepcji zniknął pomysł z pokazaniem podziemnych szczątków pierwszego ratusza, którego ruiny ostatecznie zburzono na początku XIX wieku. Nie ma także fontanny, która zimą byłaby lodowiskiem. Powstał za to pomysł fontanny w miejscu dawnej pierzei zachodniej - zrezygnowano bowiem z murków i zaznaczanie miejsc po wieżach kościoła Jezuitów zburzonego przez Niemców w 1940 roku. Pomnik miał pozostać przesunięty.
Architekci zaplanowali nowy układ drogowy wokół płyty, z szerszymi chodnikami przy kamienicach. Miało poprawić to komunikację. Usunięte krawężniki, cały w jednej płaszczyźnie. Wymienienie oprawy górnego oświetlenia i dodany drugi poziom lamp miał poprawić oświetlenie Zaplanowano elementy małej architektury - ruchome ławki i przeniesienie stacji dla rowerów (na wylocie ul. Niedźwiedzia). Pozostała w projekcie linia świetlna wyznaczająca przebieg 18-południka.
W kolejnym etapie, ale już po konsultacjach społecznych, zniknęła fontanna, bo służby konserwatora zabytków uznały, że jej zbudowanie całkowicie zniszczyłoby zabytkowe fundamenty zachodniej pierzei. Zabrakło też przeszklenia pokazującego gragment świetnie zachowanych piwnic pierwszego bydgoskiego ratusza.
W końcu za 14 mln zł firma Betpol wybudowała rynek w takim kształcie jak na zdjęciu. W czerwcu 2019 roku bydgoszczanie mogli się przekonać jak to wyszło. I pojawiły się kontrowersje. Przeszkadza pusty plac oraz brak dominanty. Pojawiły się pomysły przenosin na rynek pomnika króla Kazimierza Wielkiego czy ustawienia pomnika Nike albo Alegorii Bydgoskiej. Większość kwestii estetycznych jest spornych. Prawdziwym felerem okazały się płyty na rynku, które niemal od początku wyglądały miejscami jakby były bardzo brudne.
Firma Betpol zobowiązała się jednorazowo wyczyścić Stary Rynek. Później troska o czystość płyty głównej spadnie na Urząd Miasta.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze