1989 r. Wojciech Woźniak ma 25 lat. Wczoraj był kimś w rodzaju "kaowca" wśród rolników, zatrudnionym przez związek spółdzielni gminnych. Dziś jest bezrobotnym. Kolega mówi: załóżmy zakład fotograficzny. - Każdy wtedy coś zakładał. Pomyślałem: czemu nie? - opowiada. Wziął pożyczkę, kupił polaroida i zaczął pstrykać zdjęcia legitymacyjne.
Nie spodziewał się, że w fotograficznej ciemni spędzi wiele lat. Dziś jest jednym z najbardziej uznanych fotografów w mieście, wykładowcą Bydgoskiej Akademii Fotografii. Wszedł do dużych pokoi bydgoszczan, robił zdjęcia wśród krzyków na porodówce w Bizielu, fotografował pustkę po basenie na Nakielskiej, Torbydzie i po tym, co w mieście zniknęło. I oko swojego psa. Bo jest jedną z rzeczy najważniejszych.
25 lat pracy zamknął w 25 kadrach, które za kilka dni pokaże na wystawie podsumowującej ćwierćwiecze. Twierdzi, że każde zdjęcie o nim. Nie lubi opowiadać o sobie, daje się jednak naciągnąć na kilka opowieści.
Układanie rzeczywistości
Nie planowałem nigdy zajmować się fotografią. Grałem w Variété, jeździliśmy do Jarocina i wydawało mi się, że muzyka to wszystko, co mam, jedyny środek komunikacji ze światem. Ale życie tak się potoczyło, że musiałem się fotografii nauczyć. I to w szybkim tempie i samodzielnie. Atelier, które założyłem z kolegą po upadku PRL-u, mieściło się w pobliżu liceum plastycznego, uczniowie przychodzili z różnymi zadaniami: solaryzacja, relief, izohelie... Wciągnąłem się w fachową literaturę, dużo czytałem o filozofii obrazu. Pokochałem ciemnię. Była moim magicznym światem, zacząłem eksperymentować.
Dokładnie 25 lat temu z Galerii Autorskiej dostałem propozycję zrobienia pierwszej wystawy. "Układanie rzeczywistości" pokazałem nieśmiało, trochę wstydliwie. Okazało się, że to dobre zdjęcia. Artyści zachęcili mnie, bym aplikował do związku fotografików. Po latach - udało mi się. Już wtedy żyłem z fotografii, bo z muzyki się nigdy nie dało. Gdy urodziła się Malwina, moja córka, dziś 21-letnia, rozpocząłem pracę w Muzeum Okręgowym jako fotograf. I tak jest do dziś.
Wszystkie komentarze