Żur kujawski
Bardzo znana i popularna zupa. To potrawa spożywana na Kujawach od wieków, szczególnie na wsi. Mówiło się, że jest to strawa ludzi biednych i bogatych, w zależności od tego, ile śmietany i okrasy lub kiełbasy do niej dodano. W większości domów, na śniadanie podawany był także żur. Wprawdzie była to potrawa codzienna, to jednak w święta smakował on zupełnie inaczej, gdyż przygotowywany był na wywarze po gotowaniu wędzonej szynki - dziś z dodatkiem białej kiełbasy.
Istnieje również legenda, przekazywana przez mieszkańców Kujaw z pokolenia na pokolenie, która opisuje historię żuru: Dawno temu pewna biedna kobieta chciała ugotować na obiad jakąś strawę, ale nie miała z czego. Została jej w garnku resztka mąki żytniej, zalała ją więc wodą i pozostawiła na krańcu pieca, gdyż stwierdziła, że i tak żadna potrawa z tego nie wyjdzie. Idąc przez pole zauważyła parę marnych kartofli, pomyślała więc kobieta, że weźmie je do domu i ugotuje. Gotując je, kobieta pochyliła się nad kuchnią i poczuła słodko-kwaśny zapach. Ach, to była ta mąka zalana wodą, o której zapomniała, i która stała na piecu kilka dni. A jak by wlać to do ziemniaków? - pomyślała kobieta. Jak pomyślała, tak zrobiła. Mieszając zakwas zalała nim ziemniaki. Zapach w kuchni rozszedł się apetyczny. Oczy kobiety przyciągnęła skórka słoniny, która wisiała nad kuchnią. Pokroiła ją i dodała do garnka, posoliła i spróbowała swojej strawy. Oniemiała z zachwytu. To, co ugotowała było bardzo smaczne i sycące. Mąż, wróciwszy z pola, liczył na parę ziemniaków w łupinach, a tu dostał pyszną zupę. Opowiadał później w okolicy, jak to mu żona nagotowała takiej dobrej strawy, że ją potem stale "żor". Ludzie zaś lekko przekręcili to słowo, i tak powstała nazwa "żur".
Wszystkie komentarze