Gertrudę i Edmunda połączyły kwiaty
Patrycja Szeffs, ZSO w Tucholi: Słowa "babcia" i "dziadek" kojarzą się z miłością, przepysznym jedzeniem, a także opowieściami z dawnych lat, których moglibyśmy słuchać tak długo, jak to możliwe; dziadkowie tak fantastycznie opowiadają.
Moi dziadkowie, Gertruda i Edmund Szeffsowie od 59 lat są szczęśliwym małżeństwem. Ich młodość przypada na okres drugiej wojny światowej. Często opowiadają o swoich doświadczeniach, dając wspaniałą lekcję życia i historii. Dziadek często opowiada o swoim tacie, jak w roku 39 dostał powołanie do wojska w Przemyślu, po czym został wywieziony na Węgry. Babcia zaś, mając cztery lata, trafiła wraz ze swoimi rodzicami do obozu pracy w Niemczech. Była odseparowana od mamy, od taty, bo oni musieli pracować. Wróciła do Polski po pięciu latach. Jako panienka często lubiła spędzać czas w ogrodzie. I właśnie tam poznała dziadka, który przyszedł zapytać, czy nie dałaby mu kwiatów. Od tego czasu są nierozłączni. W wielu małżeństwach jest tak, że to mężczyzna obdarowuje kobietę bukietem pachnących kwiatów, lecz tutaj jest trochę inaczej. O pierwszy bukiet. dziadek poprosił babcię sam. Za to do dzisiaj babcia, jako miłośniczka wypieków, na jakąkolwiek okazję dostaje od dziadka tort.
Zawdzięczam im to, w jaki sposób wychowali mnie, kiedy rodzice byli w pracy. Wspólne spacery po ogrodzie, pieczenie i gotowanie, a także oglądanie rodzinnych pamiątek. To dzięki nim znam całą historię rodziny, a przede wszystkim to, jak wyglądało życie podczas drugiej wojny światowej i historia ich pięknej miłości.
Wszystkie komentarze