Rys. Anna Reinert / Jacek Faleńczyk
Ofiara księdza chce zadośćuczynienia
Mężczyzna, który w dzieciństwie był molestowany przez ks. Pawła Kanię, żąda od kurii bydgoskiej i wrocławskiej łącznie 300 tys. zł. Pozew o zapłatę wpłynął jesienią do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.
Bydgoszczanin (dziś 20-letni mężczyzna) zarzuca biskupom bydgoskiemu i wrocławskiemu, że nie reagując na podejrzenia i donosy w sprawie pedofilii ks. Pawła Kani, doprowadziły do jego osobistej tragedii. Jego adwokat, mecenas Janusz Mazur, próbował już wcześniej drogą mediacji dojść do porozumienia z Kościołem. - Działający w imieniu Kościoła adwokat zaproponował pokrzywdzonemu, że za darmo poprowadzi mu proces przeciwko księdzu, jednocześnie dążył do tego, by zrzekł się roszczeń w stosunku do Kościoła - mówi.
Bydgoszczanina ta propozycja nie usatysfakcjonowała. Chce pieniędzy od kurii.
Ksiądz Paweł Kania został skazany w zeszłym roku na siedem lat więzienia. Ma też nakaz leczenia oraz dożywotni zakaz wychowywania i edukacji dzieci. Prokuratura ustaliła, że molestował ministrantów ponad dziesięć lat. Przed sądem zeznawały przeciw niemu trzy ofiary, w tym bydgoszczanin, który teraz pozywa kurie. Wielu innych, wskazanych przez ofiary, wstydziło się zeznawać.
Wszystkie komentarze