Artysta strzela prosto w serce
O tym mówiła cała Bydgoszcz. Zamieszkały na stałe na Wileńszczyźnie 42-letni Bohdan de Rosset w naszym mieście pojawił się jadąc na swoją ukochaną. Tę do Bydgoszczy wyprawili rodzice, którzy chcieli odseparować córkę od nachalnego i żonatego de Rosseta. Para spotkała się na pl. Wolności. Zaskoczona dziewczyna dała się zaprosić do kawiarni przy ul. Gdańskiej. Tam de Rosset wypił cztery kieliszki koniaku. Nalegał, by wbrew woli rodziców dziewczyna została jego żoną (przy okazji obiecał rozwód z poprzednią żona) i matką jego dwojga dzieci. ''Ty, albo ziemia'' - ciągle powtarzał. Gdy dziewczyna dała wymijającą odpowiedź mężczyzna wstał, podszedł do płaszcza, wyciągnął broń i strzelił sobie prosto w serce. Dziewczyna zemdlała, a w kawiarni wybuchła panika. Samobójca zmarł po kilku minutach.
Wszystkie komentarze