Manru w operze
,,Manru'' to opera wieńcząca twórczość kompozytorską Ignacego Paderewskiego, zarazem pierwszy polski dramat muzyczny i jedna z najważniejszych pozycji w repertuarze narodowym. Aktualnie grana jest tylko przez Operę Nova. Na afiszu bydgoskiej sceny obecna jest od 10 lat, kiedy to została wystawiona na 50-lecie bydgoskiej Opery. Przedstawienie będzie można zobaczyć dwa razy w ten weekend. Realizatorzy bydgoskiej premiery w opowieści o tragicznej miłości góralki Ulany i Cygana Manru oddali konflikt dwóch wrogich światów o odmiennej kulturze oraz odwieczne animozje między takimi społecznościami, jakie niszczą szczęście jednostek. Oryginalne jest nie tylko libretto, ale także muzyka Paderewskiego. Sięga w niej do monumentalnego, Wagnerowskiego tutti, komponuje melodyjne arie, czerpie pełnymi garściami z folkloru ? nawet ucho laika z pewnością wyłapie góralskie i cygańskie rytmy.
Publiczność pokochała ,,Manru'', choć jest bardziej wymagająca niż lekki i prosty w odbiorze Moniuszko. - To faktycznie bardzo niejednorodna stylistycznie opera, nie ma tam klasycznie wyodrębnionych arii. To w zasadzie rodzaj muzycznego dramatu, który nawiązuje do twórczości Ryszarda Wagnera. Nie oznacza to jednak, że nie ma tu pięknych fragmentów i wpadających w ucho, inspirowanych rodzimym folklorem melodii - przypomina Maciej Figas, dyrektor bydgoskiej opery.
Sobota, godz. 19 i niedziela, godz. 18. Opera Nova (ul. Focha 5) w Bydgoszczy. Bilety kosztują od 20 do 60 zł, informacja o ich dostępności pod numerem telefonu 52 325 16 55
Wszystkie komentarze