Wszystko rozpoczęło się 14 października 2003 roku. Właśnie wtedy Senat bydgoskiej Akademii Medycznej przyjął uchwałę i połączeniu uczelni z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu. 28 października wolę połączenia potwierdził senat UMK. Fuzja stała się faktem. - Tak naprawdę, odbyło się to wbrew woli mieszkańców, bez konsultacji z samorządami. My w Bydgoszczy nigdy się z tym nie pogodziliśmy - mówiła w ubiegłym roku posłanka PO Teresa Piotrowska.
12 lat później były szef Centrum Onkologii Zbigniew Pawłowicz rozpoczyna batalię o utworzenie w Bydgoszczy Uniwersytetu Medycznego. W tym celu powołuje do życia Komitet Obywatelski Inicjatywy Ustawodawczej o utworzeniu Uniwersytetu im. Ludwika Rydygiera. Podpisały się pod nim 44 osoby: przedstawiciele UKW, UTP, władz miasta, Uniwersytetu Gdańskiego i dwóch stowarzyszeń. - Chcę okrągłego stołu ze wszystkimi zainteresowanymi stronami, także UMK. Odbyłem także w Sejmie bardzo poważne rozmowy w tym zakresie. To naprawdę jest do zrobienia - przekonywał.
- Mamy trzy miesiące na zebranie 100 tysięcy podpisów - zapowiada pod koniec września 2015 r. Zbigniew Pawłowicz. Może liczyć na poparcie naszych parlamentarzystów, samorządowców, radnych. W walce o Uniwersytety Medyczny wspiera go również poseł PiS Tomasz Latos. - W tej sprawie pan Pawłowicz ma we mnie sojusznika - zapowiada.
- Sprawa jest bardzo skomplikowana. W prace należałoby włączyć trzy ministerstwa: Zdrowia, Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Skarbu. Ministerstwo Nauki wspiera konsolidację, łączenie, a nie rozczłonkowanie uczelni. Bardzo ważna jest dla mnie decyzja samej uczelni. Senat UMK musi się wypowiedzieć - mówiła na temat odłączenia od UMK Collegium Medicum Lena Kolarska-Bobińska, ówczesna minister nauki i szkolnictwa wyższego. Takie postawienie sprawy zapewne nie ucieszyło bydgoszczan. - Rozumiem dążenia Bydgoszczy do powołania silnej uczelni. To zdrowe ambicje. Pytanie czy tędy droga - dodaje minister.
Nijako potwierdzeniem słów Leny Kolarskiej-Bobińskiej jest oświadczenie biura prasowego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. - W związku z tym, że Collegium Medicum w Bydgoszczy jest jednostką UMK, niezbędne byłoby uzyskanie stanowiska władz UMK w Toruniu, swoją opinię musiałby przedstawić również senat uczelni. Decyzje muszą być podejmowane z poszanowaniem autonomii uczelni - czytamy w oświadczeniu.
Od samego początku do walki bydgoszczan w Toruniu podchodzono z dużą rezerwą. Rektor UMK prof. Andrzej Tretyn pomysł Zbigniewa Pawłowicza nazwał ''kuriozalnym''. W podobnym tonie wypowiadał się rzecznik uczelni Marcin Czyżniewski. - W obu środowiskach nie ma żadnych głosów, by podzielić UMK. A to byłby klucz do zmian, a nie wyborcze wypowiedzi polityków - przekonuje.
Jeszcze w połowie grudnia 2015 r. wydaje się, że zebranie 100 tys. podpisów jest niemal niemożliwe. W akcję włączyli się nie tylko politycy, ale też m.in. przedsiębiorcy. - Wzięliśmy na siebie ten ciężar - mówi Adam Gudell z firmy Moderator. Listy poparcia dla Uniwersytetu Medycznego można było podpisywać w sklepach, punktach usługowych.
5 stycznia tego roku w hotelu Pod Orłem inicjatorzy akcji ogłaszają sukces. Udało się zebrać 140 tys. podpisów (obecnie jest ich ok. 160 tys.). - Budzi się obywatelskość. Wcześniej było poczucie krzywdy, teraz jest poczucie sprawiedliwości - mówił Tomasz Latos. Obok niego i Pawłowicza w hotelu podczas ogłaszania sukcesu akcji obecni są m.in. prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski oraz posłowie: Teresa Piotrowska, Paweł Olszewski, Paweł Skutecki i Michał Stasiński. - Jest czas, by rozpocząć rozmowy. Może Senat UMK zgodzi się na takie rozwiązanie. Trzeba prowadzić dialog i skończyć z wojną Bydgoszczy i Torunia - przekonuje ten ostatni.
Toruńscy posłowie się nie poddają. Stoją murem za pozostawieniem Collegium Medicum w UMK. Mówię zdecydowane "nie" dla odłączenia Collegium Medicum - opowiada Iwona Michałek, toruńska posłanka PiS. - Rozmawiałam już w tej sprawie z ministrem Jarosławem Gowinem, który był bardzo zaskoczony tym pomysłem. Zostałam zapewniona, że ministerstwo stawia na konsolidację uczelni, a nie na ich rozdrabnianie. Duże placówki mają przecież lepsze szanse na rozwój, na zdobywanie grantów i zaistnienie w światowych rankingach, a co za tym idzie przyciągnięcie studentów i naukowców. Trzeba zakończyć tę awanturę, bo działań bydgoskich polityków inaczej nazwać nie można. Zapewniam, że będę robiła wszystko, by Collegium Medicum pozostało w strukturze UMK. Jestem w tej sprawie w stałym kontakcie z wicepremierem Piotrem Glińskim
Zwolennicy powołania Uniwersytetu Medycznego mają powody do zadowolenia. Rada Collegium Medicum popiera pomył utworzenia UM. - Profesorowie pokazali, że zależy im na uczelni i na naszym mieście - mówi Zbigniew Pawłowicz.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze