Wybuch niszczył wszystko
Gdy straż pożarna przejechała obok grupki ludzi, wśród których stał Walichniewicz, ktoś z pracowników powiedział głośno, żeby uciekać dalej, bo może nastąpić wybuch. Słysząc to ludzie zaczęli biec. Zdążyli odbiec może ze sto metrów, gdy usłyszeli silną detonację. Siła wybuchu poprzewracała wszystkich na ziemię. W tym czasie Feliks Chrapicki 26-letni, starszy operatorowy pracował przy nitracji w budynku nr 183 znajdującym się w odległości 200 metrów od budynku nr 186. Wpisywał wyniki z prób do książki i wchodził właśnie po schodach na piętro gdy usłyszał wybuch. Momentalnie zrobiło się ciemno. Czuł, że zaczęły się zawalać ściany budynku, w którym jest. Coś uderzyło go w głowę, wskutek uwolnienia gazów z linii produkcyjnej było ciężko oddychać. Gdy szedł w ciemności w stronę wyjścia, wpadł na wylewający się kwas, który oblał mu prawą rękę. W końcu razem z kolegą udało mu się wydostać z zawalającego się budynku.
Na zdjęciu: Budynek nr 187 oddalony o 100 metrów od miejsca wybuchu.
Wszystkie komentarze