Fot. Dominik Dziecinny / Agencja Wyborcza.pl
3
Alternatywną wersję zagospodarowania odpadów przedstawił Andrzej Bartoszkiewicz. Jego zdaniem podstawą jest uzyskanie czystych odpadów surowcowych (pozbawionych resztek jedzenia, etykiet itp.) oraz dokładny podział surowców na frakcje, aby można je było ponownie wykorzystać. Efektywność sortowni odpadów zmieszanych jest zbyt mała, a czyszczenie mechaniczne zabrudzonych odpadów jest zbyt drogie.
- Założenia te w pełni realizują zaprojektowane przeze mnie osiedlowe mini-sortownie o nazwie EKO-AB. Są one otwarte w godzinach od 6 do 22 i na miejscu pracownik oczyszcza zabrudzone odpady, a następnie je segreguje na jedną z ponad dwudziestu frakcji - mówi Bartoszkiewicz - Koszt objęcia całej Bydgoszczy tym systemem to kilkadziesiąt milionów złotych, ale przy okazji powstałoby kilkaset miejsc pracy.
- Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie wszędzie da się postawić mini-sortownie, może być z tym problem np. w Centrum miast przy zwartej zabudowie kamienic - wyjaśnia Bartoszkiewicz - Ale najlepiej sprawdzają się one tam, gdzie produkuje się najwięcej śmieci - a więc na blokowiskach. I tam zastępowałaby one dotychczasowe altany śmietnikowe.
Uzupełnieniem takiego sytemu zdaniem Bartoszkiewicza mogłyby być produkowane w Polsce zgazowywarki, które przetwarzają wyselekcjonowane frakcje odpadów na energię. Koszt jednej takiej instalacji to około 4 milionów złotych.
Wszystkie komentarze