Pawel T. Felis:
Na tak niekontrolowane zjawiska, jak tornada, nie ma rady - wystarczy jeden dzień, by amerykańskie miasteczko zmienić w gruzowisko. Niebezpieczeństwo jednak nie mija, zbliżają się kolejne tornada, przed którymi mieszkańcy próbują się desperacko chronić. Nie wszyscy jednak - są również tzw. łowcy burz, którym niestraszne oko cyklonu, byle tylko uwiecznić tornado na swoich aparatach. Ale nawet oni dostaną wielką lekcję pokory, podobnie jak specjaliści, którzy zajmują się podobnymi zjawiskami od lat. Katastroficzne kino pełne efektów specjalnych w reżyserii Stevena Quale?a ("Obcy z głębin", "Oszukać przeznaczenie 5"). Film wchodzi do kin bez pokazu prasowego. Można go oglądać w Heliosie, Cinema City i Multikinie.
Paweł Mossakowski: Powieści Johna le Carre zwykle dobrze wychodzą na ekranie. "Bardzo poszukiwany człowiek" nie jest tu wyjątkiem, i choć ustępuje klasą niedawnemu "Szpiegowi", pozostaje bardzo porządnym thrillerem szpiegowskim. Ale warto go obejrzeć głównie dla Philipa Seymoura Hoffmana. To jego ostatnia duża rola - i bardzo wybitna.
Rzecz rozgrywa się w zaskakująco ponurym Hamburgu. Hoffman gra Gunthera Bachmanna, niemieckiego agenta szefującego tajnej jednostce do walki z terroryzmem. Jego grupa zostaje zaalarmowana wieścią o przybyciu do miasta Issy Karpowa (Dobrygin), Czeczena podejrzewanego o współpracę z bojownikami dżihadu. Karpow, który trafia pod opiekę urodziwej adwokatki Annabel (McAdams), koniecznie chce się skontaktować z właścicielem szemranego banku Thomasem (Defoe) - czyżby organizował fundusze dla terrorystów? Tak, czy inaczej, niemieckie służby, w tym bardzo wyrywna policja chcą go jak najszybciej aresztować, ale Gunther ma wobec niego inne plany: chce go wykorzystać jako przynętę.
Film można oglądać w Heliosie, Cinema City i Multikinie.
Paweł Mossakowski: Hinduska rodzina wyjeżdża do Europy i wędrując po Francji dociera do małego miasteczka, gdzie głowa rodu, Papa (Puri) postanawia otworzyć restaurację. Pomysł wydaje się szalony: naprzeciwko, po drugiej stronie ulicy znajduje się inna restauracja, serwująca wytworne dania kuchni francuskiej i mająca gwiazdkę w słynnym przewodniku Michelina. Jej ambitna, marząca o uzyskaniu drugiej gwiazdki właścicielka, Madame Mallory (Mirren) jest z nowych sąsiadów bardzo niezadowolona i między dwoma, reprezentującymi odmienne tradycje kulinarne knajpami, zaczyna się ostra, nie zawsze uczciwa rywalizacja.
Ja sam przez pierwszą godzinę oglądałem film z dużą przyjemnością. Miał wdzięk, był sympatyczny i zabawny, nie wspominając już o ładnych widokach miasteczka i okolic czy bardzo apetycznym wyglądzie przyrządzanych potraw. Potem jednak reżyser zaczął sypać cukier w takich ilościach, że zrobiło się niestrawnie - umiar wskazany jest jednak w każdych okolicznościach.
Film można oglądać w Heliosie, Cinema City, Multikinie.
Paweł T. Felis: Obowiązkowy dla fanów dokument o polskich siatkarzach. Ale też o tym, jak brutalny i bezwzględny jest profesjonalny sport.Ten film wziął się z fascynacji siatkówką dwóch kobiet - producentek Anny Chudziak i Beaty Machały. I tę fascynację widać od początku: nie chodzi o przekłuwanie sportowego mitu, nie ma tu formalnych udziwnień i tanich sensacji. "Drużyna" to film pasjonatów dla pasjonatów. Chociaż zrobiony dość przekornie.Zaczyna się od migawkowych skrótów najważniejszych sukcesów: zwycięstwo (2009) i trzecie miejsce (2011) w mistrzostwach Europy, pierwsze miejsce w Lidze Światowej (2012).
Wydaje się, że będziemy oglądać opowieść o championach, o których mówi się - jedna z najlepszych drużyn świata. Ale właśnie wtedy, kiedy kamera zaczyna bohaterów śledzić, coś się w tej świetnie naoliwionej machinie zacina. Forma tego dokumentu, dość klasyczna, napędzana niemal podbijającą stadionowe emocje muzyką Krzysztofa Janczaka, wprowadza zresztą - zamierzony zapewne - dysonans: nie sukcesy stają się tu tematem, ale nieoczekiwane porażki.
Można ogląda w Heliosie i Multikinie.
Paweł T. Felis: Nowy Jork na skraju totalnego upadku: skorumpowani politycy i policjanci, wszechobecna przemoc, wszechwładny Schredder (Fichtner) i jego Klan Walczących Stóp, a zarazem ewidentna potrzeba, żeby pojawił się ktoś, kto ten chaos opanuje. Pojawiają się więc czterej bracia, czyli Wojownicze Żółwie Ninja, którzy mają szansę dokonać rzeczy wielkich.
Czeka ich jednak współpraca z odważną dziennikarką (Fox), jej nietuzinkowym operatorem (Arnett), a przede wszystkim: ze sobą. Jonathan Liebesman, reżyser m.in. " Gniewu tytanów" i "Inwazji: Bitwy o Los Angeles", zapowiadał, że rozmach science-fiction będzie równie ważny jak humor, a producent Michael Bay wzbudził na długo przed premierą dyskusję na temat tego, czy bohaterowie powinni mieć - albo nie powinni - rys... kosmitów. Film wchodzi bez pokazu prasowego.
"Żółwie" można oglądać w Heliosie, Cinema City i Multikinie.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze