Pałac w Sucharach pod Bydgoszczą to kolejne miejsce, któremu Joanna i Janusz Franczakowie chcą dać drugie życie. W pałacu w Sucharach stworzą hotel oraz przestrzeń do organizacji wesel. W planach jest także SPA, stadnina koni i korty tenisowe. Kompleks pałacowy powstał w 1906 r. Ostatnimi właścicielami pałacu była rodzina Gessertów, która zbankrutowała i opuściła Suchary. Całość majątku zakupili Pallotyni. Działał tu klasztor. Przez jakiś czas pałacem opiekował się Walery Sławek. - Otrzymał w Sucharach gospodarstwo, które mu po paru latach zabrano, bo jednym z warunków było jego utrzymanie, co oznaczało, że musiał tu własnoręcznie pracować, czego nie robił - opowiada Janusz Franczak. - Co też ciekawe, w dwudziestoleciu międzywojennym Suchary miały już ulice z nadanymi nazwami np. Warszawska. Stał tu też pomnik, miał sześć czy osiem metrów. Mieszkańcy wybudowali go z okazji którejś rocznicy odzyskania niepodległości. W czasie II wojny światowej został zburzony. Może uda się nam go odbudować. Franczakowie prowadzą już w mieście Hotel Bohema oraz restauracje - Weranda, Czarny Diament, Katarynka, Karramba, Karczma Rzym i Dwór Hulanka.
Wszystkie komentarze
Gdyby nie bogate rodziny tak, jak ta to byśmy nie mieli w Bydgoszczy żadnego hotelu 5* i 6 na prawdę dobrych restauracji.
Wydaje mi się dość nie zdrowe porównanie tej rodziny do ukraińskich oligarchów. Prędzej odpowiedników niemieckich bogatych Schmidtów. Chciałbym, żeby w mieście było, jak najwiecej bogatych rodzin bo to oni pchają miasto do rozwoju... biedne rodziny na zasiłkach nie tworzą atrakcyjnej przestrzeni, nowych miejsc i często są na bakier z poziomem kultury, estetyką (generalizuje ale tak często jest).
małym człowiekiem jesteś droga Pani