- Jedziemy, bo musimy tam być - mówi pan Mariusz w imieniu grupy znajomych, która dzisiaj (19 stycznia) rano wyjechała z Bydgoszczy do Gdańska na pogrzeb zamordowanego prezydenta Pawła Adamowicza. - Jedziemy, żeby mu przyrzec, że idee, o które walczył, nie będą zapomniane - dodaje. Sprzed hali Łuczniczka wyruszyły trzy autokary z bydgoszczanami, którzy chcieli uczestniczyć w pogrzebie, w sumie ok. 150 osób. - Nie powinno być tego wyjazdu, nie powinno nas tutaj być - mówił gorzko Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy. Wiele osób miało ze sobą czarno-białe fotografie Adamowicza. Powrót jest planowany pół godziny po pogrzebie. Ci, którzy nie wyjechali będą mogli obejrzeć uroczystości pogrzebowe na telebimie ustawionym przez ratusz w amfiteatrze przy ul. Mostowej
Wszystkie komentarze