Strażnicy miejscy mają nowe samochody do przewożenia tzw. kłopotliwych pasażerów. To dwa fordy transit connect. Jeden parkuje przy komendzie Straży Miejskiej w Bydgoszczy przy ul. Leśnej, a drugi na parkingu komisariatu policji Śródmieście przy ul. Poniatowskiego. - Zakup wozów był konieczny, aby obniżyć koszty utrzymania naszych aut - mówi Jacek Anhalt, zastępca komendanta SM w Bydgoszczy.
Tradycyjne radiowozy strażników - fiaty doblo są wyposażone w dwa miejsca z przodu: dla kierowcy i dysponenta. Kabina dla pasażerów jest oddzielona od pozostałej części pojazdu płytą z pleksi. Auto jest środku wytapicerowane, strażnicy wożąc bezdomnych zabezpieczali siedzenia nakryciem z ceraty. Prawie każdy kurs z bezdomnym czy pijanym pasażerem słono kosztował. Auto musiało być zdezynfekowane przed kolejnym kursem. Koszt jednorazowego czyszczenia wozu wynosił ponad dwieście złotych.
- Tylko w minionym roku na mycie aut w środku wydaliśmy blisko 30 tysięcy złotych - nie kryje Anhalt.
Teraz będzie taniej. Nowe 'dostawczaki' strażników mają wydzielone miejsca do przewozu kłopotliwych pasażerów. - Zdarzają się osoby ze świerzbem lub wszawicą, o tradycyjnych brudach już nie wspomnę. Nowe samochody mają w kabinie dwa siedziska, które są wykonane z twardego plastiku, zresztą cała kabina jest wykonana z tworzywa sztucznego. Łatwiej je utrzymać w czystości, a mycie kosztuje o połowę mniej niż szorowanie wozu po kursie naszymi tradycyjnymi wozami - mówi Anhalt.
Wszystkie komentarze