20 tysięcy czarno-białych negatywów i ponad 300 czarno-białych fotografii przekazała w tym roku Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy pierwsza żona Ildefonsa Bańkowskiego, dr inż. arch. Barbara Bańkowska. Wszystkie poukładane były chronologicznie, złożone w pięciu pudełkach. - Jest to historia dość prozaiczna. Po prostu pewnego dnia, krótko po wojnie, otrzymałem w prezencie aparat fotograficzny - artysta opowiadał w jednym z wywiadów o początkach swojej pasji. W dziedzinie fotografii był samoukiem, eksperymentatorem, propagatorem fotografii barwnej - pisze o fotografiku Agnieszka Gorzaniak, kurator wystawy, która jest pierwszą pośmiertną ekspozycją prac zmarłego w 1982 roku Bańkowskiego.
Z wykształcenia był architektem. Zawód ten zdobył po wojnie. Choć był bardzo zdolnym projektantem - jest autorem 4 projektów nadproży i portali kamienic Drogi Królewskiej w powojennym Gdańsku - to ostatecznie porzucił zawód, by w pełni oddać się fotografowaniu. Architekturę jednakże do końca życia fotografował w sposób szczególny. Sporo jego zdjęć pokazuje Bydgoszcz, z którą związał się na 25 lat. To on dokumentował m.in. wielkie budowy lat 60-tych na obszarze województwa bydgoskiego.
- Bańskowski niewątpliwie był twórcą swojej epoki, a jego zdjęcia wynikały z logiki bieżących problemów architektonicznych: zniszczenia miast i ich odbudowy, restytucji przemysłu i wreszcie budowy osiedli mieszkaniowych. Był zatem kronikarzem nie tylko swoich czasów, ale przede wszystkim profesji przechodzącej znaczące przemiany wynikające z kolejnych dyrektyw i planów gospodarczych oraz zmian w technice budowlanej - mówi o znaczeniu zdjęć fotografika architekt, Maciej Szymanowicz.
Wszystkie komentarze