Festiwal piwa Beergoszcz trwa od piątku w bydgoskiej Łuczniczce. Nowe oblicze popularnego trunku można poznawać jeszcze w sobotę i niedzielę od godz. 11.
Ale festiwal to nie tylko degustacja piwa. W programie nie brakuje profesjonalnych prelekcji. Jest też muzyka, gry wideo i planszówki, golibroda, fotobudka, a znawcy piwa mogą zmierzyć się w specjalnym quizie. Piwo festiwalowe po raz kolejny przygotował dla Beergoszczy browar Hopium. W zeszłym roku była to "Morelyn Monroe", czyli IPA z morelami, teraz udało się wywarzyć American Wheat ze skórką limonki, cytryny i liśćmi bazylii. Na festiwalu trzeba pytać o piwo "John Limon".
Piwosze na stoiskach znajdą wiele lokalnych produktów m.in. z browaru Osowa Góra, Restauracyjny Przystanek Tleń, Deer Bear z Torunia, są też goście m.in. z Wielkopolski, Trójmiasta i Finlandii.
Byłem, zakupiłem za prawie 2 stówki ale ceny bez sensu średnio 10-11 za 0,5 - to są targi - obrót i pozyskanie klienta, a nie kasa za wszelką cenę. Po drugie informacja przy każdym browarze o piwie które sprzedaje żadna - małe uloteczki, ale tylko czasami, więc za każdym razem musisz mielić jęzorem. Trochę słabo i może dlatego frekwencja słabiutka.
Czy WY tez uwazacie ze, w temacie piwa, powinny byc uzywane tylko nazwy angielsko-jezyczne? Beergoszcz to takie fajne, takie przewrotne, takie w temacie piwka !?
Wszystkie komentarze