Bartłomiej Pawłowski trenuje z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Pojechał na południe razem z Mateuszem Możdżeniem, swoim kolegą z gdańskiej Lechii.
Bydgoski Zawisza ma dwa procent szans na utrzymanie w ekstraklasie. Po jednym za każdy z piątkowych meczów swych rywali, w których drużyny grające o nic zmierzą się zespołami walczącymi o wszystko i muszą im odebrać punkty.
Skrzydłowy Zawiszy był jednym z najlepszych zawodników w meczu z Piastem Gliwice. Po jego rajdach lewym skrzydłem Mica miał dwie okazje do strzelenia zwycięskiej bramki. Nie zdołał ich wykorzystać.
- Na środku "boiska" mieliśmy huśtawkę, zaraz obok była duża piaskownica i w tych warunkach graliśmy. Teraz dziwię się, bo jest dużo łatwiej uprawiać sport, niż jak byłem młodszy, a młodzież nadal woli zostawać przed komputerami - mówi w wywiadzie dla Sport.pl skrzydłowy Zawiszy Bydgoszcz Bartłomiej Pawłowski. Były piłkarz m.in. Widzewa Łódź i hiszpańskiej Malagi opowiada o dzieciństwie, różnicy w pokoleniach oraz spóźnionym piłkarskim dojrzewaniu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.