"Hamlet" w reżyserii Cezarego Tomaszewskiego w Teatrze Polskim w Bydgoszczy zapewne niejednego miłośnika Szekspira przyprawił już o ból głowy, co widać w niektórych recenzjach. To jednak nie jest zamach na ikonę klasyki, tylko omówienie tego, co tak już uświęcone, że aż nudne.
Gdy Teatr Polski w Bydgoszczy zaprezentował plakat przedstawienia, który Natalia Mleczak stworzyła z pomocą AI, to zaczęła działać klątwa. Widzimy na nim wymuskanego mężczyznę w różowym garniturze, markowych, ciemnych okularach, z czaszką na kolanach. Siedzi na tle morskiego pejzażu z obojętną, woskową twarzą. Przypomina Kena z „Barbie". Klątwę rzucił sam Andrzej Pągowski, twórca z Polskiej Szkoły Plakatu. W mediach społecznościowych chwalił autorkę, ale wyłącznie za to, że ma odwagę podpisać się nazwiskiem pod tą pracą. Tymczasem klątwa zadziałała marketingowo. Bilety sprzedano na dwa miesiące z góry, a ludzie pod pracą Mleczak robią selfie.
Wszystkie komentarze
Moim zdaniem aktorzy nie sprostali swoim rolom, co było wyraźnie widoczne i mówi wiele o ich umiejętnościach.