Białoruski ochotnik o pseudonimie "Żubr", walczy za wolną Ukrainę od 2015. Jest członkiem Białoruskiego Batalionu im. Kastusia Kalinouskiego.
„Żubr": Z rosyjskim agresorem walczę od 2015 roku, odkąd Rosja napadła na Ukrainę i zajęła Krym. Obecnie znalazłem się w Kijowie. Kiedy przyjechałem, jednostka była już sformowana, teraz przygotowujemy i rozbudowujemy jednostkę i szkolimy się, zwiększamy zdolności bojowe, rozwijamy specjalne umiejętności. Systematycznie prowadzona jest praca, szkolenia. Obecnie Białorusini utworzyli brygadę na bazie batalionu obrony terytorialnej Ukrainy i wykonują te same zadania, co wszyscy bojownicy.
W tej chwili Kijów jest dobrze przygotowany do obrony. W pierwszych dniach wojny Rosjanie próbowali się przebić do Kijowa, wykorzystując desant spadochroniarzy, ale im się nie udało. Wysłane tą drogą siły zostały doszczętnie zniszczone. W tej chwili taka akcja nie będzie już możliwa, bo Kijów ma się dobrze i systematycznie jest fortyfikowany, rozwinęła się też linia frontu i linia obrony terytorialnej. Wszystkie oddziały przeprowadziły koordynację bojową i są obecnie gotowe do odparcia ofensywy, a sabotażyści lub małe grupy rozpoznawcze wroga nie będą już w stanie penetrować miasta.
Wróg znajduje się w pewnej odległości od Kijowa i jest powstrzymywany przez siły zbrojne obrony terytorialnej. W chwili obecnej Rosja nie ma innej broni, która byłaby w stanie zbombardować Kijów z dużej odległości, poza pociskami manewrującymi. A konwencjonalna artyleria, taka jak "Grad", po prostu nie jest w stanie trafić we wskazane cele z powodu małego promienia rażenia. Wszystkie schrony bombowe w Kijowie są już otwarte i przygotowane do ochrony ludności cywilnej przed ostrzałem artyleryjskim. Ludzie już wiedzą, gdzie się ukrywać. Leków jest dość, ludzie pomagają wojsku, a także wszystkim, którzy potrzebują pomocy. W Kijowie panuje pełne wzajemne zrozumienie i wzajemne wsparcie.
Zniszczenia w Kijowie są bardzo małe, powiedzmy, mniej więcej to, co widzieliśmy na przekazywanych wcześniej filmach, czyli obiekty, które na początku były zniszczone przez rakiety lub uszkodzone, te zniszczenia pozostały. Poza uszkodzeniami od pocisków manewrujących wystrzeliwanych zdalnie, z dużej odległości, w Kijowie nie ma obecnie żadnych innych uszkodzeń. W mieście jest już całkiem bezpiecznie, a obrona przeciwlotnicza działa dobrze.
Dużo mieszkańców Kijowa wyjechało do Europy czy na zachodnią Ukrainę, więc zapasów w Kijowie nie brakuje, ludzie nie głodują, leków jest dosyć. Ludzie przez ostatnie dwa tygodnie w zasadzie przyzwyczaili się do nowego życia i w sumie jest teraz cisza i spokój w mieście. Bitwy toczą się na przedmieściach - w samym Kijowie tylko słychać odgłosy nadlatujących pocisków artyleryjskich.
Nie wiem, jak się teraz sprawy mają, o ile mi wiadomo, ta legia cudzoziemska jest dopiero w fazie formowania. Natomiast nasza brygada jest już zintegrowana z obroną terytorialną i bierze bardzo czynny udział w obronie Kijowa. Cały czas też rozbudowujemy kadrę, każdego dnia przybywają nowi Białorusini. Kijów nie jest otoczony, więc ludzie bez problemów mogą do nas przyjechać. Akurat nasz batalion składa się wyłącznie z obywateli Białorusi, codziennie przygotowujemy ludzi i zwiększamy liczebność. Obywatele Białorusi są w wielu batalionach i brygadach, które teraz bronią Ukrainy, prawie w każdej formacji. Ktoś przybył później, ktoś wcześniej, a niektórzy bronią Ukrainy nawet od 2014 roku.
Wierzę, że wkrótce pokonamy nie tylko armię rosyjską, ale pokonamy cały rosyjski system. Myślę, że rozpadnie się od środka, a ta wojna stanie się dla niego śmiertelna. W historii nieraz widzieliśmy przykłady, gdy po nieudanej wojnie zaczynają się problemy wewnętrzne i rozpada się imperium.
W tej chwili na Ukrainie już jest wystarczająco dużo broni, by odeprzeć rosyjską agresję, ale najbardziej cieszy to, wciąż się powiększa liczba osób, które chcą bronić Ukrainy. Myślę, że w ciągu kilku tygodni obrona terytorialna powiększy się nawet kilkukrotnie, a Rosjanie już zaczną tracić inicjatywę i wycofywać się.
Absolutnie się tego nie boimy. Strona ukraińska też nie martwi się ewentualnym wejściem armii białoruskiej w ten konflikt, bo motywacja ukraińskich żołnierzy jest na najwyższym poziomie, a poziom wyszkolenia jest dość wysoki. Białoruskie siły bezpieczeństwa, wojsko i MSW w 2020 roku pokazały, że nie są białoruskie i stoją nie w interesie białoruskiego narodu, ale w interesie Łukaszenki i Rosji. Interesują ich tylko osobiste wzbogacenie i to, czym dziś napełnią swoje żołądki. I dlatego trudno mi nawet nazwać ich ludźmi, to znaczy dla mnie osobiście są pasożytami. Dla mnie nie ma różnicy rosyjski czy łukaszenkowski żołnierz, to jest wszystko rosyjski świat, nieważne, co namalowali na czołgach i swoich pojazdach opancerzonych, czy będzie to litera Z, O lub V, nie ma dla mnie żadnego znaczenia, to jest wszystko rosyjski świat i jest mi to całkowicie obce. Teraz wszyscy prawdziwi Białorusini walczą po stronie Ukrainy.
Mam dokładnie te same informacje o okupowanych miastach, co i wy. Wszystko jest w internecie. Ale jeśli wierzyć nagraniom wideo, a im nie można nie wierzyć, ponieważ widać, że większość nagrań jest oryginalna, na żywo, to cywile, którzy obecnie przebywają na tymczasowo na okupowanych terytoriach, sprzeciwiają się rosyjskim okupantom na wszelkie możliwe sposoby. Myślę, że najpełniej to oddał białoruski polityk Wadzim Prakopjew: to jest Wielka Wojna Ojczyźniana dla Ukraińców. W tej chwili na Ukrainie całe społeczeństwo jest w 100 proc. zjednoczone i popiera swojego prezydenta Zełeńskiego i ukraińskie siły zbrojne, dlatego Rosjanie nie mają szans na wygranie tej wojny. Myślę, że dlatego Putin schował się w tej chwili w bunkrze i rozumie, że nawet ataki nuklearne nie odwrócą jej losów.
Powiedziałbym, że Putin i Łukaszenka to są trupy polityczne, więc najlepsze, na co mogą liczyć, to skończyć jak Nazarbajew w Kazachstanie, który już politycznie doszczętnie umarł. Oni już są na ostatnich nogach i dożywają swoje ostatnie lata. I jak my lubimy żartować w ukraińskiej armii, że za niedługo Łukaszenka i Putin pójdą do piekła na koncert Iosifa Kobzona, ponieważ bilety dla nich są już zakupione. (Zmarły w 2018 r. Iosif Kobzon w repertuarze posiadał zawsze znaczną ilość piosenek sławiących komunizm, KPZR, Komsomoł czy Włodzimierza Lenina. Na podstawie decyzji Rady Europejskiej z 9 lutego 2015 wpisany został na listę osób objętych sankcjami za podważanie niepodległości Ukrainy i wspieranie separatystów w Donbasie - red.).
Chciałbym powiedzieć tym europejskim narodom i państwom, które wspierają Ukrainę zarówno bronią, jak i pomocą humanitarną: Dziękuję bardzo. My walczymy na Ukrainie o całą Europę, za naszą i waszą wolność i to my zwyciężymy! A osobno chciałbym podziękować polskiemu narodowi i polskim władzom za pomoc. Bo jechałem na wojnę przez terytorium Polski, gdzie byłem wspierany przez całą drogę. Pomogła mi też Straż Graniczna, bo miałem pewne niuanse z dokumentami, ale bez problemu mnie przepuścili. Również bardzo dziękuję za pracę z uchodźcami. Widziałem, jak strona polska przyjmuje uchodźców - jestem po prostu zachwycony, jak Polacy wspierają Ukrainę. Dziękuję wam bardzo.
Białoruscy ochotnicy walczą w obronie Ukrainy od 2014 roku, obecnie głównie w okolicach Kijowa. Działają w szeregach obrony terytorialnej. Część z nich to doświadczeni weterani wojny w Donbasie, ale w większości nie są żołnierzami zawodowymi. Potrzebują środków na codzienne potrzeby, żywność, stazy taktyczne, apteczki, kamizelki, hełmy i na dokupienie umundurowania i wyposażenia taktycznego - po pojazdy, noktowizory, termowizję, celowniki optyczne, drony. Wpłat na rzecz białoruskiego oddziału można dokonać: TUTAJ
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
to jest oczywista oczywistość!!!!!!!!!!
Ale to za mało.
Jeżeli NATO nie wejdzie do gry to wcześniej czy później Kijów /i pozostałe miasta/czeka los Warszawy z 1944r.
A NATO nie wejdzie bez zgody USA.
A USA jest dosyć dalekie od tejże zgody.
Co się wydarzy w najbliższym czasie?
Tego nie wie nikt.