W piątek późnym popołudniem w mediach społecznościowych Piotr Kikta, bydgoski księgarz prowadzący księgarnię Toniebajka, zaapelował nieśmiało o pomoc.
- Księgarstwo to praca piękna i ważna, ale w obecnych warunkach rynkowych bardzo trudna. Niestety w wyniku różnych tąpnięć, pandemii i innych, nasz ogon finansowy wydłużył się tak bardzo, że powoli tracimy siły, by go ciągnąć - napisał i zaapelował o wsparcie na portalu zrzutka.pl.
Toniebajka miała problem z uiszczaniem na czas opłat należnych Urzędowi Miasta i Administracji Domów Miejskich za lokal zajmowany w sercu Bydgoszczy na rogu ul. Gdańskiej i Focha.
Kryzys pogłębiał się tak bardzo, że bez pomocy z zewnątrz księgarnia faktycznie poszłaby na dno. - Nie jesteśmy w stanie opłacić zaległości czynszowych i podatku od nieruchomości z bieżącej sprzedaży książek, a wszelkie próby negocjacji z miastem i zarządem Administracji Domów Miejskich skończyły się fiaskiem - napisali prowadzący księgarnię.
Poprosili o pomoc, która jednak miała być formą pożyczki. - Wasze pieniądze oddamy Wam w formie rabatu na książki. Jednorazowy rabat może wynieść maksymalnie 30 proc., aż do wyczerpania kwoty, którą wpłaciliście na zrzutkę - zaproponowali.
Toniebajka wyznaczyła sobie cel zbiórki na 22 tys. zł, a jej czas ustaliła na miesiąc. Jednak już kilka godzin po ogłoszeniu zbiórki, nagłośnionej również przez bydgoską redakcję 'Wyborczej", na koncie znalazła się większość kwoty. W poniedziałek było to ponad 26 tys. zł od prawie trzystu wspierających.
"Powodzenia", "Trzymamy kciuki!", "Dacie radę!" - zagrzewali krótko. Choć pierwszy raz byłam u was przed wypłatą i nie kupiłam żadnej książki, to ugościliście mnie jak najlepszego z gości... Więc teraz ja wrzucam wam na książkę - napisała jedna z bydgoszczanek. - Jakby ktoś nie wierzył, że dobro i życzliwość wraca, to to jest dowód - komentowała inna.
- Kochani, to, co zrobiliście dla nas w ostatnich dniach, przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Trudno znaleźć nam słowa wdzięczności - opowiedzieli księgarze z Toniebajki w poniedziałek. - Ogromnie, ogromnie dziękujemy i mamy nadzieję, że spłacimy kredyt zaufania, jakiego nam udzieliliście!
Piotr Kikta, który prowadzi Toniebajkę, jest sanoczaninem. Drogi życiowe przywiodły go jednak do Bydgoszczy, gdzie postanowił otworzyć księgarnię z literaturą dla dzieci "Skrzynka na bajki". Po jakimś czasie stwierdził, że ofertę należy poszerzyć. Tak "Skrzynka na bajki" zmieniła się w Księgarnię dla Wszystkich - Toniebajka.
Księgarnia znana jest nie tylko z doboru literatury, która można tu kupić. Sławę wykraczającą daleko poza granice Bydgoszczy przyniosły jej potykacze - tablice stojące u wejścia do księgarni na ul. Gdańskiej. Pojawiają się na nich treści nie tylko żartobliwe, ale komentujące pośrednio bieżącą sytuację w Polsce. Zawsze opowiadając się za wolnością, tolerancją i szacunkiem do odmienności.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Oj mistrzu nie wysilaj się. Nikogo to nie interesuje.
Gdyby Polacy czytali, a nie wierzyli, księgarnie wykupiłyby Orlen...
A Obsrajtek kupiłby osiemdziesiątą szóstą nieruchomość.