Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia w Ełku poruszył m.in. problem niskiej dzietności w Polsce. Zarzucił młodym kobietom, że za dużo piją i nie rodzą dzieci. Zapytałam setkę kobiet o ich poglądy na ten temat.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Prawo i Sprawiedliwość konsekwentnie prowadzi swoją politykę prorodzinną, zapewniając od sześciu lat polskim rodzinom dodatek socjalny „Rodzina 500+". Jak wynika z Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2022-2025 w zeszłym roku na transfery socjalne wydano prawie 470 mld zł, czyli prawie 18 proc. PKB.

– W tym czasie wydarzyło się bardzo wiele, a życie wielu rodzin naprawdę zmieniło się na lepsze. Ostatnie lata udowodniły, że inwestycja w rodzinę opłaca się wszystkim – mówiła minister Marlena Maląg, komentując 5. urodziny „500+".

To nie działa

„Opłaca się wszystkim", a jednak dodatek przyczynił się do wzrostu gospodarczego kosztem inwestycji i wzrostu podatków, jak podaje samo Forum Obywatelskiego Rozwoju. Jak wynika z raportu przedstawionego przez Forum program „Rodzina 500+" nie przyniósł oczekiwanego skutku. Pomimo początkowego niewielkiego wzrostu liczby urodzeń, od 2018 r. obserwuje się ich systematyczny spadek. W 2020 r. w Polsce na świat przyszło najmniej dzieci od 2004 r. Prawo i Sprawiedliwość jednak się nie poddaje i nie zamierza rezygnować z dodatków dla rodzin w najbliższych latach, jednocześnie szukając wytłumaczenia dla swoich zwolenników na ciągle utrzymującą się tendencję demograficzną.

Ten temat poruszył Jarosław Kaczyński podczas ostatniej rozmowy w Ełku. – Jeżeli się utrzyma taki stan, że do 25. roku życia dziewczęta, młode kobiety, piją tyle samo, co ich rówieśnicy, to dzieci nie będzie – stwierdził Kaczyński. Dodał, że mężczyzna „musi pić nadmiernie przeciętnie 20 lat", żeby popaść w alkoholizm. – To zależy od cech osobistych, jeden krócej drugi dłużej. A kobieta tylko dwa lata. Ja mówię to na poważnie – podkreślał.

Jak podaje serwis Medonet, „nie potwierdzają tego dane Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych z 2020 r., a Narodowy Test Zdrowia Polaków pokazuje coś zupełnie innego".

Zapytałam 100 kobiet o dzieci

Aby znaleźć odpowiedź na pytanie „Gdzie są TE dzieci?", przeprowadziłam anonimową ankietę na portalach społecznościowych wśród stu kobiet w różnym wieku.

Ze wszystkich ankietowanych aż 45 proc. nie planuje dzieci, a 19 proc. nie jest pewna. Najczęściej podawanym powodem takiej odpowiedzi był wysoki koszt życia w Polsce i brak możliwości zapewnienia dobrobytu dziecku.

Ankietowane kobiety oprócz tego często uzasadniały swoją decyzję poczuciem, że nie byłyby dobrymi matkami i nie chciałyby, aby później miało się to odbijać na ich dzieciach.

Wśród respondentek krytykowana była także słaba opieka zdrowotna i ciągle rozwijająca się polityka antyaborcyjna. – Mam jedno dziecko, drugiego na tę chwilę nie planuję, ze względu na to, co dzieje się w naszym kraju… Ceny galopują jak szalone… Na dodatek różnie bywa z pomocą lekarską. Więc wolę mieć jedno dziecko i żyć, niż żeby moje dziecko miało brata lub siostrę, ale nie miało mamy. Po prostu boje się tego, że jak coś będzie się działo, to dołączę do kobiet, które umarły przez powikłania – pisze jedna z ankietowanych kobiet.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Najważniejsze jest pytanie: Gdzie podziała się druga połowa dziecka z plakatu? Czy to jakiś horror?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0