Pojezierze Brodnickie nie bez powodu nazywają Bramą Mazur. Bory Tucholskie - narodowym dobrem. A jeśli nie słyszałeś jeszcze o urokach Doliny Dolnej Wisły - czas najwyższy, by obrać ten kierunek.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Tego trzeba osobiście doświadczyć: zaszyć się na tydzień w Borach Tucholskich, czy dać się rozkołysać falom jezior i rzek w Kujawsko-Pomorskiem. Wtedy łatwiej zrozumieć, dlaczego region rozkochał w sobie malarzy i pisarzy, czym kusi tych, którzy szukają w Polsce ostatnich naprawdę „dzikich” i niezadeptanych miejsc.

Bory Tucholskie

Borów Tucholskich nie da się opisać jednym, okrągłym zdaniem. Bo z jednej strony to miejsce wprost stworzone dla rowerzystów, wędrowców, grzybiarzy i wędkarzy. Ale walory przyrodnicze to nie wszystko. To jednocześnie świetny kierunek dla tych, którym zależy na „podróży kulinarnej”, poznawaniu regionalnych smaków, czy tych, którzy podczas wakacyjnych podróży chcą zwiedzać, poznawać historię.

Park Narodowy Bory Tucholskie został założony w 1996 roku. Dominują tu lasy iglaste, pełne saren, dzików, jeleni i lisów. Rzadko, ale bywają widywane też wilki. Nad głowami latają m.in. cietrzewie, głuszce, czarne bociany, wędrowne sokoły. Roi się tu od, najczęściej niewielkich, jezior.

Lista atrakcji jest bardzo długa. Wymieńmy kilka tych z „listy obowiązkowej”. W rezerwacie w Wierzchlesie znajdziemy najliczniejsze skupiska cisów w Europie. Najstarsze z tutejszych drzew rosną od siedmiu wieków. Lokalnym hitem turystycznym jest też m.in. uroczysko Piekiełko (w nadleśnictwie Świt, to 12 km od Cekcyna). Brda ma tu charakter rzeki górskiej, przebija się przez wzniesienia morenowe. Drzewa pochylające się nad korytem rzeki tworzą jakby zielony tunel. Malowniczo? Mało powiedziane.

Ale Bory mają do zaoferowania także wiele tym, którzy chcą pozwiedzać. W Muzeum Borów Tucholskich w Tucholi znajdziemy ekspozycję poświęconą Borowiakom. Zobaczymy, jak wyglądały ich domy budowane z drewna, ze spadzistymi dachami pokrytymi dranicą, a także przedmioty codziennego użytku, np. kierzynkę do wyrabiania masła. Niedaleko Tucholi – w Wymysłowie, znajdziemy także Muzeum Kultury Indiańskiej w Wymysłowie. Kawałek dalej – w Fojutowie – perełka architektury hydrotechnicznej. Akwedukt wzniesiony ponad 150 lat temu, wzorowany na rzymskich budowlach, długi na 75 metrów, to jedna z najciekawszych atrakcji regionu.

Pojezierze Brodnickie

To raj dla miłośników aktywnego wypoczynku. W okolicznościach przyrody nieustępujących tym, jakie zastaniemy na Mazurach. Na Pojezierzu Brodnickim jest ponad sto jezior! Nie brakuje tu ośrodków zaszytych w sosnowym lesie, z dostępem do linii brzegowej, w których za niewielkie pieniądze wypożyczymy łódź, czy żaglówkę. Do największych jezior należą tu: Bachotek, Sosno, Zbiczno. Infrastruktura turystyczna przy nich jest solidnie rozbudowana.

Kajakarzy kusi też kręty nurt rzeki Drwęcy. Znaczna część Pojezierza, ta najcenniejsza, jest chroniona przez Brodnicki Park Krajobrazowy.

To także rewelacyjny teren do pieszych wędrówek. Perełka Pojezierza Brodnickiego – niewielkie miasto Górzno – wykorzystuje ten potencjał, zapraszając turystów do geocachingu, zabawy polegającej na szukaniu skrytek za pomocą odbiornika GPS, przedzierając się przez łagodne wzgórza, wąwozy i gęste, przepiękne lasy.

Warto odwiedzić Brodnicę, kojarzoną m.in. z charakterystycznym, trójkątnym rynkiem. Są tu też ruiny zamku z wysoką, 54-metrową wieżą, czy zamkowe piwnice z ekspozycją historyczną.

Dolina Dolnej Wisły

Tu podążymy wciąż mało znanymi szlakami. Tłumów, których tak bardzo chcemy uniknąć w czasie pandemii, nie będzie. Za to atrakcji – co niemiara. W Dolinie Dolnej Wisły (chronionej programem Natura 2000), znajdziemy XIX-wieczne pomennonickie chaty, stare dworskie spichlerze, niewielkie winnice, malownicze sady. Powstał tu szlak o wielowymiarowej nazwie „Niech cię Zakole”. Z jednej strony nawiązuje do ostro zakręcającej tu Wisły, z drugiej – właśnie do ogromu atrakcji, od których może się zakręcić w głowie. Zauroczą tu i krajobrazy, i architektura – od oczywistych nadwiślańskich pereł, jak Toruń, Chełmno czy Grudziądz, po te mniej znane, związane m.in. z olędrami i kulturą mennonicką w Luszkowie czy Chrystkowie. W tych miejscowościach położonych między Bydgoszczą a Świeciem zachowane są oryginalne zabudowania z przełomu XVIII i XIX w. Właściciele prowadzą w nich warsztaty, spotkania, opowiadają o codzienności w nadwiślańskiej wsi. Zadziwi różnorodność folkloru: od kujawskiego, przez tucholski, po kujawski. Zaskoczą kulinaria. Gospodarze podadzą na stoły m.in. pierogi z faćką (czyli komosą, popularne na ziemi dobrzyńskiej) czy pączki z dynią. Wiele tu uroczych, mało znanych miejsc, jak np. Winnica przy Talerzyku. 30 km od Bydgoszczy, w Zespole Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego, w pobliżu wczesnośredniowiecznego grodziska Talerzyk z XI w. kryje się miejsce, w którym produkowane są wina, wprowadzane coraz chętniej do menu przez regionalne restauracje.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Bardzo nam miło, że znaleźliśmy się w zestawieniu atrakcji regionu. Winnica przy Talerzyku to spełnienie naszych marzeń. Obchodząc jubileusz powstania winnicy zdecydowaliśmy podzielić się naszą wiedzą na temat winiarstwa i stworzyć Szkołę Winiarstwa;)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0