Fot. Policja.pl
Połykacze
- Ostatnimi czasy coraz częściej zdarzają się przypadki, że narkotyki próbują wnieść do cel sami osadzeni - mówi mjr Mariusz Budny, rzecznik prasowy Dyrektora Okręgowej Służby Więziennej w Bydgoszczy. - Osoby, które powracają z przepustki lub pracują bez dozoru na zewnątrz próbują przemycać z w żołądku. Strażnicy są czujni i szybko dostrzegają, że coś z człowiekiem jest nie tak. Skazany podejrzanie się zachowuje, najczęściej pije bardzo dużo wody, aby zwymiotować kapsułki z zakazanym środkiem. Procedury są zawsze takie same, osadzony zostaje przewieziony do szpitala, tam zostaje poddany prześwietleniu jamy brzusznej. Jeśli podejrzenia są trafne, czekamy aż wydali zawartość. Rzecznik nie kryje, że więźniowie wiele ryzykują próbując tego typu metody przemytu. Na szczęście w porównaniu z innymi ośrodkami w naszym okręgu nie było poważnych komplikacji zdrowotnych z tym związanych - mówi Budny.
Zgodnie z procedurą funkcjonariusze Służby Więziennej dokonują kontroli osadzonych, pojazdów wjeżdżających na teren jednostki, pomieszczeń w których przebywają osadzeni a także paczek, jakie przysyłane są do skazanych.
Wszystkie komentarze