Na spotkanie w Domu Technika dotarli Jerzy Ziaja, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Recyklingu (po prawej stronie na zdjęciu) oraz Andrzej Bartoszkiewicz, twórca systemu EKO-AB (po lewej na zdjęciu), telefonicznie w dyskusji brał udział także dr Marek Goleń z Szkoły Głównej Handlowej. Wśród uczestników spotkania byli także bydgoscy radni, członkowie rad osiedli oraz zainteresowani temat mieszkańcy Bydgoszczy.
- Zgodnie z nową ustawą każdy odpad komunalny powinien zostać przerobiony. Problemem są odpady zmieszane, bo z nich trudniej wyciągnąć surowce - mówił Jerzy Ziaja - Dlatego dobrym pomysłem jest budowa instalacji do przerobu odpadów na paliwo. Moim zdaniem to najlepsze rozwiązanie dla Bydgoszczy, bo 40 km stąd macie cementownię, która to paliwo odbierze - dodaje.
Ze strumienia 150 tysięcy ton odpadów można jego zdaniem uzyskać około 70 tysięcy ton paliwa dla cementowni (na zdjęciu). - Podczas procesu suszenia odpadów około 30% zamienia się w parę wodną - wyjaśnia Ziaja - Dzięki temu te odpady, które pozostaną mają wysoką kaloryczność. W chwili obecnej polskie cementowanie potrzebują jeszcze co najmniej 600 tysięcy ton takiego paliwa rocznie.
Koszt budowy takiej instalacji do mechaniczno-bilogicznego przetwarzania odpadów na potrzeby Bydgoszczy i okolicznych gmin to około 120 milionów złotych.
Zdaniem prezesa OIGR wyprodukowane ze śmieci paliwo można spalać nie tylko w cementowniach, ale także w przygotowanych do tego elektrociepłowniach. - W Niemczech powstaje coraz więcej takich instalacji i to zarówno dużych, jak i małych - mówi Ziaja.
- Czy w przypadku Bydgoszczy, wzorem Olsztyna, można by również środki unijne zawrócić na inną instalację? - dopytywał radny Jacek Bukowski z SLD.
- Olsztyn zrezygnował z planów budowy spalarni śmieci w zawiązku ze zbyt dużymi kosztami i w tej chwili realizuje instalację MBS - odpowiadał Ziaja - Taką decyzje podjęto już ponad 2 lata temu i miasto dostanie dofinansowanie unijne.
Alternatywną wersję zagospodarowania odpadów przedstawił Andrzej Bartoszkiewicz. Jego zdaniem podstawą jest uzyskanie czystych odpadów surowcowych (pozbawionych resztek jedzenia, etykiet itp.) oraz dokładny podział surowców na frakcje, aby można je było ponownie wykorzystać. Efektywność sortowni odpadów zmieszanych jest zbyt mała, a czyszczenie mechaniczne zabrudzonych odpadów jest zbyt drogie.
- Założenia te w pełni realizują zaprojektowane przeze mnie osiedlowe mini-sortownie o nazwie EKO-AB. Są one otwarte w godzinach od 6 do 22 i na miejscu pracownik oczyszcza zabrudzone odpady, a następnie je segreguje na jedną z ponad dwudziestu frakcji - mówi Bartoszkiewicz - Koszt objęcia całej Bydgoszczy tym systemem to kilkadziesiąt milionów złotych, ale przy okazji powstałoby kilkaset miejsc pracy.
- Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie wszędzie da się postawić mini-sortownie, może być z tym problem np. w Centrum miast przy zwartej zabudowie kamienic - wyjaśnia Bartoszkiewicz - Ale najlepiej sprawdzają się one tam, gdzie produkuje się najwięcej śmieci - a więc na blokowiskach. I tam zastępowałaby one dotychczasowe altany śmietnikowe.
Uzupełnieniem takiego sytemu zdaniem Bartoszkiewicza mogłyby być produkowane w Polsce zgazowywarki, które przetwarzają wyselekcjonowane frakcje odpadów na energię. Koszt jednej takiej instalacji to około 4 milionów złotych.
Marek Goleń skupił się na analizie wyliczeń zawartych w Studium Wykonalności dla spalarni. - Dokonałem wyliczeń i już nie dziwię się, że władze miasta nie chcą podawać prognoz ile za odpady zapłacą mieszkańcy gdy będzie funkcjonować spalarnia - mówi Goleń - Mi wyszło, że w każdy mieszkaniec Bydgoszczy zapłaci miesięcznie 16 zł, a mieszkaniec Torunia 14,3 zł. W wersji gdy produkujemy więcej odpadów, niż się obecnie zakłada, może to być 24 zł w Bydgoszczy i 21,5 zł w Toruniu.
- Naszym celem było pokazanie, że są alternatywne rozwiązania - dostępne od ręki, bardziej ekologiczne i dużo tańsze. Systemy te także lepiej pasują do bydgoskich warunków - mówi Marek Zientak z Bydgoskiego Forum Ekologicznego - Do gospodarki odpadami trzeba podchodzić całościowo. Trzeba pamiętać, że sama spalarnia nie załatwi problemu osiągnięcia wymaganego poziomu recyklingu surowców.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze